Podróż Korsyka 2009 cz. II
Podążając ku Sartene zastanawiamy się nad noclegiem i znowu lądujemy w nieplanowanym miejscu w Campomoro. Uroki tego skrawka wybrzeża dostrzegamy następnego dnia, gdy wybieramy się na piesza wyprawę. Wyrzeźbione przez wiatry i wodę skały mają niesamowite skały i pobudzają nieźle wyobraźnie. Dostrzegłam szczęki, grzybki, orły, delfiny itd. A piękne zatoczki z lazurową woda zachęcają co kąpieli. Zaletą jest także to, że nie wiele tu ludzi. Nie dojedziesz tu samochodem ale można podpłynąć łódką, albo przyjść pieszo.
Zatrzymujemy się na campingu 4 km przed Bonifacio „Pod Giewontem” z widokiem na piękne granitowe skały z krzyżem na jednej z nich. Biegniemy na pobliskie wzgórze, żeby obejrzeć zachód słońca. Widok przepiękny ale nie polecam chodzić po maki w krótkich spodenkach i sandałach, no chyba, że ktoś marzy o peelingu.
Rano wyruszamy zdobywać „Giewont” czyli góry w miejscowości Trinite. Asfaltem docieramy do zamkniętego kościółka Pustelni św. Trójcy, a dalej ścieżka pośród skał wspinamy się po wielkich głazach na górę. Widoki są cudne. Niestety nie da się wejść na górę z krzyżem, droga jest zagrodzona i tabliczki obwieszczają, że wejście jest niebezpieczne.Bonifacio. Miasto, które nie można pominąć jak się jest na Korsyce. Można tu spędzić sporo czasu. Miasto należy obejrzeć od wewnątrz zagłębiając się w uliczki Starego Miasta a dopełnieniem jest wycieczka statkiem wokół miasta. Już na parkingu zachęcają do oferty łączonej parking + wycieczka w jednej cenie. Ale warto się przejść do portu bo osoby nagabujące na rejs udzielają zniżek. A taka wycieczka to naprawdę jest fajne przeżycie. Dopiero z morza można zobaczyć jak miasto jest przyklejone do skał, wpłynąć do jaskini, gdzie w suficie jest dziura w kształcie Korsyki, czy zobaczyć jaskinie w kształcie kapelusza Napoleona.
Jedna z atrakcji miasta są Schody Aragońskie – 187 stopni wydrążonych w skale i prowadzący w dół do klifu. Wg legendy zostały zbudowane p przeciągu jednej nocy w czasie oblężenia miasta przez wojska aragońskie, które chciały zdobyć miasto.
Warto trochę się pomęczyć i pokonać te schody, ale później wąska ścieżka bez zabezpieczeń prowadzi wzdłuż klifu do jednej z jaskiń. Droga nie jest zbyt bezpieczna.
Postanowiliśmy iść do kościoła, nieźle naszukaliśmy się kaplicy w której odbywały się modlitwy. W ostatniej chwili wpadamy a tam tylko pięć starszych kobiet i ksiądz. Usiedliśmy grzecznie, a tu ksiądz intonuje jedna z części modlitwy po polsku i te biedne kobiety dzielnie kalecząc nasz język śpiewały. Jak się okazało polski ksiądz jest już na Korsyce od 11 lat, ale niestety nie miał czasu, żeby iść z nami na kawę.
Z Bonifacio jest całkiem blisko na Sardynie, nie korzystamy z tego nas ciągnie w góry.Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Trochę selekcji by się przydało...jak fotorelacja ma więcej niż 100 fotek, do tego wiele ujęć zdublowanych, to traci na uroku....sam robię wiele zdjęć i chciałoby się pokazać wszystko, ale przecież to niemożliwe....sztuka selekcji zdjęć to trudny, ale konieczny krok, gdy chcemy pokazywać nasze fotki innym ;) Ja wiem, że z 2000 zdjęć, wybór 300 to już coś, ale dla oglądających lepiej obejrzeć 100 najlepszych niż 300 dobrych wśród których ta setka ginie ;)