Chorwacja to przepiękna kraina.Corocznie ściąga nad swoje zielonkawo-błękitne morze miliony turystów.Ale nie tylko morze jest wielkim magnesem .To kraina ,która prócz niezwykłego morza oferuje nam wspaniałe góry i wiele niezwykłych zabytków.Bliskość tak wspaniałej krainy ściąga nie tylko Polaków ale też rzesze turystów z całej centralnej Europy-ale nie tylko.
Zdecydowana większość hoteli,pensjonatów czy nawet apartamentów w szczycie sezonu oferuje nam pobyty tygodniowe od soboty do soboty.Wielką niewygodnością są olbrzymie korki na drogach-szczególnie w Słoweni i na rogatkach Zagrzebia.Dlatego tez decydujemy się na wyjazd w piątek rano.Droda z Górnego Śląska tradycyjna przez Cieszyn,Ostrawę,Wiedeń.Z Wiednia kierujemy się na Graz(droga,którą jeździ większość polskich turystów odwiedzających Chorwację).My jednak ok.60 km przed Grazem,w miejscowości Ilz zjeżdżamy z autostrady,kierując się na południe na Feldbach i dalej na przygraniczne miasteczko Bad Gleichenberg i dalej na południe..Tu przekraczamy granice austyjacko-słoweńską i dalej kierujemy się na południe do miejscowości Ljutomer.Kierując się dalej na południe,jadąc wąskimi drogami dojeżdżamy do osady Zasavci i naszego ulubionego miejsca-agritourismo Puklavec http://www.jeruzalempuklavec.si/home/
To nasz stała baza noclegowa w drodze na Chorwację.Miejsce cudownie i cieszące się popularnością nie tylko w czasie sezonu(ale to miejsce dla wtajemniczonych-nie trafią tu przypadkowi turyści).Znajduje się z okręgu Jeruzalem,słynących z największych winnic Słowenii.Krajobraz iście toskańskie-pagórki i winnice robią wielkie wrażenie.
Gospodarstwo agroturystyczne Puklavec to piękne miejsce,odludne i jeszcze nie odkryte.Zawsze cieszymy się tam pięknymi widokami i wielka intymnością.Właściciel Blaż Puklavec to największy wytwórca wina w Słowenii.Jego wina „Puklavec and Friends”są znane nie tylko w Słowenii(dostępnie w Polsce-ale trzeba poszukać,na Chorawcji dostępne w każdym większym sklepie).Noclegi to zaledwie parę bardzo ładnie urządzonych pokoi,ale jakie widoki… Pokoje na piętrze,na dole rozległy taraz widokowy,który pełni funkcje małej restauracyjki.Nieco dalej są leżaki i mały plac zabaw.Puklavec ma swoich stałych klientów i to nie tylko jedniodniowych.Wspaniałe winnice,trasy spacerowe i rowerowe(uliczki wąskie-brak ruchu) ściągają gości z całej Europy(wskazana dużo wcześniejsza rezerwacja).
Oczywiście największym atutem jest doskonałe wino.Wino do wyboru i koloru-ceny od 3 euro w górę.Lampka najlepszego słoweńskiego wina na tarasie z cudownym widokiem na zachodzące słońce i pagórkowate winnice niezrównany!!!! Jednak nie tylko wino i widoki nas zachwycają.Największym atutem jest tu jedzenie!!!!Nocleg od osoby kosztuje 25 euro(śniadania są wliczone w cenę) i śniadania są niesamowite.Ale to nie śniadanie nas tak urzekło.Koniecznie za 10 euro trzeba zamówić kolację.Wygląda jak tradycyjne polskie wesele-zjeśc się nie da,a wszystko przepyszne.Kto lubi ciszę i spokój,kto lubi jeździć rowerem i chce mieć Toskanię w pigułce to polecam na więcej niż jeden dzień.Kto jest tylko przejazdem ten nie będzie żałował.Będąc u Puklavca warto rowerem czy samochodem pojechać do zameczku Jeruzalem(3 km-wąskimi dróżkami).Droga niezwykle widokowa wijąca się wśród pagórków i winnic.
Rano niestety musimy wcześnie wstać by minąć weekendowe korki pod Zagrzebiem.Zaledwie po paru kilometrach przekraczamy granicę słoweńsko-chorwacką-kierujemy się na Varazdin.Nieco dalej wjeżdżamy na autostradę.Dojazd od strony wschodniej(od Węgier) do Zagrzebia bez korków.Dopiero za Zagrzebiem na autostradzie nieco tłoczniej ale jazda płynna.Sytuacja zmienia się nieco po rozwidleniu autostrady na Istrię.Do Splitu już jedzie się bez żadnych problemów.
Naszym cele jest Omis. To starożytne miasto położone pomiędzy Splitem a Makarską.Sławę miasto zawdzięcza średniowiecznym piratom,zresztą pamiątki z przeszłości i umocnienia warowne widać na każdym kroku.Dziś Omis to wielkie centrum turystyczne z zatłoczonymi w sezonie uliczkami i wieloma knajpkami.Tu jest naprawdę tłoczno i gwarno.Miasto położone jest nad górska rzeką Cetina.Wlewa ona zimne wody do morza,przez co Adriatyk zawsze jest tu nieco zimniejszy(zwłaszcza po stronie zachodziej miasta(falochrony portu wyprowadzają wodę rzeki na stronę zachodnią).Zachodnia część miasta aż po Dugi Rat szczyci się piaszczystą plażą.Tak naprawdę to trochę piasku zmieszanego z żwirem.Z jednaj strony zawsze to coś,ale nie ma już tej przejzystości wody.I jakoś Chorwacja dla mnie to kryształowa woda i skały,dlatego mimo wszystko propunuję miejscowości na wschod od miasta.
Jest tu kilka małych,niezwykle urokliwych wiosek:Stanici,Celina,Medici,Marusici czy Pisac.Komunikacja miejska działa bardzo dobrze i w kilka minut zawiezie nas do Omisu.Własnym samochodem w sezonie nie polecam-dość ciężko zaparkować.Wielkim atutem Omisu jest jego położenie.Blisko stąd do Splitu i Trigoru.O tym że koniecznie trzeba te miasta odwiedzić nie muszę chyba przekonywać,To prawdziwe perełki Chorwacji,a ich opisy i zalety zostały spisane wielokrotnie,więc nie ma sensu tego powielać.
Będąc w Omis koniecznie trzba zobaczyć(odwiedzić) dwie rzeczy.Rzekę Cetine z jej niesamowitym kolorem-dla chętnych rejs po rzece.Dla bardziej odważnych rafting.Znacznie mniej znanym miejscem jest… Konoba Kremenko. Restauracji na dalmatyńskim wybrzeżu Chorwacji jest wiele.Jednak to Konoba Kremenko pozostaje w pamięci i to z kilku względów.Położona wysoko w górach z dala od turystycznego gwaru.Sam dojazd (około 8 km od Omis) dostarcza nam wiele wrażeń.Są dwie drogi-prowadzące z Omis-droga boczna przez szczyty gór znacznie ciekawsza.Sama restauracja w klimacie znanego animowanego filmu Flinstonowie.Całość restauracji jest wykuta w skale.Trudno to opisać-trzeba zobaczyć.Ale naprawdę wszystko zrobione ze smakiem.Dojazd z pięknymi widokami,samo miejsce niesamowite ale to kuchnia najbardziej zapada w pamięci.Takiej obfitości nie spotkamy chyba nigdzie.I rzecz najważniejsza-w restauracji konieczna wcześniejsza rezerwacja.Polecam koniecznie.
Bardzo dobrym pomyśłem jest tez wypożyczenie łodzi motorowej z całodniowa wycieczka na sąsiednia wyspę Brac.Podróż w zwykłej łodzi(6-7 osobowej,z małym silnikiem-najbardziej popularna w wypożyczalniach) trwa do 2 godzin w jednąstronę.Z Omis najbliżej nam do małego portu Postira.Warto zatrzymać się tu na kilka chwil na kawie czy zimnym piwie.Warto tez popłynąć nieco na wschód i odwiedzić malutkie,urokliwe zatoczki.Kto ma więcej czasu powinien badziej dogłębnie zwiedzić tą piękną wyspę.
Brac to największa wyspa dalmacji.Słynie z wspaniałego marmuru.Już w czasach starożytnych był znany i niezwykle popularny.To właśnie z tego kamienia zbudowano Pałac Dioklecjana w Splicie.Ale nie tylko.Ściany Białego Domu w Waszyngtonie,ściany Pałacu Królewskiego w Sztokholmie wyłożone są właśnie białym marmurem z wyspy Brac. Brac nie może konkurować z lądową częścią Dalmacji pod względem zabytków.Nie znajdziemy tu tez jezior rzek czy potoków.Ale znajdziemy cudowne morze,małe kameralne zatoczki,jeszcze całkowice dziewicze,wspaniałą przyrodę i bardzo gościnnych ludzi.Większość plaż wyspy jest kamienisto-żwirowa,ale nie tylko.Na wyspie brakuje wielkich hoteli czy ośrodków wczasowych,dzięki temu możemy napawać się wręcz sielskim krajobrazem.
Powoli czas wracac do domu.Mamy tak zaplanowane noclegi że Omis opuszczamy w czwartek.Wielką zaletą jest uniknięcie korków,ale nie to nam przyświecało.Palnujemy jeden pełny dzień w Parku Narodowym Plitvice.Niedaleko Parku mamy zaplanowane dwa noclegi.A w piątek czeka nas piękny ale męczący dzień w parku. Plitwickie Jeziora to jedna z największych atrakcji Chorwacji.To grupa 16 jezior połączonych licznymi strumykami,potokoami i licznymi rozlewiskami.Różnica poziomów sprawia że liczne są tu niezykle malownicze kaskady i wodospady,których szum przyprawia o zawrót głowy.Bez cienia przesady można powiedzieć że krajobraz jest tu iście bajkowy.Kolory wody są niesamowite mieniące się od turkusu poprzez wszystkie odcienie błękitu.Jeziora Plitwicie zawdzieczaja taki kolor wody silnemu nasyceniu wapienim.Jeziora Plitwicie to Park Narodowy utworzony w roku 1949 a w roku 1979 został wpisany Listę Światowego Dziedzictwa Kultury i Przyrody UNESCO.Traz do zwiedzania jest kilka i każdy może wybrać cos dla siebie.Najkrótsza oznakowana trasa zajmuje około 3 godzin,najdłuższa to 8 godzinna trasa(dla wytrwałych).Kto zmęczy się spacerem może skorzystać z rejsu stateczkiem wycieczkowym po największym jeziorze-Kozjaku(polecam-wliczone w bilet wstępu).Przy jeziorze rozległa knajpka z cenami dość wysokimi. Nie wszyscy wiedzą ale park skrywa tez pewna mroczną historię.W roku 1991 pierwszą ofiara bratobójczej wojny był stażnik parku.
Większość odwiedzających popełnia jeden wielki błąd-traktuja Plitviece jako przystanek w drodze na wybrzeże.Olbrzymne kolejki w sezonie i tłumy turystów w samym parku( w weekendy) skutecznie psują atmosferę tego magicznego miejsca.Poświęćmy Plitvicom trochę więcej czasu.A zobaczymy to czego nie uda nam się zobaczyć w tłumie turystów.W okolicy wiele bardzo zróżnicowanych pod względem portfela miejsc noclegowych(w weekendy lipcowe i sierpniowe) dość trudno coś znalejść.Warto w Plitvivach zatrzymać się na dwa noclegi i to w ciągu tygodnia(nie w weekendy),wtedy na zwiedzanie parku możemy poświęcić jeden cały dzień.Tylko wtedy poznamy jego prawdziwe piękno-a naprawdę warto. Kolejnym etapem naszej podróży będzie Budapeszt.Mamy tu zarezerwowane dwa noclegi.O Budapeszcie można pisać i pisać.Piękne miasto i jedna z najładniejszych stolic Europy.Jeden dzień to stanowczo za mało by poznać to miasto.Ale i tak warto.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
nie wiem dlaczego, ale Chorwacja nigdy nie była w moich wakacyjnych planach. Znajomi są pasjonatami tego kraju i jeżdża tam często.
Może kiedyś i my się skusimy. Zdjęcia niebiesko - zielone sa fajne.
Relacja bardzo treściwa , dla planujących podróż na pewno przydatna. -
Jestem jak zwykle pod wrazeniem zdjec, ktore z przyjemnoscia ogladalem. Wraz z informatywnym tekstem stworzyles symapatyczna relacje.
-
Serdecznie wszystkim dziękuję za wizyty
-
No myślę że Chorwacja jeszcze będzie
-
...to tak na zaostrzenie apetytu ... :-) ... ?
-
Świetna relacja i piękne zdjęcia. Ciągle mam te miejsca w planach.
-
ciekawa podróż i pieknie opisana.
-
Piękną podróż odbyłeś i z nami się dzielisz:)
Dziękuje i pędzę czytać i oglądać super fotki:)
Pozdrawiam Jacku. -
Uwielbiam miasteczka i wioseczki otoczone winnicami.
Troszkę szkoda,że tak mało zdjęć zamieściłeś z tej podróży.
Nie byłam w Chorwacji i marzę,żeby tam się kiedyś wybrać.Znam ludzi,którzy pojechali tam raz, zakochali się na amen w tych pięknych miejscach i wracają do Chorwacji od lat.
Co do Budapesztu masz rację.Piękne miasto.Też byłam tam stanowczo za krótko.
Pozdrawiam-)
pozdrawiam...