Podróż Madera z Teneryfą w tle
Od początku tej podróży nie było lekko...
Anglię zaatakowała niespodziewana w marcu, śnieżna zima. Nie jesteśmy fanami lotniska w Manchesterze, nie jest ono najlepiej skomunikowane z naszym miastem, ale loty na Maderę były właśnie z tego miejsca.
Ze względu na niespodziewaną zimę wyruszyliśmy dość wcześnie, by niespodzianki po drodze nie zniweczyły naszych urlopowych planów. I to była bardzo dobra idea! Okazało się, że część autostrady jest całkowicie zamknięta i musimy jechać lokalnymi drogami przez góry. Nie nastrajało nas to optymistycznie, ale zapas czasu pozwalał wierzyć, że dojedziemy na czas. I udało się.... Nie spodziwaliśmy się innych przygód.
Niespodziewanie.... Teneryfa 2018-03-02
Ja oczywiście czytałam i oglądałam różne rzeczy o lotnisku na Maderze. Ale moja przyjaciółka była tam trzy razy bez dodatkowych atrakcji.
A ja... ja co nie lubię latać....
Wystartowaliśmy kilkanaście minut po 10 rano. Planowo na Maderze mieliśmy wylądować o 14. Z powodu lekkiego opóźnienia, do wyspy zbliżaliśmy się po 14. Zachwycała soczystą zielenią. I kiedy już prawie... Samolot gwałtownie poderwał się do góry! To nie było przyjemne uczucie, tym bardziej, że silny wiatr uatrakcyjniał nam wrażenia. Pilot poinformował, że z powodu silnego wiatru nie udało nam się wylądować, ale to jest częste na Maderze, teraz będziemy oglądać wyspę z góry, a potem ponowimy próbę lądowania.
Oglądanie wyspy z góry przedłużało się..... I nagle Madera zaczęła się oddalać... Myślę sobie: "lecimy na Kanary!" Po chwili pilot poinformował nas, że w celu dotankowania samolotu, lecimy na Teneryfę.
Jak do tej pory nigdzie nie byliśmy dwa razy. Teneryfa jest pierwszym takim miejscem :)
Z lotniska na Teneryfie zadzwoniłam do syna i napisałam sms-a do właściciela mieszkania na Maderze. Obaj byli co najmniej zdziwieni :)
Po 30 minutach postoju ruszyliśmy w 45-minutową podróż na Maderę. Im bliżej było do celu podróży, tym częściej myślałam: "a jak znów się nie uda?" . Ale udało się za pierwszym podejściem!!!! Byliśmy na miejscu po ponad 8 godzinach w samolocie. Mogliśmy dolecieć na Kubę....
Wreszcie na miejscu 2018-03-02
Na Maderze mieliśmy wynajęte maleńkie mieszkanie. Właściciel mieszkania czekał na nas na lotnisku i wynajętym samochodem, pojechaliśmy za nim do naszego punktu wypadowego na najbliższy tydzień. Po 40 minutach byliśmy na miejscu. Czekało na nas sympatyczne i bardzo czyste miejsce złożone z sypialni, łazienki, kuchni i korytarza. Dostaliśmy też butelkę madery i ciasto z trzciny cukrowej, podobne do naszego piernika- pyszne.
Po zapoznaniu się z miejscem, podążyliśmy śladem Sergio, bo był tak uprzejmy, że pokazał nam najbliższy i dobrze zaopatrzony supermarket.
I już około godziny 20 zasiedliśmy do kolacji. Zaczynała się nasza maderska przygoda.
Dzień pierwszy 2018-03-03
Po śniadaniu wybraliśmy się w drogę.... Na zachód.... Bez pośpiechu... Po prostu przed siebie.
Zachwyciła nas zieleń, niezliczone wodospady. Chwilami uciekaliśmy przed deszczem, chwilami goniliśmy słońce. Jedliśmy pyszne ciasteczko z polewą z marakuji....
Obiad zjedliśmy w Funchal, w sklepie Pingo Doce. Było tanio i pysznie. To tak trochę jak knajpka przy Ikei.
Dzień drugi 2018-03-04
Dzień trzeci 2018-03-05
Domki w Santanie 2018-03-05
Zielony przylądek São Lourenço 2018-03-06
U nas w miejscowości padało, więc postanowiliśmy ruszyć na wschód. I to był doskonały pomysł, ponieważ udało nam się podziwiać Ponta de São Lourenço w słońcu.
Przepiękne miejsce, podobało nam się najbardziej na wyspie.
Płaskowyż Paul da Serra 2018-03-06
Targ 2018-03-08
Ostatnie popołudnie 2018-03-08
Wracamy 2018-03-09
Tydzień szybko minął. Spędziliśmy dobry czas. Wyspa zachwyciła nas zielenią. Madera to na pewno jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widzieliśmy. Oczywiście życzylibyśmy sobie więcej słońca, ale cóż... może dzięki tym deszczom zobaczyliśmy wyspę pokrytą niezliczoną ilością wodospadów.
Nasz lot powrotny był po południu, dlatego bez pośpiechu przedpołudnie spędziliśmy na pakowaniu i ostatnich zakupach, potem pojechaliśmy pooglądać lądujące samoloty.
A na koniec dobra wiadomość od pilota: ze względu na korzystne wiatry nasz lot będzie trwał niewiele ponad 3 godziny!
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Madera to bardzo sympatyczne miejsce. Mieliśmy okazję spędzić tam połowę urlopu 2 lata temu. Wyspa jest bardzo urozmaicona krajobrazowo. Jedynym mankamentem (w lato) są dość spore rzesze turystów, ale można znaleźć też i odludne miejsca. Jeśli spodobała Ci się Madera, to gorąco polecam też Azory, które są równie piękne. Pozdrawiam. :)
-
...też zdarzało się samolotom mnie wiozącym podchodzić więcej niż raz do lądowania albo podrzucać mnie na inne niż wcześniej określone lotnisko, ale pewien jestem, że nie robiły tego złośliwie i końcowy efekt był zadowalający ... :-) ...
-
Irenko, my wycisnęliśmy z tej deszczowej Madery ile się da. Nie dało się tylko pójść na levady....
Iwonko zazdroszczę Ci, że te Twoje samoloty nic nie wiedzą... Ja już na Lanzarote lądowałam podwójnie. -
dobry pomysł na ciekawe spędzenie krótkiego urlopu.
Aniu, ja też nie lubię latać, ale samoloty chyba jeszcze o tym nie wiedzą, bo nie mam takich przygód.... -
Ty Aniu to masz przygody!
Piękna wyspa,jest co zwiedzać.Zwłaszcza ,kiedy jest dobra pogoda.
Moja bliska znajoma też była na Maderze,kiedy wiało,lało i nic się nie chciało.
Fajna relacja!
Pozdrawiam-)) -
tak.... tak właśnie :)
-
...dobre wiadomości, zwłaszcza od pilota samolotu, zawsze cieszą ... :-) ...
Leszku, Azory też mamy w planach.