Podróż Wielki świat zza płotu
W dzieciństwie prawie każdy młody chłopak chce być piłkarzem, strażakiem, wojskowym, albo pilotem. A może i dziewczynka też... przecież kobiety też mogą i marzą i takich sprawach...
Nie wszyscy to marzenie mogą spełnić - większość ogranicza się do klejenia modeli. Jedne latają (szybowce), inne kurzą się na regale lub telewizorze (plastikowe miniatury).
Innym rodzajem aktywności jest np. spotting.
Jest cała rzesza ludzi, których pasjonuje oglądanie tych wspaniałych maszyn, które jako cięższe od powietrza, wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi LATAJĄ. Bryła w zasadzie ta sama, ale diabeł tkwi w szczegółach: silniki, budowa płatowca, podwozie. Dla oglądaczy ważne jest malowanie, numer rejestracyjny, linia, na której lata.
W dobie powszechnej i dostępnej fotografii cyfrowej łatwo zarejestrować spotkanie. Ci swoistego rodzaju ornitolodzy, specjaliści od stalowych ptaków, nasłuchują komunikatów z lotniska, śledzą radary, wymieniają się informacjami, kiedy i jaki okaz pojawi się w zasięgu. Koneserzy czekają na rzadkie okazy jak np. wspaniały Boeing 747 Jumbo (dzisiaj taki zawitał do Warszawy - "słoń indyjski"). Łatwo wciągnąć się w to hobby :))
W Warszawie istnieje kilka miejsc, z których można podglądać lotnisko i to co się na nim dzieje. Nie zdradzę żadnej tajemnicy, że dobrą lokalizacją jest stary odcinek ulicy Wirażowej. Wzdłuż ogrodzenia często spotyka się pasjonatów z lornetkami i aparatami fotograficznymi, ale też i Mamusie i Tatusiów z małymi dziewczynkami i/lub chłopczykami. Takie hobby można przekazać modemu pokoleniu :))
W załączeniu efekt mojego polowania z tego miejsca.
...ale mróz wcale nie przeszkadza w podróżowaniu :)
Przecież nie wszędzie tak jest biało i zimno. A te maszyny pozwalają nam wyrwać się Pani Zimie z objęć i uciekać do krajów gdzie pieprz i wanilia :)
Tak, zima trochę odpuściła, powoli pojawia się na długo słonko i co robią wtedy spotterze. Ano biorą swoje zabawki i ruszają w pielgrzymkę do najbliższego miejsca kultu.... znaczy lotniska.
A jak się spotka dwóch spotterów to już jest prawdziwe strzelanie.
Sam bym tego nie odkrył. Dopiero Voyager zauważył, że pilot jednej maszyny przyglądał się nam mierzącym do niego z ziemii... Tak było tydzień temu.
A dzisiaj niespodzianka. W innym składzie, też we dwóch spotkaliśmy się przy płocie. Dla Chrisa to pierwszy raz. I trafił na rarytas. Przy dworcu Cargo na Okęciu stał olbrzymi Ruslan... Antonov An-124-100. Mieliśmy co robić. Szkoda tylko, że nie wiedzieliśmy, bo zajęlibyśmy lepszą pozycję - zabójczo wygląda z rozpostartymi skrzydłami od przodu...
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Joanno....poprawione. Teraz dopiero wspanialem brzmi :))
Bardzo dziękuję za plusy! -
Jeśli pozwolisz, mała korekta Twojego tekstu:
"...ojców z małymi chłopczykami..." - proponuję dodać słowo "matek" i "dziewczynkami" ;) -
ano zauwazylem ;)
-
Kuniu - trochę więcej towaru wyłożyłem :))
-
kurza stópka.. tyle tu tego że ciężko się połapać i czegoś nie przeoczyć...
samolociki :D -
Dodatkowo te ich knajpki i In-N-Out słynny przy LAX.
-
Ja w Los Angeles zawsze wybieram hotele niedaleko LAX i tam też z okien widać jak się ustawiają do lądowania. Najwięcej to pamiętam jak było chyba 8 na jeden i 7 na drugi i prawie same heavy :)) 747,A340, A330, ech to jest życie.
Tam są hotele pomiędzy pasami, po środku przy Century blvd.
Tutaj będzie widać na mapce :
http://www.panoramio.com/photo/1359963 -
jak byłem kilka dni w Bostonie to mieszkałem na jakimś 20 piętrze w hotelu i miałem wspaniały widok na lotnisko Logan - w nocy na ścieżce było po kilkanaście punkcików równooddalonych od siebie i przybliżających się do początku pasa...
-
Ważne jest też czy coś się dzieje, bo czasami to trzeba pół godziny czekać na jakiś samolot, a np. na LAX można mieć dwa 747 lądujące równolegle na sąsiednich pasach :)
LHR też jest niezły, blisko i tam np. A380 lądują wszystkie jakie latają teraz:Emirates, Singapore i Qantas. Dawno tam nie byłem :( -
Aha, jeszcze jedno. Na lotnisku w Helsinkach w latach siedemdziesiątych nikt mnie nie gonił podczas robienia zdjęć. Podobnie w Ivaskilla, gdzie z lotniska pasażerskiego korzystały też samoloty wojskowe. To mnie szokowało. Może teraz to wygląda już trochę inaczej, ale niestety z całkiem innych powodów.
-
pt.janicki - dziękuję :)
-
ja pamiętam pierwszy terminal - pamiętam jak tato wracał ze Szwecji z delegacji...
-
w W-wie mam 20 minut przy dobrym układzie do punktu obserwacyjnego, ale jak będę w Łodzi... czemu nie :)
-
jako facet z niezłym PESELEM powspominam; pamiętam szok jakiego doznałem porównując Okęcie i Leningrad (obecnie St. Petersburg - już nie każdy młody człowiek o tym wie) ponad trzydzieści lat temu; warszawskie lotnisko, przecież żadne mistrzostwo, w porównaniu do leningradzkiego, na którym pasażerowie mieli popakowane bagaże w tłumoki, wydawało mi się bardzo szykowne; zmieniłem zdanie po obejrzeniu następnego dnia lotniska w Helsinkach - po fińsku prostego, ale eleganckiego i funkcjonalnego.
Zapraszam do Łodzi na Lublinek, na Lotnisko Reymonta. Nie dlatego, żeby stanowiło atrakcję architektoniczną - teraz to taka solidniejsza wiata. Ale będzie rozbudowywane, czyli możliwość dokumentowania fotograficznego. Po drugie całkiem blisko do pasa od płotu i do płyty postojowej. Dla miłośników samolotów, póki co, niezłe warunki do fotek! -
Napisałem Hong Kong bo miała być nazwa portu, ale nie pamiętałem z głowy, a nie miałem czasu szukać.
Specjalnie dla Ciebie reblel : Chep Lap Kok Hong Kong, tak miało być, ponieważ wcześniej był jeszcze Kai Tak Airport, stary już zamknięty.
W kwestii pisowni polskiej to jest nadal Hongkong, ja to wiem.
Niech będzie rebel, że to moja pomyłka.
Moje ulubione to Hong kong dokładnie! -
nie wszyscy pamiętają te zażarte dyskusje,
wiesz to można rozumieć na wielu płaszczyznach - może jako dworzec lotniczy jest właśnie Hong Kong :)))) -
e tam, czepliwa od razu. hongkong to przecież ulubione słowo voyagera... ;)))
-
loca - dzięki :)
-
rebel - Ty czepliwa kobieto! i podstępna :)))))
i dzięki Ci za plusika - jak widzisz nie tylko kwiatki........... -
Fajne te pomadki, delfiny itp. :) to takie babskie podejście do tematu :)
-
voyager, czy mi się wydaje, czy napisałeś Hong Kong??
tym razem to chyba nie jest skopiowane...? ;))) -
Renato - dzięki :)
-
Iwonka ;)
-
Hong Kong jest super, nowoczesny, przestronny, fajny projekt, kolejka do miasta, wszystko super. LAX też jest fajny, w sensie czterech równoległych pasów, mnóstwo fajnych samolotów.
LAX jest super, chociaż terminale są takie sobie. -
W zasadzie mamy 3 kryteria:
1) funkcjonalność zewnętrzna i wewnętrzna (ilość połączeń i organizacja na lotnisku),
2) architektura i design,
3) obserwacja zjawisk kulturowych.
Nie zawsze idą ze sobą w parze, a pkt. 3) spełniaja z reguły te, które nie spełniają dwóch pierwszych (np. Lwów, by daleko nie szukać, ale też lotniska 'egzotyczne'), ew. spełniają jeszcze warunek 1) - huby przesiadkowe.
Wszystkie trzy (no najmniej pkt. 30 oczywiście) spełniają lotniska skandynawskie, Monachium, Bazylea i Ateny.
dino - kolejka bezzałogowa jest też na Stansted. -
za to latynoskie lotniska (meksyk, hawana, buenos aires, sao paulo) rozczarowują. bałagan, mało sklepów i generalnie serwisów. mimo oznakowań czasem mozna się pogubić... no ale... są tam, gdzie ja chciałbym być:-)
-
No i naprawdę wielkie jest JFK w Nowym Jorku - long term parking jest jak morze,
lubię Amsterdam i Frankfurt, Charles de Gaulle - ma fajną kolejkę, podobnie jest w Phoenix, Fiumicino, itd. -
Monachium - popieram, bordzo mi leży, natomiast zaje... jest Genewa - do niektórych samolotów dociera się podziemnymi chodnikami pod płytą lotniska i wychodzi przez takie budki jak na Seksmisji :))
-
dino - w tej kategorii to Punta Cana rzeczywiście jest ceikawa ;-). A do dziadostw można zaliczyć Lwów (w stylu tzw. stalinowskiego empire'u), Goeteborg Save, Beauvais, Charleroi, Tirgu Mures (Rumunia) czy Rijeka.
-
z naszych znam tylko gdańsk (na okeciu byłem dwa razy, ale lata temu, więc nie pamietam). "oszczędnie skandynawska"... no ikea typowa... to właśnie kopenhaga. a z wyspiarskich lotnisk podoba mi się chyba tylko piaty terminal na heathrow. no i może jeszcze liverpool (za pomnik johna lenona:-)
-
zfiesz, stansted jest OK. terminal Fostera przynajmniej. Ładne jest Oslo i Visby na Gotlandii (małe, ale estetyczmny i oszczędny skandynawski design). Do tego dodalbym Monachium szczególnie T2, Ateny i Bazyleę. U nas KTW i POZ.
-
a mnie się odobało Punta Cana na Dominikanie - muszę zeskanować to wrzucę te stodoły kryte trzciną :)))
-
architektonicznie najbardziej podobała mi sie kopenhaga i barajas w madrycie. najbrzydsze sa (pod)londyńskie luton i stansted. mało że ciaglke w przebudowie, to jeszcze same w sobie paskudne - wielkie stodoły:-)
-
razem się pisze... Babimost:
http://www.lotnisko.zielonagora.pl/otwieraj_polska_wersja.html
-
Popieram zfiesza. Mnie dodatkowo jeszcze interesuje architektura lotnisk. Czasem nawet na małych jest ciekawa (Katowice czy Poznań by daleko nie szukać).
-
babi most?
-
aaa... sory... pokręciło mi się:-) jak się nazywa lotnisko w zielonej górze?:-)
-
Babie Doły to się tylko na Openera nadają :)))
-
tez mam słabość do samolotów:-) ale chyba większą do lotnisk. są świetne do obserwowania zachowań społecznych i róznic kulturowych:-) oczywiscie te wieksze niż babie doły:-)
-
zfiesz - dzięki za plusa :)
-
mam jeszcze extender x1.4...
-
Sylwek pewnie mógłbyś też ładną "przelotówkę" złapać swoim obiektywem.
-
city_hopper :)
-
Fajna relacja i może być kontynuowana :-)
-
Jeśli lądują tak jak dzisiaj, to na górkę trzeba jechać przy Al. Krakowskiej, a tak jak ten 747, to do sołtysa na pole :))
-
Sławku :)))
niniejszym otwieram podgrupę lotnictwo :))
Ciekawe miejsce do plane spotting to niewatpliwie krolewski park w Windsorze! Lezysz sobie na trawie i nad toba setki samolotow w ciagu godziny kieruja sie na LHR.... Samo LHR poza T5 to dla mnie klaustrofobiczna tragedia. Z lotnisk londynskich, jedynie LCY jest przyjazne....
W Europie moj numer jeden to ZRH oraz CPH ze swoim parkietem na calej linii! Poza Europa to poki co BKK, piekna architektura, masa przestrzeni, moze tylko klima za mocno nastawiona. Nowy T3 w Dubaju tez robi wrazenie, tylko ze przejscie z jednej bramki do drugiej moze zajac ponad pol godziny i to nie spacerkiem... Tam tez najwiecej A380, mialem okazje leciec w pazdzierniku, bardzo cichy, przestrzenny nie czuc przeciazen... Co do linii nie ma watpliwosci, ze Emirates rzadza :-))
Najciekawsze doswiadczenie to Flores w Gwatemali, mniejsze niz dawny terminal w Rebiechowie, a w sklepie bezclowym na polce stala WYBOROWA, hehe. Tam tez nalegalem aby pani przy check-inie ulokowala mnie przy oknie.... samolot byl 6 osobowy......
Az chce sie znowu leciec....