Od początku tej podróży nie było lekko...
Anglię zaatakowała niespodziewana w marcu, śnieżna zima. Nie jesteśmy fanami lotniska w Manchesterze, nie jest ono najlepiej skomunikowane z naszym miastem, ale loty na Maderę były właśnie z tego miejsca.
Ze względu na niespodziewaną zimę wyruszyliśmy dość wcześnie, by niespodzianki po drodze nie zniweczyły naszych urlopowych planów. I to była bardzo dobra idea! Okazało się, że część autostrady jest całkowicie zamknięta i musimy jechać lokalnymi drogami przez góry. Nie nastrajało nas to optymistycznie, ale zapas czasu pozwalał wierzyć, że dojedziemy na czas. I udało się.... Nie spodziwaliśmy się innych przygód.