2011-07-23
Podróż KOLUMBIA [ podróż odbyła się na przełomie listopada i grudnia 2010 r. ]
hostel kuchnia autobus kolumbia bogota cartagena villa de leyva san gil santa marta tayrona barichara
Opisywane miejsca:
Typ: Porada
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
super relacja,takie właśnie lubię;-) konkrety i przydatne informacje,gdyby ktoś chciał Kolumbię odwiedzic. przeczytałam prawie od deski do deski, teraz odpalam zdjęcia, spodziewajcie się wielu plusów :-D
-
Ciekawe zdjęcia i niemniej ciekawa relacja. Pozdrawiam.
-
:)
Na razie opublikowałam część relacji - z miejsca w którym w Kolumbii niestety nie byliście,
ale i tak zapraszam:D
http://kolumber.pl/g/143977-La%20Amazonia
jak będzie więcej dam znać:) -
Zgadzam się z Tobą ,że czytanie o miejscach , w których się było samemu i porównywanie wrażeń jest fascynuące , dlatego z niecierpliwością czekam na Twoją relację z podróży i oczywiście zdjęcia !!!!
-
Super.
Przed swoim wyjazdem do Kolumbii sprawdzałam czy tu na Kolumberze nie ma jakiejś relacji... Nie było.
Wy wkleiliście swoją wtedy gdy ja właśnie sobie tam podróżowałam.
Bardzo ciekawie się czyta o miejscach w których się było - fajnie jest porównać wrażenia:D
Ja ogólnie Kolumbią byłam zachwycona!
Do tego co napisaliście dodam kilka rzeczy:
język - można się dogadać chyba bez, ale Kolumbijczycy są tak towarzyskimi ludźmi, że naprawdę warto mówić po hiszpańsku:D
soki - zdziwiło mnie to co piszesz, że w zasadzie w jednym miejscu były świeżo wyciskane...hm....
aguardiente - sam w sobie okropny, ale jako składnik canelazo.... mmm....mniam:)
w Bogocie byłam w jednym z centrów handlowych i zakupy typu 'buty' zrobiłam tam - ceny jak w Polsce, ale rozmiary inne co akurat bardzo mi odpowiadało
W żadnym hostelu nie dostałam 'bransoletki':)
Villa de Leyva - faktycznie rewelacyjne miejsce!
fajny opis!
zdjęcia pooglądam później:)
-
Świetnie napisana relacja, przeczytałam całą z zainteresowaniem i uśmiechem na twarzy, chociaż tam się nie wybieram. Na pewno wiele osób skorzysta z Twoich bardzo szczegółowych rad. Pozdrawiam.
-
Oczywiście , że chcielibyśmy wrócić :))) Nawet na trasie , którą podróżowaliśmy jest kilka miejsc, które omineliśmy z braku czasu [ np. chcielismy wpaść do Aracataki Marqueza, czyli do Macondo ze Stu lat samotnosci ale się nie udało]. Zanim jednak znowu Kolumbia najpierw Argentyna, Boliwia , Ekwador ...
-
Kolumbia wciaz przede mna, planuje i planuje i jakos nie moge tylka ruszyc bo pojechac... ciagle cos wypada! Konkretne i intensywne opisy, takie lubie. Zdjecia w deche, niezle ujecia i jeszcze jedno, Czy wrocilibyscie znowu do Kolumbii?
-
ciekawy opis, świetne fotki, było co poczytać i pooglądać, duże plusy
-
U mienia się pukali jak jechałem do Libii
-
Jak coś u innych wzmaga się pukaniem w głowe to już mi się podoba....
zaraz wracam -
ależ się naczytałam! cudna podróż:-)
-
suuuper podróż i suuuuuper opis !!!!!!!
-
RE-WE-LA-CJA! :)
-
Wspaniała podróż tylko pozazdrościć i bardzo fajnie opisana.Pozdrawiam
-
Fajne to abecadło.Zdjęcia zostawiam na dzisiejsze popołudnie...
"Kiedy ujawniliśmy światu cel podróży, jedni otwarcie pukali się w czoło, inni po kryjomu. Tych, którzy nam kibicowali było niewielu, a już takich co wierzyli, że wrócimy cali i zdrowi można było policzyć na palcach jednej ręki. Nie zrażeni ogólną paniką, opracowaliśmy trasę...." i skąd ja to znam :-) To samo było u mnie kiedy w 2005 r ruszałem na podbój Libii. -
Naprawdę nie spodziwałam się aż tak pozytywnej rekacji, bardzo dziękuję za miłe słowa i mam nadzieję , że ten poradnik nie tylko dobrze się czyta, ale że też kiedyś, komuś okaże sie przydatny:) Pozdrawiam
-
Tak ciekawie i wciagajaco napisane, ze nie moglem sie oderwac a usmiech rozbawienia nie schodzil mi z twarzy. Super! Smieszne jest to, ze bylem we wszystkich krajach, z ktorymi Kolumbia graniczy, ale nigdy "w srodku", moze wiec teraz nadarzy sie okazja :-)
Pozdrowienia :-) -
Dla mnie bomba. :)
Spojrzałem na nazwisko autorki - kurczę, skądś znam, często słyszę... Potem podpis pod pierwszym zdjęciem (Fot. Ł. Karusta) i wszystko jasne! :) Trójkowa ekipa! :) Pozdrowienia od słuchacza :) -
Super, alfabetyczny poradnik i zdjęcia.
Jedyne, co mi się nie podoba (a w zasadzie mam inne zdanie na ten temat), to pierwsze zdanie z akapitu Kolumbijki... :)
Pozdrawiam :) -
...z satysfakcją, bo należeć do większości - a przynajmniej do większej grupy - czasami jest fajnie, stwierdzam, że opisem podróży jestem zauroczony i nie jestem w tym jedyny! Szkoda, że tylko jednego plusa za to można postawić, a przynajmniej i za formę, i za treść po jednym krzyżyku by się należało. A poczucie humoru jak docenić?
Może uśmiechem ... :-) ... ! -
Sama nie lubię, w przeciwieństwie do Milanello80, relacji z podróży w formie szczegółowych dzienników, stąd forma mojej taka, a nie inna. Tym bardziej doceniam , że ktoś ją czytał mimo tej formy, a zwłaszcza mimo obfitości tekstu :))) Cieszę się,że się podoba. Kolumbia rzeczywiście mnie zachwyciła.
-
Powiem tak :
Jestem miłośnikiem relacji w utrzymanych tradycyjnej formie. Niemniej Twoja, mimo że nie jest utrzymana w tej konwencji, niesamowicie przypadła mi do gustu. Opisane świetne, z humorem, z oddaniem realiów w formie w jakiej je Twoja percepcja adoptowała. Doceniam zwłaszcza entuzjazm w wyrażaniu sądów.
W Kolumbii nie byłem, co nie znaczy, że nie chciałbym być. Już w tym roku rozważałem kolumbijską opcję na końcówkę roku, włącznie z realizacją marzeń o wyspach San Andres i Providencia, a także wizytą w samych Andach. W ogóle opcja kolumbijska na dzis dzień chyba najbardziej do mnie przemawia z całej Ameryki Płd.
Ostatecznie na widelec kolejny raz biorę Azję. Kolumbia czeka jednak w czubku kolejki, tymbardziej, że Lufthansa ma od niedawna połączenia bezposrednie z Polski za nawet 1600 zł w promocji. Bomba :)
Aż ślinka cieknie na mysl o konlonialnej zabudowie, południowoamerykańskiej sieście, pięknych dziewiczych plażach, majestatycznych Andach.
Po drugie Kolumbię chciałbym zobaczyć poprzez porownanie do sąsiedniej Wenezueli, w której miałem sposobność być. Mimo wspólnej granicy i tożsamego kręgu kulturowego, kraje te zmierzały i zmierzają w zuperłnie innych kierunkach. Uboga niegdyś, cholernie niebezpieczna i gangsterska Kolumbia wkracza w okres pozytywnych przemian, zwłaszcza dzięki poprzedniemu presidente Uribe, stając się krajem coraz bardziej przyjaznym turystom. Wenezuela z kolei, coraz bardziej pogrąża się w separacji i niebycie. Rządy głupawego Chaveza czynią z tego, niegdyś najlepiej prosperującego kraju Ameryki Płd., mekkę dla przestępców, korupcji i lewackich układów. W dodoatku stosunki między obiema krajami są dosyć napięte, zwłaszcza po odkryciu, że kolumbijską guerillę finansowo wspierał sam Chavez. Do wojny było nie daleko. Póki co Chaveza powstrzymuje fakt wspierania Kolumbii przez USA. Dwa narody, dwaj bracia, a jakże inne drogi ku szczęsciu obrano.
Jestem pewny, że Kolumbia może zachwycić. Z Tobą chyba tak było.
Pozdrawiam -
Wspaniały poradnik, bardzo interesujący. Tekst dobrze napisany, czyta się go jednym tchem.
Gratuluję! -
Ciekawie wyszło.Pozdrawiam
-
kawał dobrej roboty! :)