Podróż Kambodża - Kompleks świątyń Angkor
Świątynie kompleksu Angor Wat:
Pierwszy poziom.
Drogą przez groblę docieramy na pierwszy poziom świątyni i skręcamy w prawo, aby obejść dookoła całą galerię zdobioną płaskorzeźbami. Nie jest to błahe zadanie, bo dużo trzeba obejrzeć. W pobliżu wejścia na pierwszą galerię stoi wielki kamienny posąg z ośmioma ramionami. Symbolika zdradza, że był to Wisznu, jednak stosunkowo niedawno otrzymał on głowę Buddy i obecnie cześć posągowi oddają buddyści.
Galeria Zachodnia
• Bitwa na polu Kurukszetra: w południowej części galerii przedstawiono tę scenę z wielkiego hinduskiego eposu Mahabharata,
• Bitwa na Lance: na tej płycinie znajduje się scena walki Ramy z demonem-królem wyspy Lanka, Rawana.
Galeria Południowa
• Armia króla Surjawarmana II: przedstawia przemarsz zwycięskiej armii. Król jedzie na słoniu bojowym i dzierży topór. Korpus żołnierzy khmerskich maszeruje w zwartym szyku. W zachodniej części znajduje się jeden z pierwszych wizerunków Tajów, walczących w tej wojnie, jako najemnicy po stronie khmerskiej. W odróżnieniu od Khmerów, Tajowie maszerują nierówno i noszą długie, podobne do sukni sarongi.
• Sceny z nieba i piekła: pokazane na tej płycinie niebiańskie nagrody i piekielne kary wywierają silne wrażenie. Grzeszników ciągną do piekła diabły uzbrojone w maczugi. Galeria Wschodnia.
• Ubijanie oceanu mleka: to chyba najlepiej wykonana i najbardziej efektowna płaskorzeźba ze wszystkich w Angkorze. Jedna kunsztownie rzeźbiona płycina przedstawia po lewej stronie 88 demonów i po prawej stronie 92 bogów, którzy razem przez tysiąc lat ubijają ocean mleka wielkim wężem. Jedni i drudzy dążą do uzyskania upragnionego eliksiru nieśmiertelności. Nad ich głowami śpiewa i tańczy pięknie wyrzeźbiona apsara, aby dodać demonów i bogów zapału. • Zwycięstwo Wisznu nad demonami: Wisznu, dosiadający Garudy, toczy walkę na śmierć i życie z demonami.
Galeria Północna.
• Zwycięstwo Kryszny nad Baną: na tej płycinie Wisznu - jako Kryszna – jedzie na Garudzie. Płonące miasto otoczone murami jest siedzibą demona-króla Rany. Garuda zieje ogniem i dosięga króla, potem jednak w akcie miłości Kryszna klęka przed Śiwą i prosi, aby oszczędzić życie demona-króla,
• Bitwa między bogami a demonami. Bogowie z bramińskiego panteonu walczą z różnymi demonami. Bogów można rozpoznać po ich tradycyjnych wierzchowcach i atrybutach. Siwa, na przykład, dosiada świętej gęsi, a Wisznu ma cztery ramiona i jedzie na Garudzie.
Górne poziomy. W minionych czasach jedynie królowi i najwyższym kapłanom wolno było wejść na najwyżej położoną (trzecią) galerię Angkor Wat. Główne sanktuarium osiąga wysokość 42 m od płaszczyzny trzeciego poziomu. Od zewnątrz sanktuarium wygląda dość zwyczajnie, ale za to ściany we wnętrzu są udekorowane wizerunkami ponad 1500 apsar, niebiańskich tancerek. Główne sanktuarium i trzeci poziom Angkor Wat najlepiej odwiedzić po zachodzie słońca. Rozciągają się stąd wspaniałe widoki całej świątyni. Gdy słońce powoli się zniża, złociste i czerwonawe promienie przesuwają się po kunsztownie rzeźbionych w piaskowcu przyporach między oknami, a wtedy oczom obserwatora ukazują się najpiękniejsze i najlepiej zachowane apsary w Angkorze. Około kilometra za Banteay Kdei dochodzimy do efektownej świątyni Ta Prohm; „przodek Brahmy". Również ten rozległy zespół był dziełem Dżajawarmana VII i służył buddystom. Wiele opowiada o tym kamienna stela, przeniesiona obecnie do Muzeum Narodowego Angkor. Ta Prohm jest długim, niskim zespołem budynków tej samej wysokości, z koncentrycznymi galeriami i łączącymi je przejściami, dającymi cień w upale. Całość otacza laterytowy mur, tworzący prostokąt o bokach około 700 i 1000 metrów. Szczególność Ta Prohm polega na tym, że archeologowie podjęli tu nietypową decyzję i dżunglę wycięto tylko częściowo, dlatego budynki znajdują się w objęciach korzeni banianów i kapoków, a korony tych drzew sięgają wysoko. Olbrzymie korzenie umacniają nadproża i rozsadzają sklepione przejścia, a pod baldachimem liści latają papugi, rozdzierające ciszę przenikliwymi wrzaskami. Następnie przez wiodącą do miasta Bramę Zwycięstwa, poświęcone Śiwie i Wisznu świątynie Thommanon, Chau Say Tevoda i Ta Keo. Thommanon - świątynia wybudowana w okresie panowania Suryavarman II. Ta niewielka Świątynia znajduje się na wschód od Bramy Zwycięstwa i na północ od Chau Say Tevoda. Świątynia poświęcona jest Siwie i Wisznu. Położona naprzeciwko Thomannon, Chau Say Tevoda niedawno odremontowany przez chiński rząd, bloki zaginione zastąpiono nowymi, ściany i rzeźby czyszczono. Ta Keo jest liczącą prawie tysiąc lat monumentalną świątynią. Dzisiaj Ta Keo znajduje się na trasie między Bramą Zwycięstwa a częściowo wyschniętym sztucznym zbiornikiem wodnym. Nazwa tej świątyni Ta Keo oznacza - Stary Kryształ. Zwiedzanie pochodzącej z drugiej poł. X w. świątyni Bantay Srey, uważanej za arcydzieło sztuki khmerskiej.
Angkor Thom. Założycielem i architektem miasta był buddyjski król Dżajawarman VII. Angkor Thom ma pięć bram, do każdej prowadzi grobla przez fosę. Widok umocnień robi największe wraże nie od południa. Po bokach grobli stoi 108 kamiennych posągów - 54 bogów po lewej stronie i tyleż demonów po prawej. Widoczną w oddali południową bramę zdobią cztery zagadkowe twarze spoglądające w cztery strony świata. Za tą niezwykłą bramą droga ciągnie się jeszcze półtora kilometra na północ i w centrum Angkor Thom osiąga świątynię Bajon. Wizyta przy udekorowanym licznymi rzeźbami przedstawiającymi m.in. apsary - niebiańskie tancerki - Tarasie Trędowatego Króla. Minąwszy majestatyczny niegdyś Baphuon, dawny pałac przechodzący obecnie gruntowną restaurację, oraz pałac królewski Phimeanakas, osiągamy słynny Taras Słoni. Budowla ta, również będąca dziełem Dżajawarmana VII, ma długość ponad 300 m i składa się z trzech głównych i dwóch pomocniczych platform. Prawdopodobnie król, rodzina królewska, ministrowie i generałowie przyjmowali tutaj parady wojsk, a być może oglądali stąd również inne widowiska. Cały taras zdobią kunsztowne dekoracje z piaskowca, których tematem są nie tylko upamiętnione nazwą słonie, lecz również tygrysy, lwy, gęsi i kwiaty lotosu. Po zachodniej stronie drogi, wyrasta 67-metrowe wzniesienie Phnom Bakheng. Jest to znakomity punkt widokowy, z którego warto obejrzeć wieże Angkor Wat o zachodzie słońca. Od strony wschodniej na wzniesienie można wspiąć się szybko, choć mozolnie po stromych i zdradliwych schodach. Dużo łatwiejszy szlak na szczyt stanowi kręta ścieżka po południowym stoku. Od wzniesienia Phnom Bakheng jedziemy drogą na południe aż do Angkor Wat. To pod każdym względem najważniejszy punkt zwiedzania Angkoru - wielkiej świątyni nic może zaćmić żaden inny zabytek. Budowę tego arcydzieła rozpoczęto prawdopodobnie za panowania Surjawarmana II i ukończono już po jego śmierci. Autorytety twierdzą, że na tę potężną budowlę potrzeba było w przybliżeniu tyle samo kamienia, ile na piramidę Cheopsa w Egipcie, chociaż, Angkor Wat ma znacznie więcej wyeksponowanych płaszczyzn i wszystkie są kunsztownie rzeźbione. Angkor Wat wzniesiono, jako świątynię hinduską poświęconą Śiwie, ale prawdopodobnie miało być to jednocześnie mauzoleum Surjawarmana II. Orientacja budowli jest inna niż większość świątyń Angkoru, główne wejście znajduje się, bowiem od zachodu, a nie od wschodu. Być może dokonując takiego wyboru, kierowano się związkiem zachodzącego słońca ze śmiercią. Płaskorzeźby – należy oglądać zgodnie z praktyką hinduistyczną od lewej strony do prawej. Bajon stanowi przykład symbolicznego układu wzgórza świątynnego. Jest zbudowany trójpoziomowo, a na najniższym poziomie znajduje się osiem bram w kształcie krzyża. Łączą je galerie zdobione najwspanialszymi płaskorzeźbami w Angkorze. Pokazano na nich bitwy toczone przez Khmerów, a także liczne sceny rodzajowe z fascynującymi szczegółami życia domowego i codziennego. Te drugie często umieszczano poniżej większych scen batalistycznych. Po zwiedzeniu galerii warto spędzić trochę czasu na najwyższym poziomie, oglądając wielkie, tajemnicze rzeźby twarzy z ich dyskretnymi nieziemskimi uśmiechami. W centralnym sanktuarium na planie koła, również na trzecim poziomie, uwieczniono twarze, bodhisattwy Awalokiteśwary.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Gdybys sie wstrzymal ze swoja podroza miesiac, to bysmy sie spotkali w Angkor :-) Teraz jeszcze raz przegladam Twoja relacje i odkrywam znane mi sprzed 2 tygodni miejsca. Ja mialem te przewage, ze nie bylem zwiazany z zadna grupa wiec moglem sobie sam dozowac porcje zabytkow i trase. Po Twoich zdjeciach widze ktoredy przemierzaliscie kompleks :-) Elegancko opisales historie Angkor i posluze sie nia czesciowo przy opisie wlasnej podrozy.
Serdeczne pozdrowienia :-) -
Wybraliśmy się na wschód słońca nad Angkor - tłumy, i tak w ciągu 2 dni zwiedzania.
-
Piękne są te świątynie :)
-
Podobny komentarz już gdzieś czytałem........
-
Oświeżyłem sobie już trochę zatarte wspomnienia.Pozdrawiam
ja opisy tez pochwalam, to ja wrzucę relację,
bo załapałam się na wesele, tańce , hulanki
jest co opowiadać :)