PUBLIKACJA TA JEST CZĘŚCIĄ WIĘKSZEJ WYPRAWY, DOSTĘPNEJ TUTAJ:
Czarnogóra i Albania - pierwsze spotkanie z Bałkanami
Na wschód od nadmorskiego Durrës, w głębi lądu znajduje się największe miasto i jednocześnie stolica Albanii – Tirana. Miasto praktycznie pozbawione jest dłuższej historii, w porównaniu z Durrës brak tu wielu starożytnych czy późniejszych zabytków. Od zawsze była to mała mieścina, która dopiero na początku XX wieku, po odzyskaniu przez Albanię niepodległości, uległa rozbudowie i powiększeniu. Jednak dopiero po ustanowieniu Tirany stolicą w 1920 roku, miasto nabrało znaczenia politycznego i gospodarczego, a kolejne etapy rozwoju nastąpiły już po II wojnie światowej. To właśnie czasy dyktatury komunistycznej najmocniej odcisnęły piętno na architektonicznym wyglądzie Tirany. Szerokie ulice i bloki z betonu to typowy dla Tirany widok. Miasto zmieniło jednak częściowo swoje oblicze po siermiężnych latach komunizmu, m.in. dzięki energicznemu burmistrzowi i jednocześnie malarzowi, Ediemu Ramie. Dzięki pomysłowi i decyzji burmistrza, wiele budynków w Tiranie zostało pomalowanych na różnorodne kolory, przez co stało się trochę bardziej przyjazne dla oka niż w siermiężnych latach dyktatury komunistycznej. Choć Tirana nie należy do najpiękniejszych miast Albanii, ma jednak swój niezaprzeczalny klimat, z wieloma ciekawymi miejscami do zobaczenia, w tym z kilkoma zabytkami i unikalną atmosferą.
„Licząca 590 tys. mieszkańców Tirana jawi się jako żywe współczesne miasto. […] Ruch i zgiełk tego miasta przypomina trochę Ateny, a nawet Stambuł, co potwierdzają zapachy dobiegające z restauracji. Mnóstwo ludzi na ulicach. Młodzież ubrana kolorowo, tak jak i w innych stolicach Europy. W barach, pubach, kawiarniach króluje bilard – najbardziej popularny ze sportów. Na przedmieściach mnóstwo rozpoczętych budów (na których nie widać ruchu). Królują tu: beton, kamienie i...śmieci, ale w centrum jest sporo zieleni. Często zobaczyć można flagę albańską, także w różnych dziwnych miejscach: wśród towarów wystawionych przed sklepem, przy rowerze, na ledwie wzniesionych fundamentach domu czy szopie w głębi podwórka.” Jerzy Machura – Poznaj Świat, maj 2013
Plac Skanderbega – tam trafiają wszyscy odwiedzający Tiranę. Choć ewidentnie nie jest to już centrum stolicy, jak w czasach komunistycznych, a większość życia miejskiego przeniosła się do okolicznych ulic, parków i knajpek, to nadal ten monumentalny plac jest pewnym symbolem Tirany. Wokół niego znajdują się najważniejsze budowle miasta i główne atrakcje turystyczne. Wpierw w rzuca się w oczy ogromne Narodowe Muzeum Historyczne z prawdopodobnie największą mozaiką na świecie, jaka znajduje się nad wejściem. Jedno i drugie to przykład dawnej potęgi socjalizmu w Albanii i sztuki socrealistycznej. Muzeum to zdecydowanie punkt obowiązkowy dla chcących dowiedzieć się czegoś o historii Albanii, o samych Albańczykach, ich ciekawych losach, od czasów prehistorycznych, przez wszystkie epoki, aż do końca II wojny światowej. Niestety część historii dotycząca czasów dyktatury komunistycznej, z niewiadomych względów nie jest dostępna dla każdego. To jest właśnie najbardziej kontrowersyjna i najtrudniejsza część historii tego kraju, może właśnie dlatego Albańczycy nie chcą tak ochoczo jej ukazywać zagranicznym turystom... W całym muzeum ilość eksponatów potrafi wręcz zawrócić w głowie, tam właśnie trafia większość znalezionych eksponatów z całego kraju, przez co na zapoznanie się z muzeum potrzeba wielu, wielu godzin.
Niedaleko muzeum, na placu Skanderbega, znajduje się... pomnik Skanderbega, największego bohatera narodowego Albańczyków. Będąc w Albanii można nawet odnieść wrażenie, że był on swego rodzaju mitycznym herosem, a nie prawdziwym człowiekiem (tak np. przedstawia się Skanderbega w Narodowym Muzeum Historycznym). W rzeczywistości był to w XV wieku albański żołnierz, walczący w armii osmańskiej, który potem zdradził sułtana i poprowadził albańskie powstanie niepodległościowe. Walczył z Turkami przez 25 lat, a swoją siedzibę miał w górskiej twierdzy w Kruje, której nie umiały zdobyć siły osmańskie. Po swojej śmierci i ostatecznym podbiciu Albanii przez Turków w 1479 roku, nigdy już nie doszło do tak wielkiej rewolty antytureckiej, jak pod przywództwem Skanderbega. Stał się on najważniejszym symbolem dla Albańczyków, przez co nie powinno dziwić, że w wielu miastach są nazwane jego imieniem różne place, ulice czy dedykowane mu pomniki.
Zaraz obok pomnika Skanderbega, po drugiej stronie ulicy, znajduje się XVIII-wieczny meczet Ethem Beja – zdecydowanie najpiękniejszy w mieście (głównie z racji świetnych malowideł wewnątrz) i w ogóle jeden z najstarszych obiektów w Tiranie. Tuż obok z kolei jest wysoka wieża zegarowa z 1820 roku, a także liczne budynki rządowe. Te również można oglądać na całej długości szerokiego i długiego bulwaru (zaprojektowanego jeszcze za czasów faszystowskiej okupacji włoskiej), biegnącego zarówno w kierunku dworca kolejowego, jak i w kierunku placu Matki Teresy. Bulwar sam w sobie jest ciekawy, ze względu na to, że jest jednym z miejsc codziennego rytuału corso, czyli popołudniowego spaceru Albańczyków przed zachodem słońca.
Wokół wspomnianego wyżej placu zaś znajdują się budynki Uniwersytetu Tirańskiego, Muzeum Archeologicznego, dalej stadion no i oczywiście pomnik Matki Teresy – najsłynniejszej Albanki na świecie. Na południe od stadionu i uniwersytetu leży wielki park miejski, gdzie całymi rodzinami, w spokoju, spędzają czas mieszkańcy Tirany. Tam również znajdują się cmentarze zagranicznych żołnierzy walczących podczas II wojny światowej: walczących o wyzwolenie Brytyjczyków i narodów Wspólnoty Brytyjskiej oraz broniących albańskich ziem Niemców. Poza tym parkiem, jest też mniejszy park w centrum miasta, zwany Parkiem Młodzieży, praktycznie cały czas pełny ludzi, czy to w dzień, czy wieczorami. Niedaleko od tego miejsca, po drugiej stronie ulicy, leży z kolei jedna z najdziwniejszych budowli Tirany i w ogóle Albanii, o której warto coś więcej powiedzieć – piramida Envera Hodży.
„Jest to niedbale skonstruowana piramida z białych płyt, która powstała jako muzeum upamiętniające wieloletniego dyktatora. Muzeum zostało otwarte w 1988 r., w 3 lata po śmierci Hodży, a zaprojektowała je córka dyktatora, Pranvera Hodża – z zawodu architektka. […] Gdy po upadku komunistycznych rządów rozpoczęło się burzenie symboli panowania Hodży, muzeum ku czci dyktatora też znalazło się na liście obiektów niechcianych. Gigantyczny marmurowy pomnik siedzącego Hodży został porąbany na kawałki, a zawartość muzeum […] została usunięta. Dzisiaj piramida oficjalnie nosi nazwę Międzynarodowego Centrum Kultury; przez jakiś czas funkcjonowała jako dyskoteka, a dzieciaki chętnie traktują ją jak zjeżdżalnię.” Tony Wheeler Przeklęta ziemia
Dziś „piramida Envera Hodży” stoi nieużywana, powoli rozpada się i przypomina Albańczykom o minionych czasach reżimu komunistycznego, który przez pół wieku doprowadził do praktycznego upadku gospodarczego kraju, najbardziej brutalnych represji w krajach komunistycznych i zupełnej izolacji międzynarodowej Albanii. Choć dziś można odnieść wrażenie, że piramida bardziej interesuje tych nielicznych turystów odwiedzających Tiranę, niż samych Albańczyków. Poza piramidą, w Tiranie nadal jest wiele reliktów dawnej komunistycznej przeszłości, choć nowe demokratyczne władze chciałyby się uwolnić od „duchów przeszłości”. Kiedyś w końcu zmiany będą musiały nastąpić. Jednak droga do tego nie jest taka łatwa i „duch piramidy” nadal straszy...
„Słowo „piramida” zapisało się szczególnie mocno w najnowszej historii Albanii. Okres dzikiego kapitalizmu, jaki nastał po upadku komunizmu, został zwieńczony systemem nieuczciwych piramid finansowych, który objął cały kraj i przyniósł katastrofalne skutki. Szacuje się, że w jego wyniku około 70% mieszkańców Albanii straciło wszystkie oszczędności. Potem stało się to, co musiało się stać – kraj ogarnęła fala zamieszek i przemocy, omal nie doszło do wojny domowej. Jednak po kilku latach chaosu zjazd po równi pochyłej został zahamowany i od 2002 roku gospodarka systematycznie dźwiga się z kryzysu. Jak mógłby ktoś cynicznie zauważyć, po zbankrutowaniu można iść tylko w górę. Jeszcze trochę, a zapewne i Albania otrzyma zaproszenie do Unii Europejskiej.”
Choć Albania w kwietniu 2009 roku złożyła wniosek o członkostwo w UE, proces nadal nie ruszył. W porównaniu do innych albańskich miast, w Tiranie nie czuje się jednak tego, miasto mocno nie odstaje od wielu innych europejskich stolic i spogląda z nadzieją w przyszłość.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Jak zwykle super podroz,pozdrawiam
-
...z Twoich zdjęć, Marcinie, wynika, że Tirana to nie jest łatwy temat do fotografowania. Tym większy "+" ...
-
Gdy byłem ponownie w 2011 roku w Tiranie, plac nadal był rozkopany, więc remont musiał zakończyć się później, zapewne w 2012 roku. A do meczetu, to zawsze najlepiej wchodzić wtedy, gdy skończy się nabożeństwo i wszyscy wychodzą:)
-
Ja byłem w Tiranie w 2010 roku Plac był rozkopany a teraz wygląda całkiem ładnie.Ja przez pół dnia byłem męczony przez sprzedawcę długopisów chodził za mną cały czas i marudził już nawet kupiłem długopis ale chyba chciał żebym kupił więcej.W meczecie było sporo ludzi ruszyć za bardzo się nie mogłem a ty widzę miałeś luzik :)
-
Nie, nie tworzę przewodnika. Chodzi o to, że dodaję linki które łączą konkretne publikacje w podróż. O to chodziło:)
-
Dziękuję za spacer po nieznanej mi Albanii.
czekam na dalsze części:) Pozdrawiam! -
Potrafisz Marcinie zainteresować przedstawianymi miejscami, tym bardziej że chodzi mi po głowie wybrać się do Albanii właśnie :))
-
mniej więcej tak. Ale zdjęć tam będzie mało. Będą linki do poszczególnych galerii. Będzie to wyglądało podobnie do mej poprzedniej podróży:
http://kolumber.pl/g/141910-%28FINA%C5%81%29%20Kolej%C4%85%20przez%20Rosj%C4%99,%20Mongoli%C4%99%20i%20Chiny -
Prawda, ale w nawiasie napisałem "w przyszłości". Tzn. tekst powstaje, ale nie jest on jeszcze dostępny dla innych. Jak go ukończę (a będzie to zapis z relacji z podróży) to go opublikuję i będzie widoczny w podróżach, a wtedy wymarzę zapis w nawiasie ("w przyszłości").
-
Chętnie obejrzałam stolicę Albanii.
-
Ciekawy spacer po Tiranie.
Mam nadzieję,że jeszcze jakieś zakątki pokażesz.
Dobrze,że te budynki malowano na tak różnorodne kolory.
Wnętrze meczetu piękne,piramida koszmar.
Dzięki za kolejną podróż z Albanii.
Pozdrawiam-)