Podróż THAI(CHILD)LAND ADVENTURE czyli z plecakami i dwójką dzieci po Tajlandii
„Dupy i słonie” tak bohater "Nie każ mi tutaj umierać" książki Lapcharoensap Rattawuta http://www.biblionetka.pl/ks.asp?id=68132 określa cel, w którym corocznie Tajlandię odwiedzają miliony turystów. Czy zatem nie będąc sexturistas, z dwójką małych (1,5 i 3,5 roku) dzieci, bez biura podróży i zorganizowanej wycieczki tylko z biletem powrotnym i dwoma plecakami warto obrać Tajlandię za cel swoje podróży ? Odpowiedź może być tylko jedna: YES, YES, YES.
W Tajlandii byliśmy już 2 lata temu z 1,5 roczną wówczas córką i z dwoma plecakami na plecach oraz małym wózkiem w rękach zjechaliśmy pociągami i innym lokalnym transportem pól kraju. Południowowschodnioazjatycka egzotyka tak nas urzekła, że gdy rodzina powiększyła się o brata Nel po 2 latach postanowiliśmy powrócić, a właściwie nie tyle powrócić co kontynuować podróż uznając, że poprzednia była tylko pierwszą z naszych przyszłych „south-east Asia travels”.
Tajlandia to duży kraj z ponad 65 milionami mieszkańców i o ponad 500 000 km2 powierzchni http://pl.wikipedia.org/wiki/Tajlandia więc bez trudu można nawet wiele lat odwiedzać go w zasadzie nie powtarzając trasy, a z drugiej strony wiele miejsc jest tak fantastycznych, że zachęca do licznych do nich powrotów.
Do wstępnego rozeznania polecam
http://www.odyssei.com/pl/travel/tajlandia.php
http://www.tourismthailand.org/
http://www.lonelyplanet.com/worldguide/thailand/
http://www.travelfish.org/country/thailand
Do poszukiwania tanich lotów na miejscu:
Wytrwałym i językowo utalentowanym naukę języka (korzystać z głośnikami)
Miłośnikom kuchni i jedzenia ThaiFoodBlog
http://www.austinbushphotography.com/category/foodblog/
Dla miłośników fotografii polecam natomiast:
http://www.2discover.net/thailand/fotoindex.html
http://www.photosthailand.com/
http://www.thaiworldview.com/photo/country.php?choix1=Thailand
http://www.smugmug.com/gallery/679501#P-1-20
Mając na uwadze, iż tym razem miała być nas czwórka tzn. 1,5 roczny Kaj i 3,5 letnia Nel oraz dodatkowo dwójka znajomych także z dwójką dzieci w podobnym wieku, dla których miała to być pierwsza tak daleka i samodzielnie organizowana podróż, a także, iż chciałem odwiedzić konkretne miejsca pominięte podczas poprzedniego pobytu w Tajlandii, tym razem trasę zaplanowałem dość precyzyjnie pozostawiając nieco mniej miejsca na improwizację.
Planowanie rozpoczęliśmy oczywiście od zakupu biletów do Bangkoku. Tym razem skorzystałem z warszawskiego przedstawicielstwa Thaiair`a http://www.intrep.com.pl/?page=linie/tg gdzie udało mi się kupić bilety na wygodne połączenie przez Frankfurt łącznie za 12 000 zł za 4 bilety (2 adulty i 2 dziecięce-chociaż bowiem Kaj łapałby się jeszcze na infanta to jednak mając na uwadze 12 godzinny lot z dzieckiem na kolanach postanowiliśmy jednak kupić dla niego normalne dodatkowe miejsce). Co do poszukiwania najtańszych lotw do Tajlandii to da się taniej np. z reguły nieco poniżej 2500 zł udaje sie znaleźć bilety przez Moskwę lub Kijów Aeroflotem lub Aerosviftem (te połączenia mają jednak z regułu dość krótki -czasami nawet bardzo krótki- czas na przesiadkę co przy możliwych opóźnieniach startów z Okęcia przy byle mgle jest ryzykowne lub też przeciwnie wiążą sie z półdniowym oczekiwaniem np. na Szeremietiwie, co w naszym wypadku podróży z małymi dziećmi byłoby dość uciążliwe. Ponadto jakoś wolę miłe tajki z obsługi w Thai`u niż towarzystwo towarzyszy lecących w celach biznesowo-seksulanych), można też nienastawiając się na maksymalne skrócenie podróży i czasu przesiadek zdecydować się na wylot przez Berlin lub Londyn skąd liniami Etihad lub Emirates można znaleźć bilety za ok 400 funtów i dolecieć do Berlina lub Londynu jakimś lowcostem, Do Berlina można też pociągiem bo wiele biletów ma w cenie bilet kolejowy od granicy.
Na temat poszukiwania tanich biletów do Bangkoku polecam wielokrotne i obszerne dyskusje z masą cennych porad na: http://forum.travelbit.pl/viewtopic.php?f=6&t=14141&hilit=bangkok
http://forum.travelbit.pl/viewtopic.php?f=6&t=14295&p=75718&hilit=bangkok#p75718
http://forum.travelbit.pl/viewtopic.php?f=6&t=15055&p=80048&hilit=bilety#p80048
W następnej kolejności kupiliśmy loty z Bangkoku na południe Tajlandii tzn. do Phuket i powrotny z Krabi na http://www.airasia.com/ [to jest faktycznie low-cost- bilet za 100 zł na przelot odległości ok. 1000 m to standard nie okazja].
Do starego Lonely Planete z poprzedniego wyjazdu dokupilem jeszcze mapy
http://www.nancychandler.net/product.asp?pId=11, zamówić albumu http://www.photographythailand.com/ pomimo wczesniejszych planów natomiast nie zdążyłem- będzie gotowy pomysł na jakiś prezent gwiazdkowy :)
Na bieżąco sprawdzałem też na:
http://www.nationmultimedia.com/index.php
sytuację komunikacyjną, gdyż w związku z konfliktem politycznym, opozycja okresowo blokowała lotniska.
Trasę na miejscu zaplanowałem bazując na własnych wcześniejszych doświadczeniach i opiniach oraz uwagach z niezastąpionego http://www.lonelyplanet.com/thorntree/forum.jspa?forumID=51 oraz http://www.travelbit.pl/v2/?special_part=forum w następujący sposób:
1. BANGKOK – Hotel Phranakorn-Nornlen - termin 13.11-16.11 http://www.phranakorn-nornlen.com
2. KHAO LAK – hotel NANG THONG BAY RESORT – termin 16.11-21.11 http://mykhaolak.de/resorts/khao-lak-nang-thong-bay-resort.html
3. KO SOK NP. – hotel ART.`s RIVER LODGE – termin 21.11-22.11 http://krabidir.com/junglelodge
4. KO SOK NP. Chieow Laan Lake – termin 22.11-23.11
5. KO PHI-PHI – hotel PHI PHI RELAX BEACH – termin 23.11-26.11 www.phiphirelaxbeach.com6. KO LANTA – Hotel NARIMA LANTA – termin 26.11-30.11 http://www.narima-lanta.com
7. KRABI – Hotel CITY KRABI – termin 30.11-01.12 http://www.citykrabi.com/city_hotel.html
8. BANGKOK – Hotel SUK 11 – termin 01.12-03.12 http://www.suk11.com/
Trasa została jak widać skoncentrowana na wybrzeżu andamańskim (czyli WEST Coast), a nie na zatoce -Ko Samui, Ko Tao etc. (EAST Coast) dlatego, że Listopad to początek pory suchej na West Coast (monsun jest od IV do X) i sam środek monsunu na East Coast (monsun od X do II) i aczkolwiek pora deszczowa mylnie jest postrzegana jako coś co wyłącza podróż http://tezzasthaiinfo.blogspot.com/2007/04/wet-weather-information.html to jednak lepiej mieć teoretycznie większą pewność pogody.
O porze deszczowej w Tajlandii polecam dyskuzje na:
http://www.lonelyplanet.com/thorntree/thread.jspa?messageID=13799712&
http://www.lonelyplanet.com/thorntree/thread.jspa?messageID=13942744&
http://www.lonelyplanet.com/thorntree/thread.jspa?messageID=12912046&
http://www.lonelyplanet.com/thorntree/thread.jspa?messageID=12462942&
http://www.lonelyplanet.com/thorntree/thread.jspa?messageID=13036748&
http://www.lonelyplanet.com/thorntree/thread.jspa?messageID=13134710&
http://www.lonelyplanet.com/thorntree/thread.jspa?messageID=13112513&
Nasze hotele na youtubie wyglądają tak:
Bangkok SUK 11http://www.youtube.com/watch?v=oxeys5GE5lI
Nang thong Khao Lak
http://www.youtube.com/watch?v=yhnpB4vTJtY
phi-phi island
http://www.youtube.com/watch?v=PPQoln6Pbvg&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=ObKpwmZkl24
Khao Sok NP
Art`s River lodge
http://www.youtube.com/watch?v=BZj5pbfmmec&feature=related
Khao SOk NP
Floating houses
http://www.youtube.com/watch?v=UTbHwlXU-ls&feature=related
Po wielomiesięcznych oczekiwaniach nadszedł pamiętny 12 listopada. Rankiem stawiliśmy się na Okęciu gdzie spotkaliśmy się ze znajomymi i odlecieliśmy do Frankfurtu. Zasadniczo lot to jest etap bez historii. Tym razem jednak we Frankfurcie spotkała nas historia rodem z amerykańskiego kina B, a mianowicie na lotnisku zaginął 4 letni syn znajomych. Zaginął dość skutecznie bo poszukiwania przez całą policje i służby lotniskowe trwały dobre 2 godziny. Na szczęście zakończyły się sukcesem. Ciśnienie jednak było, zwłaszcza wobec totalnego braku zainteresowania ze strony polizai. Człowiekowi wydaje się, że w takich sytuacjach to właśnie jak w amerykańskim filmie po zawiadomieniu natychmiast zablokują wyjścia z lotniska, ogłoszą komunikaty, sprawdzą telewizję przemysłowa itd. Tymczasem panowie w zielonych mundurach po zawiadomieniu ich o „missing child” z rozczulającą szczerością przyznali, że maja tylko jedną mała kamerę i mogą tylko chodzić i się rozglądać. Na szczęście sami rozglądałem się skuteczniej i odnalazłem zagubione dziecko.
Dalszy lot to już spokojne 12 godzin w 747. Mieliśmy wcześniej zabukowane dwa całe 4 osobowe środkowe rzędy w Jumbo Thaiaira dla siebie wybrane przy uwzględnieniu porad z http://www.seatguru.com/ , co okazało się dobrym pomysłem. Tutaj drobna rada Thai lata z Europy na razie starszymi wersjami 747 których nie upgradował do nowszych modeli bo czeka na zamówione nowego A380. Przez to nie mają one np. indywidualnych ekranów, ale za to większą niż w nowszych modelach ilość miejsca na nogi dzięki szerzej rozstawionym rzędom siedzeń.
Po raz kolejny okazuje się też że podrżowanie z dziećmi ma też zalety choćby priority boarding na cywilizowanych lotniskach i liniach ( sorry Ryanair nie zaliczasz się do takowych)
W Bangkoku byłem już dwa razy i szczerze pokochałem to miasto, w którym czuję się w zasadzie jak u siebie. Tym razem chciałem zatem zobaczyć kilka moich ulubionych miejsc, kilka których jeszcze nie widziałem i ogólnie pokazać Bangkok znajomym. Wszystkie cele udało się zrealizować w 100%.
Pełna nazwa Bangkoku to: Krung Thep Mahanakhon Amon Rattanakosin Mahinthara Yuthaya Mahadilok Phop Noppharat Ratchathani Burirom Udomratchaniwet Mahasathan Amon Piman Awatan Sathit Sakkathattiya Witsanukam Prasit (Thai: กรุงเทพมหานคร อมรรัตนโกสินทร์ มหินทรายุธยามหาดิลกภพ นพรัตน์ราชธานี บุรีรมย์อุดมราชนิเวศน์มหาสถาน อมรพิมานอวตารสถิต สักกะทัตติยะวิษณุกรรมประสิทธิ์) i jest to podobno najdłuższa nazwa miasta na świecie :)
Strzałem w dziesiątkę i prawdziwym odkryciem był Phranakorn-Nornlen Hotel – oaza spokoju w gwarnej i dusznej metropolii. Nie będę się tu na ten temat rozpisywał odsyłam chociażby do komentarzy na http://www.tripadvisor.com/Hotel_Review-g293916-d633694-Reviews-Phranakorn_Nornlen_Hotel-Bangkok.html pod którymi się w pełni podpisuję.
Za pokój z śniadaniem w cenie płaciliśmy (2040 baht per night per room) dodatkowo zamówiliśmy tez transport z lotniska w dzień przylotu i na lotnisko w dzień wylotu do Phuket 8 osobowym vanem po 1200 BHT w jedną stronę, co jest niewiele więcej niż musielibyśmy zapłacic za dwie taksówki z lotniska a bez ryzyka błądzenia po Bangkoku z taksówkarzem jak to nam się zdarzyło poprzedim razem (co nie zmienia faktu że i tak w korku jechaliśmy z lotniska ok półtorej godziny). Hotel ten jest połozony w pewnym oddaleniu od Banghalompoo czyli głównej dzielnicy hotelowej starego Bangkoku ok 20 min pieszo i 5 min tuk-tukiem do Khao San Road. Najłatwiejsza komunikacja jednak jest rzecznymi "autobusami: za śmieszne pieniądze tj. około 1 USD za naszą czwórkę (aczkolwiek konia z rzędem temu kto zorientuje się w taryfach z tą samą trasę bywało że płaciliśmy 28 BHT i 45 BHT) jedynie wieczorem warto wrócić taxi lub tuk-tukiem ten drugi to koszt z KSR ok 100-150 BHT (oczywiście jest to cena naciągana dla turysty białasa) polecam raczej taxi meter (koniecznie zapytać o włączenie licznika) które wychodzą co najmniej 3 krotnie taniej. Z innych hoteli juz bez klimatu ale tanich i czystych w bezpośredniej bliskości KSR polecam http://www.newsiam.net/ nr II zwłąszcza (I jest bardziej basic) lub najdroższy riverside z basenem nad samą rzeką. Ewentualnie poszukującym miejsc bardziej stylowych polecam hotele opisane na i-escape http://www.i-escape.com/country_summary_pts.php?country=Thailand
Zgodnie z planem jeden dzień spędziliśmy w Bangkoku na pływaniu po Klongach czyli kanałach na co nie starczyło nam czasu poprzednim razem http://bangkok.sawadee.com/expressboat.htm Większość łodzi do wynajęcia jest przy Central Pier lub Phra Atih tj przystankach tramwaji wodnych koło pałaców królewskich i świątyni Wat Pho (lezacego buddy). Taniej jednak pozyczyć łódź na któryms z mniejszych pierów. Rejs po Klongach ok 3-4 godziny nie powinien być droższy niż 1500 BHT za łódż na min. 8 osób.
W trakcie naszego pobytu w BKK odbywały się akurat uroczystości pogrzebowe księżniczki (siostry króla) w trakcie których mieliśmy okazję obserwować całodniowe procesje mnichów i różnych rodaji oddziałów defiladowych armi. Ciekawe było też powszechne oddawanie przez Tajów czci zmarłej, całe miasto było w dekoracjach żałobnych, w dzień pogrzebu dosłownie całe iasto ubrane było na czarno a wyrazem szacunku dla rodziny królewskiej choćby to że w hotelu zdjęto codzienne dekoracje na znak żałoby.
Planowaliśmy jeszcze http://www.suanlum-nightbazaar.com/EN/maps.php i http://www.tour-bangkok-legacies.com/chinatown-bangkok.html
ktore ostatecznie odwiedziliśmy w drodze powrotnej korzystając z przymusowo wydłużonego pobytu (patrz ETAP IX).
Etap pod tytułem morze i plaża, co by dzieci się wyszalały. Z wyboru jestem zadowolony. Co prawda to typowo turystyczna miejscowość ale jeszcze nie rozdeptana przez masowa wycieczkową turystykę, ze sporą ilością kameralnych bungalowów [choć te po odbudowie po zniszczeniach spowodowanych przez tsunami z 2004 r. w większości niestety upgradowały się ze standardu budżet do raczej Middle.
Polecam obszerne propozycję tras w okolicach Khao Lak w tym zwłąszcza do zjeżdżenia np. pożyczonym autem i rekomendacje hoteli na http://www.khaolaklovers.com.
Poza dwoma dniami na plaży wybraliśmy się na całodniowy snorkling da Similan Island http://en.wikipedia.org/wiki/Similan_Islands z http://www.jacksimilan.com/ spędziliśmy także miłe chwile na lokalnym targu w Bang Niang. Niestety zabrakło czasu na wstępnie planowany analogiczny rejs na Surin Island, czy podróż do zatoki Phang Nga.
Jako alternatywne miejsce dla osób dysponujących nieco większą ilością czasu z uwagi na dość czasochłonny dojazd polecam niesamowite miejsce http://www.goldenbuddharesort.com/accommodations.html eko resort z 10-cioma kilometrami pustej plaży.
W Khao Lak nocowaliśmy na plazy Nang Thong w Nang Thong Bay Resort (2 bungalowy po 2500 BHT/noc z dodatkowym łóżkiem) http://www.nangthongbayresort.de/enangthongbayresort.htm rezerwowanym przez prowadzona przez tajsko niemieckie małżeństwo stronę http://www.khaolak.de/khaolakbeach/eNangThongBeach.htm przez którą rezerwowaliśmy także transport z lotniska w Phuket do samego Khao Lak ok. 60 km.) za 1800 BHT za 8 osobowego vana do naszej włąsnej dyspozycji, który czekał z kierowcą na lotnisku o podanej przez nas godzinie przylotu z Bangkoku. Stronę tą mogę polecić jako wiarygodne źródło i pomoc w rezerwacji budżetowych i średniej klazy noclegów w całym rejonie Khao Lak. Z alternatywnych hoteli podobnej klasy poddaję pod rozwagę http://www.khaolakbeach.com/Amanusa.htm http://www.greenbeach.de/ http://www.gerd-noi.com/index.html
W celu rozeznania się w lokalizacji poszczególnych plaż w rejonie Khao Lak, na które składają sie takie plaże jak Nang Thong, Bang Niang, Khuk Khak, Pakweeb i inne polecam doskonałą aktualizowaną corocznie mapę wskazującą lokalizacje poszczególnych hoteli itp. http://www.khaolakmap.com/mykhaolak2007_070728.pdf
Do Parku KHAO-SOK http://www.khaosok.com/ wybierałem się już podczas pobytu w Tajlandii w 2006 r. Wówczas jednak więcej czasu spędziłęm na wyspach w zatoce i zabrakło czasu. Tym razem z góry zamówiłem w http://www.limestonelaketours.com/tours.html 2 dniowy pobyt w Parku wraz z dowozem z Khao Lak i odwiezieniem do portu w Krabi skąd dalej chciałem popłynąć na Phi-Phi aby uniknąć kłopotliwych przesiadek z czwórką dzieci w lokalnych busikach. Wybór okazał się trafny a 2 dni w parku to był jeden z highlights of the trip. Aczkolwiek pogoda byłą typowo monsunowa tzn. w zasadzie lało co dzień, to jednak podkreślało to tylko w mojej ocenie właśnie charakter lasu tropikalnego, a chwile spędzone w rafting hauses na Chieow Laan Lake zaliczam do absolutnie topowych miejsc i chwil jakie przeżyłem w jakiejkolwiek podróży kiedykolwiek.
W parku spędziliśmy tylko 2 noce jedną w http://krabidir.com/artsriverviewlodge/, a jedną własnie na tratwach na jeziorze Chieow Laan.
Koszt wycieczki kształtował się następująco:
1 Vehicle - Private airconditioned transfer from Nang Tong Bay Resort, Khao Lak to Art’s Riverview Lodge, Khao Sok, 21/11/08, 9.00am - 2300 THB
4 Adults - Jungle Magic Tour 4 x 7000 THB=28000 THB
4 Children - Jungle Magic Tour 4 x 3500 THB= 14000 THB
1 Vehicle - Private airconditioned transfer from Chieow Laan Lake to Krabi Pier (for ferry to Ko Phi Phi) 3300 THB
Subtotal
47600 THB
Szczegółowy plan wycieczki wygladał zaś następująco (podaję w oryginale zgodnie z naszymi ustaleniami z Biurem):
21st November 2008 - 9.00am - Private Air-conditioned TransferNang Tong Bay Resort, Khao Lak to Art's Riverview Lodge, Khao SokApproximate travel time is 1.5 hours.
21st November 2008 - 10.30am - Art's Riverview Lodge, Khao SokOn arrival, .
21st November 2008 - 12.00pm Art's Riverview Lodge, Khao SokLunch at Art's restaurant
21st November 2008 - 1.00pm - Elephant trek, guided canoe trip or half day guided jungle trek. Guided canoe trip follows the Klong Sok River (or the Klong Phanom River if water levels are low on Klong Sok) for approx. 1.5 hours. The guided jungle trek will take you along one of the National Park's jungle trails, visiting a swimming hole (and waterfall in rainy season). The Elephant trek follows a gentle jungle river to a swimming spot (which in rainy season also features a waterfall) - on the elephants for approx. 2 hours.
21st November 2008 - 4.30pm - Art's Riverview Lodge, Khao SokFree time for independent exploration of Khao SokTake an independent walk to the National Park Visitor's Centre, the local Buddhist temple and cave, or relax in Art's Restaurant and watch macaque monkeys gather on the opposite cliff face in the late afternoon.
21st November 2008 - 7.30pm - Art's Riverview Lodge, Khao SokDinner at Art's restaurant
21st November 2008 Art's Riverview Lodge, Khao SokOvernight at Art'sFamily room accommodation
22nd November 2008 - 7.00am-Art's Riverview Lodge, Khao SokBreakfast at Art's restaurant
22nd November 2008-8.00am-Private Air-conditioned TransferArt's Riverview Lodge to Chieow Laan Lake - Approximate travel time 1.25 hours
22nd November 2008-9.30am-Chieow Laan Lake-Arrival at Chieow Laan Lake Pier for travel to floating rafthouses - Approximate travel time by longtail boat is 45 minutes
22nd November 2008 - 10.15am-Floating RafthousesArrival at floating rafthouses
22nd November 2008-12.00pm-Floating RafthousesLunch at floating rafthouses
22nd November 2008-2.00-pmGuided jungle walk Guided rainforest walk and cave exploration at Coral CaveWe
22nd November 2008-5.00pm-Floating RafthousesFree time for relaxing, canoeing or swimming-ulimited free canoe hire
22nd November 2008-7.00pm-Floating Rafthouses Buffet Thai style dinner at floating rafthouses
22nd November 2008 Floating Rafthouses Overnight at floating rafthouses
23rd November 2008-7.00am-Floating RafthousesWildlife spotting from longtail boat
23rd November 2008-8.00am-Floating Rafthouses Breakfast at floating rafthouses
23rd November 2008-9.00amGuided canoe tripThe guided canoe trip
23rd November 2008-10.30am-Transfer from floating rafthouses to Chieow Laan pierTravel by boat to Chieow Laan pier
23rd November 2008-11.15am-Private Air-conditioned TransferChieow Laan Lake to Krabi PierApproximate travel time is 2.5 hours
23rd November 2008-1.45pm-Krabi PierArrival at Krabi Pier (for ferry to Ko Phi Phi at 2.30pm)
Na Phi-Phi byłem podczas poprzednich wakacji w Tajlandii na jednodniowym rejsie. Teraz chciałem spędzić tam kilka dni w bambusowym bungalowie na plaży, które widziałem poprzednio tylko z łódki opływając wyspę dookoła. Wybrałem www.phiphirelaxbeach.com rezerwując hotel z racji na małą ilość bungalowów w tym “ośrodku” jeszcze w Polsce poprzez wielokrotnie sprawdzone wcześniej http://www.sawadee.com/
Ponownie był to świetny wybór. Miejsce z klimatem prawie zaginionych już dziś hipisowskich bungalowów z dachami z liści palmowych budowanych na samym piasku. Aczkolwiek Phi-Phi jest totalnie turystycznym gettem. To jednak dotyczy to głównie portu Ton-Sai i wystarczy pół godziny Łodzia z Ton-Sai do jakiegoś niedostępnego z lądu bungalowu aby móc spędzić fantastyczne chwile w klimacie „back to basic”. Polecam najbardziej chyba dokładne i aktualne info o wyspach Tajlandii http://tezza-thailandbeachesandislands.blogspot.com/
W RBR Budgallow Beach front kosztował 2800 BHT/con Bungalow Coral Beach (połozony kilka metrów na uboczy) 3300 BHT/noc. Trzeba liczyć się tez z dodatkowymi kosztami dopłynięcia łodżą z i do Ton Sai która nie jest w cenie - koszt 150 BHT/osobe/one way. łódź odpływa codziennie ok 17 po przypłynięciu promów do Ton Sai zbierając turystó udających się do RBR. Mozna tez zamówic sobie transport do Ton Sai łódź wypływa 2 razy dziennie rano i ok południa. UWAGA, poniewaz przy wzburzonym morzu łódka jest totalnie zalewana przez fale lepiej usiaść w tylnych rzedach bo wówczas siedzący z przodu zbierają wodę :) i dodatowo dobrze przygotowac sobie folie do zakrycia np. dzieci (bagaże sa zakrywane plandeką) można też po prostu rozebrać się do kąpielówek i luz :) Z łodzi wysada sie kilka metrów od brzegu więc nawet krótkie spodenski z reguły się przy tym moczą długich ubrań i zakrytych nutów nie ma natomiast w ogóle sensu na tą ok 30 min. podóż zakładać.
Z atrakcji Phi Phi poza snorklingiem, plażowaniem, można wybrac się przez las na view point czy ppływac po okolicznych wyspach w tym zwłaszcza na Maya Bay/Ko Phi Phi Leh (Thai: หมู่เกาะพีพี) 8°02′30″N, 98°48′39″E.
Ko Phi-Phi powaznie ucierpiała podczas tsunami w 2004 r. tu filmiki z tsunami z Ko Phi Phi http://www.youtube.com/watch?v=Gbq412haY1c
Na Ko Lante http://www.kolanta.com/ http://www.lantainfo.com/ http://www.kolanta.net/ wybraliśmy się w poszukiwaniu nieco innego rodzaju egzotyki. Lanta jest wyspą położona w południowej części Tajlandii w zasadzie już pod granicą z Malezją (no do Malezji jeszcze trochę i dalej są choćby Ko Lipe skąd są już promy bezpośrednio do malajskiego Langawi – często zresztą w ramach tzw. island-hopping http://www.andaman-island-hopping.com/ backpakersi podróżują trasą z Phi-Phi przez Lantę, Lipe dalej właśnie do Malezji), a w każdym razie z uwagi na fakt, iż większość ludności Ko Lanty jest muzułmańska ma ona taki właśnie malezyjski posmak tzn. kobiety w chustach, meczety i uwielbiany przeze mnie śpiew muezzina o poranku itd.- taki islam w tropikach i mocny impuls do rozważenia Malezji jako kolejnego kierunku podróży.
Wypływając z Phi-Phi żegnało nas tropikalne słońce, po godzinie rejsu na Lancie witała nas tropikalna burza i w zasadzie padało przez cały nas pobyt, co jednak nie zrujnowało naszego pobytu. Przeciwnie brak słońca zmusił nas do poszukiwania alternatywnych atrakcji niż plażowanie i snorkling, dzięki czemu pożyczywszy małego 4x4 Suzuki (większość ludzi pożycza śmiesznie tanie skutery, co dla nas jednak z uwagę na 2 dzieci nie wchodziło w rachubę) przez kilka kolejnych dni objechaliśmy w zasadzie całą wyspę, a wyspa po zjechani z głównej drogi przy której znajduje się Hotel obok Hotelu po paru minutach jazdy okazuje się całkiem autentyczna, nieturystyczna, a przez to ciekawa i interesująca. Polecam zwłaszcza: Old Town http://lantaoldtown.com/ z starą chińska zabudową, hamaki na pamiątkę http://jumbohammock.com/ Sea Gypsy village, nabrzeżne zabudowania w Ban Saladan. Polecam także jedno lub wielodniowe kursy gotowania http://www.timeforlime.net/location.htm
Z uwagi na wzburzone morze zrezygnowaliśmy niestety z planowanych rejsów na Ko Mook i Ko Ngai z http://www.lantalongtail.com/ o których słyszeliśmy bardzo pozytywne opinie.
Na Lancie spotkaliśmy tez po raz pierwszy innych polaków no i zaczęły się nasze problemy komunikacyjne.
Wskutek w.w. blokady lotnisk planowany krótkotrwały pobyt w Bangkoku podczas którego mieliśmy w planach poza zakupami, relaksem przed powrotem do domu odwiedzić dawno obiecane dzieciom http://www.siamoceanworld.co.th/ zamienił się najpierw w powtarzające się kursy do Biura Thaia w poszukiwaniu alternatywnych lotów i wydzwanianie na infolinię w celu potwierdzania miejsc, co na bieżąco też opisywałem na http://nasza-klasa.pl/school/70983/2/forum/1?page=35
Ostatecznie udało się znaleźć lot na 5 dni później niż pierwotnie planowany lot, a korzystając z faktu, że rząd Tajladnii pokrywał koszty kwaterunku i wyżywienia wszystkich turystów, którym wskutek blokady lotnisk nie udało się odlecieć w planowanym terminie przenieśliśmy się z budżetowego Suk 11 http://www.suk11.com/ do położonego vis-a-vis luksusowego Ambasador Hotel http://www.amtel.co.th/bangkok/ w którym spędziliśmy dodatkowe 5 dni przedłużonych bezpłatnych wakacji. Koniec końców staliśmy się więźniami Bangkoku, o czym pisała nawet lokalna łódzka prasa. Praktycznie mieliśmy natomiast darmowe wydłużone wakacje dzięki, którym miałem czas na powolne odkrywanie kolejnych perełek Bangkoku, na które nie miałbym normalnie czasu, takich jak jakieś zupełnie nieopisywane w przewodnikach targi http://www.hasekamp.net/markets.htm, czy świątynie w różnych częściach miasta.
Niestety nawet przy wydłużonym pobycie nie starczyło już czasu na kilka ciekawie zapowiadających się day-trips around Bangkok o których polecam poczytać na http://www.thai-blogs.com/index.php/Daytrips/?blog=5 czy też na
kolację do restauracji na szczycie najwyższego Hotelu w BKK z widokiem na nocną panoramę miasta z 84 piętra http://www.baiyokehotel.com/index.php?site=baiyokesky&mode=Restaurants&sub=22&lang=en
Może to zresztą dobrze bo jest po co wracać jeszcze do tego ekscytującego miasta.
Niestety nawet „niewola” kiedyś się kończy więc i my musieliśmy powrócić do codzienności, choć gdyby nie sprawy zawodowe w PL to nie było przeszkód aby pobyt na koszt króla przedłużyć w Bangkoku choćby i o kolejny tydzień, gdyż wystarczyła do tego tylko rezerwacja biletu, a tą w sytuacji gdy uziemionych było w Bangkoku podobno nawet 300 000 ludzi oczywiście łatwiej było załatwić na lot późniejszy niż wcześniejszy.
Powrót był już w zasadzie bez historii, na dzień przed wylotem lotnisko zostało uprzątnięte i uruchomione, więc wracaliśmy normalnie z Suvarnabhumi Airport http://www.bangkokairportonline.com/ a nie z wojskowego http://www.utapao.com/ które na czas protestów stało się lotniskiem rezerwowym dla Bangkoku skąd autokarami dowożono wylatujących na poszczególne loty, które udawało się tam przenieść.
Trochę kosztów tych rejestrowalnych tzn. z wyciągów z karty i przelewów:
- BILET THAI WAW-BKK-WAW 12 360,00 zł
- BILET AIR ASIA BKK-PHK 406,00 zł
- WIZY 400,00 zł
- nocleg Bangkok PN 573,36 zł
- nocleg phi phi 606,68 zł
- nocleg ko lanta 1 566,97 zł
- BILET AIR ASIA KRB-BKK 496,65 zł
- nocleg khao lak 1 281,20 zł
- nocleg BKK suk 79,51 zł.
- KO SOK (wycieczka/2 noclegi/transporty) 1 744,09 zł
Są to koszty za 4 osobowa rodzinę tzn. 2 dorosłych i 2 dzieci, czyli pokoje z reguły 3 osobowe (1 double bed + 1 single bed itp.), bilety lotnicze, wycieczka do parku - na 4 osoby
TURYSTYCZNE. WSPÓLNE.
- scyzoryk 1
- czołówka 2
- sandały teva 2
- ręczniki turyst. 4
- kubek tur 2
- miseczkotależ 2
- łyżkowidelec 2
- grzałka 1
- termos 1
- pasek ze skrytk. 1
- przewodnik 1
- mapa Thailand 1
- mapa BKK 2
- długopis 2
- sznurek 1
- igła + nitka 1
- okulary słoneczne 2
- zeszty 1
- książka 2
- dmuchana poduszka 2
- pokrowce do spania 2
- nóż opinel 1
- łyżka/widelec 2
- maska+rurka1
- moskitiera na wózek 1
BAGAŻE WSPÓLNE
- plecak duży 2
- daypack 2
- saszetka na dok. 2
- kosmetyczka 2
- apteczka 1
- torebki waterproof S 2
- torebki waterproof M 2
- portfel 2
PIENIĄDZE
- 1000,00USD
- 1000,00EUR
- 500,00PLN
UBRANIA JA
- skarpety 1
- majtki 3
- kąpielówki 1
- t-shirt 2
- koszula z krótkim 2
- koszula z długim 1
- bluza z długim 1
- polar do samolotu 1
- spodnie z odp. nogaw 1
- krótkie spod. 2
KOSMETYCZKA JA
- krem filtr 50 1
- krem filtr 15 1
- aftersun 1
- shave gel 1
- maszynka do gol 1
- antyperspirant 1
- perfumy small 1
- mydło turys 1
- bath gel 1
- szampon 1
- szczoteczka1
- pasta do zęb. 1
FOTOGRAFICZNE
- aparat small 1
- lustrzanka 1
- filtr polar. 1
- zestaw czyszcz. 1
- zoom 18-200 1
- ładowarka 2
- karty pamięci 2
- etui 2
INNE
- telefon 3
- ładowarka do tel. 1
- rękawki do pływ 2
- kółko do pływ. 2
- piłka dmuchana 2
- ipod + kabel 2
- ładowarka do ipod.1
- głośniczki do ipod. 1
- elekt.antymoskit 1
- niania elektr 1
DOKUMENTY WSPÓLNEszt.
- paszport 4
- bilety THAI 4
- kopie dokumentów
- bilety AIR ASIA 2
- rezerwacje wydruki
- adres hoteli BKK dla TAXI 2
- międzyn. Prawo jazdy 2
- karty kredytowe
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Ciekawy opis, dużo informacji praktycznych i fajne zdjęcia. Jedynym minusem relacji jest zdecydowane nadużywanie angielszczyzny, nawet tam, gdzie nie ma ona żadnego racjonalnego uzasadnienia. Pozdrawiam.
-
Opis wyprawy poprostu wymiata!!! Bardzo przydatne podczas organizacji własnej wypray ;)
-
super
-
Zawsze jestem za publikowaniem takich opowiesci. Super ze zabieracie dzieci.
Ja pierwszy raz bylam w Tajlandii jak corka miala 6 miesiecy potem rok i pol potem 3 i pol roku. Jest to super kraj do podrozy z dziecmi. W razie czego jest calkiem dobra opieka medyczna a jesli chodzi o Bankok to znakomita. My zaliczylismy zapalenie ucha i rozyczke:)
Teraz dziecko ma juz 11 lat i coraz mniej jest sklonne do podrozy. Chyba przesadzilismy bo zaliczyla chyba 35 panstw po calym swiecie i juz ma tego dosc.
W lato zrobimy Swaziland, Lesotho i RPA. Wszelkie dobre rady dotyczace tych konkretnych miejsc mile widziane. No poza tym co ze saoba wziac. To opanowalismy do perfekcji. -
strasznie sie ucieszylam czytajac o ko lancie :-))) 3 lata temu tez mieszkalismy w narimie podczas naszej wyprawy malezja-tajlandia-kambodza z piecioletnim wowczas synkiem. ciekawa jestem czy ciagle jest tam tak samo familijnie i kameralnie... :-) bardzo chcielibysmy tam wrocic - szczegolnie, ze nie udalo sie wtedy ponurkowac.
ps. bardzo ladne zdjecia podpiete do relacji! -
opis jest zarchiwizowaniem danych na pewnien dzień, nie sposób na bieżąco sprawdzać czy wszystkie linki działają, co zaś do języka to tak można się posługiwac bez problemu na codzień i bez tortury
-
Wielki plus za podróż z dziećmi, za linki (chociaż niektóre z nich już nie działają:/), za opisy. Jedna tylko uwaga na minus, i to duży: język!!!!!! Czy takim językiem można się posługiwać na codzień? straszne, przecież to tortura. I jakieś przecinki, kropki, średniki byłyby przydatne, mimo fascynującej treści, z trudem przebrnęłam do końca...
-
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, relację będę sukcesywnie upgradował o dane z poszczególnych miejsc zarówno dla ewentualnie poszukujących takich informacji jak i dla siebie samego dla utrwalenia póki pamięć jeszcze danych tych nie zagubiła.
-
Witam, chciałam się nieśmiało przyłączyć do wszystkich powyższych opinii na plus. Niewątpliwie ten opis (razem z niepoukrywanymi linkami) będzie bardzo przydatny dla osób wybierających się do Tajlandii.
A wobec pierwszej wypowiedzi - Ja uważam, że z dziećmi można, warto a nawet powinno się podróżować. Ja przynajmniej jestem bardzo wdzięczna swoim rodzicom, że zaszczepili mi ciekawość świata :) -
dzięki Kasia, pozdrawiam
-
Adamie, właśnie się okazało, że byłeś na tej wyprawie razem z moimi przyjaciółmi :-))) ależ ten świat jest mały :-) Szkoda, że nie mogę Ci za to dać jeszcze kilku plusów :-)
-
no dzięki dzięki, pewnie że można, a największą przeszkodą jest tylko blokada w głowie, którą trzeba zdjąc (znaczy się blokadę nie głowe bo tą jednak lepiej zawsze mieć na miejscu)
-
adam...dla mnie bomba...i za ta tekst i za zdjęcia...a przede wszystkim za pasje i jej skuteczną realizację:) fantastyczne jest to, ze podróżujesz z dzieciakami...wielki plus za to, że pokazujesz, ze można!:)
-
o obrażaniu pisałem raczej w szerszym sensie. gdyby ktoś miał się dąsać za uwagę o linkach, znaczyłoby to, że świat nieuchronnie zbliża się ku końcowi:-)
-
dziękuję za pozytywne uwagi
obrażać nie ma się na co w końcu takie prawa dyskusji, że są głosy i za i przeciwco do linkowania, to tytułem wyjasnienia ja mam opis w wordzie więc go zwyczajnei kopiuje i wklejami i na przerobienie linków, które mam w swoim opisie celowo niepoukrywanych abym wiedział do czego się odnosza już z samego tekstu, zwyczajenie brak czasu -
@zfiesz - tylko kilka było takich - rzeczywiście neźle wygląda schowane - mam jeszcze o czym pisać to się dostosuję do zaleceń :)))
@akarolak - naprawdę gratuluję opisu, za podróż z dziećmi należałby się dodatkowy,
my z żoną zawsze zabieraliśmy z nami córki i wiem czym jest taki odpoczynek :) -
@dino: no, no... postarałeś się!:-) wszystkie, cholera, pochowałeś;-)
@akarolak1975: zapomniałeś zabrać tabasco, czy pogubiłem się na liście?;-) jeśli chodzi o odsyłanie do innych wypowiedzi... ja tego po prostu nie lubię, chyba że w ramach jednego serwisu. przy czym podkreślam: chodzi mi tylko o WŁASNE wypowiedzi na opisywany temat. reszta linków jest ok. a zakrywanie adresów jest po prostu bardziej estetyczne:-)
p.s. należy ci się jeszcze jeden plus! spośród sporej gromadki "nowych", jaka nawiedziła kolumbera w ten weekend najlepiej odebrałeś krytykę. reszta się poobrażała, albo wojenki jakieś prowadzi. gratuluję:-) -
:)))
-
co do pakowania to jeśli ktoś ma z tym problem polecam zaczerpnięte z "Jak spakować oporządzenie osobiste oraz plecak?" Majora Stopczyka:
Jak pakować plecak?
Zasadą jest jednakowe pakowanie plecaków w pododdziale. Tak by każdy mógł wyciągnąć potrzebną rzecz z plecaka innego członka patrolu bez zbędnego szukania i zastanawiania się. Plecak pakujemy tak by środek ciężkości umieścić lekko powyżej bioder. Przedmioty, które będą nam stale potrzebne i po które będziemy często sięgać umieszczamy w pobliżu klap/zapięć.
Przydatne patenty...
najbardziej przydatnym narzędziem w polu okazuję się być taśma izolacyjna (ja preferuję szeroką) i taśma typu "100 mph";
bardzo przydatne okazuje się posiadanie przy sobie kilku(nastu) metrów linki;
niezbędnik nie jest wbrew pozorom niezbędny, wystarczy zwykła łyżka (nóż mamy i tak)
saperka z powodzeniem potrafi zastąpić siekierkę
dobrze jest zabrać ze sobą sos Tabasco, środek uzupełniający elektrolity oraz talk(!)
dobrze jest mieć "pod ręka" coś wysokoenergetycznego (baton, czekolada, glukoza, cukier)
worki na śmieci, najlepiej grube i duże, przydają się do wielu zastosowań
idąc do lasu nie idziesz na wojnę, mierz siły na zamiary a nie zamiary na siły, jeśli nie jesteś pewien swoich możliwości zamiast cegieł zabierz śpiwór i poncho
zapas papieru toaletowego lub chusteczek higienicznych także czasami może okazać się przydatny
-
Z błędami czy bez, relacja mi się bardzo podoba. Tak trzymać :-)
-
"+" za akcję i za zdjęcia, a jak będę miał czas to i przeczytam, a w przyszłości może i z rad skorzystam :)
pozdrawiam -
w sumie to proste - piszesz w tekście Tu, tutaj, albo cokolwiek innego, zaznaczasz ten wpis kursorem, następnie klikasz link i w okienku wklejasz właściwy URL
-
co do odsyłania do innych wypowiedzi to już kwestia gustu, ja w odsyłaniu zwłaszcza do swoich własnych odpowiedzi nie widze nic złego, a linków typu "TU" ani nie lubię, ani nie umiem wstawiać
-
ostatnie dwa punkty rozumiem, że są dodatkiem specjalnym :)))
bardzo dobre:
po pierwsze do oszacowania kosztów
po drugie do zaplanowania co zabrać - są osoby, które mają z tym kłopot :)
-
gdzie niby mam takie brzydkie linki zfieszu??? :)))
-
jeszcze tylko mała uwaga techniczna odnośnie tego tekstu. a w zasadzie dwie. po pierwsze, strasznie nie lubię odsyłania do innych wypowiedzi (a już nasza-klasa to skandal!!!;-). szczególnie z adnotacją "bo nie chce mi sie powtarzać":-p druga sprawa: linki o wiele lepiej wyglądaja "przykryte". choćby zwykły "o czym można przeczytać TU", itp. już u dino mnie to zdrażniło, ale jego nie będę krytykował! co to za ptak, co własne gniazdo kala?;-)
-
podobało mi się bardzo,
w tamtym regionie świata jeszcze nie byłem i takie opisy tylko zachęcają do podróży: autentyczne, własne, sprawdzone. Wielkie dzięki za relację z podróży.
Muszę przyznać, że poziom relacji sie podnosi z korzyścią dla wszystkich czytających.
Tak trzymać! -
Poprawnie po polsku jest Syria, Paryż, Ryga. Tak samo voyager i Sławek. Bez czołobicia, a poprawnie po polsku. Mój system jest poprawny politycznie i ortograficznie :)
Ja się nie obrażam za sławka, ale nazwy krajów z małej trochę mnie bolą. -
rozkosz, zwłaszcza tę najlepszą, trzeba dawkować...
-
ależ rebel! nie krępuj się! ja wiem, że robię błędy i nie mam nic przeciwko ich wytykaniu. szczególnie kiedy wynikają z pośpiechu (wtedy potrafią być najpiękniejsze!:-) a szpila od ciebie? to graniczy z rozkoszą!:-p
-
żadnego czołobicia, voyager! ;) a szacunek można wyrazić inaczej (lub nie) ;p
ale spoko - dla mnie twoja wersja jest zrozumiała i nie namawiam do stosowania mojego systemu. sama nawet czasem się "łamię", kiedy wiem, że więcej z tego zamieszania i przykrości będzie ;) -
a co innych błędów... zfieszu, dear, a co z twoimi bykami? było kilka niemal szokujących, ale byłam grzeczna ;)
nie lubię corridy po godzinach, więc zwykle milczę (chyba że w wyjątkowych sytuacjach, kiedy aż mnie nosi i czuję, że muszę "pomóc", a nie wbić komuś szpilę ;). poza tym nie lubię być drobiazgowa. no i jeszcze jedno - każdy ma prawo do błędów, a wytykanie tak naprawdę się nie opłaca, bo zawsze ktoś człowiekowi odda ;) -
Imię to pikuś. Ja też piszę małą nicki, tak jak ludzie się zarejestrowali:) Nicki piszę tak jak wyglądają, a imiona wielką. To moja filozofia kolumberowa.
Bardziej chodziło mi o paryż, syrię, jordanię itp. :) -
ja... to był przytyk do mnie ;p
małą literą piszę też swoje imię, sławku. i twoje, jak widzisz, choć przecież wiadomo wszystkim, że cię lubię okropnie ;)))
to celowe i świadome, nie wynika z nieznajomości zasad, tylko filozofii życiowej ;) -
ale tylko w komentarzach sławku! a to się nie liczy, bo są pisane w pośpiechu i pod presją;-) inna sprawa, że gdy dodaje się miasto o dwu- lub więcej członowej nazwie do bazy kolumbera, każdy kolejny człon automatycznie pisany jest małą literą.
-
To trochę zabawne swoją drogą, bo niektórzy tutaj piszą nazwy krajów i miast małą literą ! :)
Nie będę wskazywał palcem :) -
haha, nieźle. ja naprawdę bardzo przepraszam, ale w tytule to trochę w oczy kole. natomiast dalej nie czepiam się wcale ;)
zresztą - ja sama robię straszne błędy.
mam jeszcze drobną prośbę - może mógłbyś podać trochę cen do swoich opisów? to jest coś, co zawsze żywo interesuje tych, którzy muszą się liczyć z każdym groszem ;) -
no to widzę, żeś ekstremista nie tylko jeśli chodzi o podróże!;-) gratuluję! ale z przykrością stwierdzam, że ortografia jednak istnieje i stanowi świetne pole do popisu upierdliwych zazdrośników (ja?:-), którzy muszą siedzieć w domu zamiast podróżować, przez co mają sporo czasu na czepianie się innych:-)
-
Najłatwiej używać np. Mozilli i tam masz podkreślone "byki" :))
-
to się da zrobić, aczkolwiek dla mnie cos takiego jak ortografia nie istnieje - na drugie mam 122 błędy ortograficzne na maturzez z polskiego :)
-
heheh.... rebel, ja też mam dziś dzień ortograficzny, al oberwało mi się gdzie indziej, więc milczę;-)
a wracając do podróży... okazuje się, że i można, i warto podróżować z dziećmi!:-) -
tylko nie mogę jednego wytrzymać... ;))) z góry proszę o wybaczenie mojej upierdliwości ;)
otóż - nie ma czegoś takiego jak: 2-oma i 2-ójka, takie skróty nie istnieją w języku polskim - może jednak lepiej/ładniej/bardziej elegancko/zdecydowanie poprawnie byłoby rozwinąć do dwoma i dwójki? bo oszczędność miejsc żadna (pełnym słowem w pierwszym wypadku jest nawet krócej!), a wygląda fatalnie... obciachowo ;) i jest błędne.
;ppp -
uh, tym razem ty mnie, zfieszu, ubiegłeś! ;)
świetna podróż, fajna relacja, szacunek za trwanie przy swojej pasji, czyli podróże z małym dzieckiem... ech, co ja mówię: z małymi dziećmi! brawo ;) -
dopiero zacząłem, a juz należy się plus - za podróż z dzieciakami!:-) jakiś czas temu mieliśmy tu małą dyskusję nt. "warto czy nie warto", "można czy nie można" jeździć z dziećmi. jak mówię, przeczytałem tylko wstęp, a już widać, że można!
fajnie... jadę dalej. sprawdzę czy warto;-)