Podróż Pojezierze na Pomorzu, ale gdzieżby tam całe...
Wiecie, jak trudno uzyskać pobyt w sanatorium w okresie letnim? Jak próbowaliście, to wiecie, a jak nie wiecie, to lepiej dla Was. ...no, to po wielomiesięcznym oczekiwaniu i bez specjalnych kombinacji zostaliśmy przyjęci na terapię w Szpitalu Specjalistycznym MSW w Złocieńcu (dokładniej: w Kańsku). Hurra! (łatwo się pisze, trudniej się czyni, ale pojechaliśmy się leczyć - dokładnie jedno z nas, a drugie czyniło posługę, jednak nie narzekaliśmy sobie, no, bo czego się nie robi dla poprawy zdrowotnej). O tym, że będzie to poza leczeniem wielka frajda, wiedzieliśmy tylko my sami, bo znakomicie się orientowaliśmy, na ile potrafi nas cieszyć to, co mamy, jak świetną opinię ma Szpital w Kańsku, w jaki uroczy rejon się pchamy, no i w ogóle...
Co to jest ten Kańsk? Miasto, wieś, przysiółek?... Trudno jest znaleźć to miejsce na mapie, ale jak napiszemy, że wśród drzew położonego na południe od Złocieńca kompleksu leśnego, na wysokim brzegu uroczego Jeziora Kańsko jest zaciszny, przytulny choć wcale nie mały Szpital, to jest właśnie to... i już. Koniec. Cała reszta atrakcji jest w bliższej i dalszej okolicy, a Kańsk, to sam szpital
Ponieważ nie wszyscy zasługują na pobyt w szpitalu, to dla zbyt zdrowych trzeba było znaleźć inne miejsce zakwaterowania. Padło na Ostry Róg nad najdłuższym na Pojezierzu Drawskim jeziorem Lubie. Ostry Róg spróbujemy przybliżyć wykorzystując starą (poniemiecką jeszcze) legendę:
...pewnego dnia o zmierzchu do starego pasterza owiec ze wsi Woltersdorf (dziś: Linowno), który pilnował swojego stada na północnym brzegu Jeziora Lubie (na Pojezierzu Drawskim / Pojezierzu Wałeckim) podszedł jakiś człowiek i wdał się w pogawędkę - tak naprawdę był to przebrany diabeł, a że diabeł nie wdaje się w pogawędki bezinteresownie, to gadu-gadu przerodziło się w długą, interesującą rozmowę, w trakcie której diabeł zaproponował pasterzowi zakład.
Diabeł obstawał, że przez noc usypie groblę w poprzek długiego lecz wąskiego jeziora, wprost do leżącej na południowym brzegu wsi Karwice, za co pasterz odda mu swą duszę. Stary pasterz wiedział, że to jezioro rynnowe, więc podumał i... przystał na te warunki. Termin wykonania dzieła wyznaczało trzecie pianie kura w Karwicach. Przy nieudanej próbie budowy czart poniecha pasterza na zawsze.
Diabeł ostro wziął się do roboty wlokąc raz za razem piasek i kamienie do jeziora. Grobla rosła zrazu szybko, a później coraz wolniej w miarę jak głębokość jeziora wzrastała; za środkiem jeziora znów praca diabła zaczęła przyspieszać. Pasterz przestraszony, że już przegrywa duszę padł na kolana prosząc Boga o ratunek. Gdy czart wlókł ostatnie już zwały kamieni zaczął piać kur raz po raz...
Rozwścieczony przegranym zakładem diabeł wpadł w szał, zanim zniknął w brzasku wstającego dnia zaczął miotać zgromadzonymi kamieniami na wszystkie strony - tak powstał uroczy półwysep zwany po polsku Ostrym Rogiem z mnóstwem pojedyńczych głazów i kamieni, a miejsce przerwanej czarciej budowy i zrujnowanego przezeń dzieła zwie się Die Tefelsspitze lub Cypel Diabła.
Na Ostrym Rogu jeszcze w okresie powojennym funkcjonował prężny ośrodek rekreacyjno-wypoczynkowy, z pięknymi plażami, mnóstwem sprzętu... ale zaszkodziło mu sąsiedztwo (przez jezioro zwężone w tym miejscu diabelskim wysiłkiem) z wojskowym poligonem, w którym bywało, że gościli wysocy oficerowie bratniej armii i żywot ośrodka zakończył się w ciągu jednego pechowego dnia. Zarośnięty trzcinami (od wody) i chaszczami (na lądzie) cypel uporządkował całkiem niedawno, za to dużym nakładem sił obecny zarządzający terenem i polem namiotowym - p. Artur.