Podróż Turyńskie trufle
Turyn, który razem z Pragą i Lionem tworzy alchemiczny trójkąt białej magii na mapie Europy, pełen jest utajonych symboli, których tropienie stanowi nie lada gratkę dla miłośników wszelkich tajemnic. Według jednej z legend potężny kościół Gran Madre di Dio, wzorowany na rzymskim Panteonie, jest jednym z newralgicznych punktów dla poszukiwaczy świętego Graala.
Dla mnie z Turynem nieodłącznie wiąże się Mole Antonelliana - największym (167 metrów) i najwyrazistszym symbolem miasta, budowanym początkowo z przeznaczeniem na synagogę dla gminy żydowskiej, od lat mieści w swoich murach Muzeum Kina. Muzeum, doskonale zaprojektowane, na rozlicznych kondygnacjach gromadzi wiele atrakcji, począwszy od obiektów związanych z archeologią kina, po najnowsze gry multimedialne w muzealnej kawiarni.
Jest też oczywiście możliwość zapoznania się z fragmentami filmów, istotnych z punktu widzenia rozwoju kinematografii- filmy surrealistyczne można oglądać siedząc na sedesach, a filmy o miłości - w romantycznym buduarze, pełnym różowych poduszek i pozwalających budować iluzję intymności kotar.
Miłośnicy średniowiecza z pewnością zechcą odwiedzić Borgo e Rocca Medioevale - dziewiętnastowieczną osadę będąca rekonstrukcją wzorowaną na kilkusetletnim zamku Fenis w Valle d`Aosta, położoną w głównym parku miasta - Parco del Valentino - podobno ulubionym miejscu nocnych schadzek turyńczyków w nastroju amoroso.
Turyn jest także jednym z centrów sztuki najnowszej. Główną galerią sztuki współczesnej jest Galleria Civica d`Arte Moderne e Contemporanea, znana jako GAM, światową renomą cieszy się także Museo d`Arte Contemporanea w Castello di Rivoli, znajdująca się w podturyńskim, niegdysiejszym pałacu Sabaudów.
Główną rezydencją Sabaudów był Palazzo Reale w Turynie, jednak tuż pod miastem znajduje się kilka pałaców o charakterze gł. mysliwskim, które tworzą zabytkowy kompleks wpisany na listę UNESCO.
Palazzina di Caccia di Stupinigi, zaprojektowana przez Filipa Juvarrę w 1729 to rokokowe cudo, parokrotnie występujące (w 1919 r. pałac przeszedł na rzecz państwa) jako plener filmowy dla tak znamienitych obrazów jak "Lampart" czy "Wojna i pokój".
Jednak mnie najbardziej zachwycił potężny kompleks pałacowy w La Venaria Reale, położony kilka kilometrów na północ od Turynu o założeniu ogrodowym wzorowanym na Wersalu, który obecnie jest także dużym centrum wystawowym. Kiedy zwiedzałam go w styczniu, gościł w swoich murach wystawę poświęconą historii mody włoskiej oraz rysunkom Leonarda.
Miejsce to także zostało wylansowane za sprawą walijskiego reżysera, Petera Greenawaya, który tchnął życie w prastare mury pałacu za pomocą znakomicie korespondujących z duchem epoki wideoinstalacji.
Samo miasteczko wydaje mi się wyjęte z filmów Wojciecha Hasa - senno-mglista atomsfera snująca się po zakamarkach bocznych uliczek emanuje tęsknotą za świetnością i dynamiką czasów minionych, choć może, w sezonie letnim, turyści wpuszczają świeżą energię w krwiobieg miasta i tak ciche i senne może być tylko w styczniu, kiedy zimne powietrze znad Alp ścina szronem szyby i szczypie policzki. Ale wtedy właśnie rodzi się specyficzne uczucie - jakby oglądało się kogoś we śnie, kto jest nastrojowo delikatny,a przez to i bezbronny, ale gdy przebudzi się to z werwą zakrzyknie: espresso, odsłaniąjąc swoje dzienne-codzienne, pełne wigoru oblicze.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Pyszne te trufle... Pozdrawiam
-
Dzięki za przypomnienie Turynu. Pozdrawiam.
-
Ciekawa choć króciutka podróż :) Przypomniałaś mi, że ja mój Turyn zaledwie zaczęłam, a tyle jeszcze zdjęć do dodania. Na razie, jeśli chcesz spojrzeć, proponuję tutaj: http://www.galeria.sla-w.com/Torino. Pozdrawiam i bardzo dziękuję za plusiki :)
-
Główną
Lubię nie tylko Włochy,ale i trufle.
Pozdrawiam-)