Swego czasu dostałam w prezencie voucher na seminarium fotograficzne. O ile sceptycznie nastawiona jestem do tego typu imprez, to kilka z nich oferowało okazję do zrobienia ciekawych zdjęć – nie specjalnie wahałam się które wybrać - oczywiście że Wielkie Koty :-) Warsztaty odbywały się w Wildlife Heritige Foundation w Kent (Wielka Brytania), biorącej udział w Europejskim Programie Ochrony Zwierząt.
Czym różniło się to od zwykłego wyjścia do zoo? Po pierwsze - można było podejść bezpośrednio do ogrodzenia (tygrysy można było nawet posmyrać po grzbiecie), po drugie zwierzęta były w tym czasie dokarmiane, tak aby wykazały jakąkolwiek aktywność (lub przeniosły się do lepiej oświetlonej części klatki) po trzecie – dostępnych było do przetestowania kilka profesjonalnych obiektywów i konwerterów. Do tego można jeszcze dorzucić komentarze opiekuna opisującego charakter i zachowania poszczególnych kotów oraz dość kameralną atmosferę.
Lista uwag dotyczących bezpieczeństwa była dłuższa niż wskazówek fotograficznych, ale w końcu nie o to chodziło. Obcowanie z tymi pięknymi zwierzętami jest wspaniałe, ale nie chciałabym ich spotkać w naturze - przynajmniej nie w tej odległości. Chociaż... może... kiedyś...
Póki co - aparat w garść i na polowanie...