Gorąco! - to moja pierwsza myśl po opuszczeniu samolotu... Ale w sumie jak ma być? Jest sierpień, a my właśnie wylądowaliśmy w Ammanie ;)

Niestety nie mamy czasu na oglądanie miasta. Przed nami ponad 300 kilometrów podróży tzw. Drogą Królewską,  wiodącą z głębi lądu do położonej nad północnym brzegiem Morza Czerwonego Akaby.

Chyba niewiele osób wpadło na pomysł wybrania się do tak ciepłego kraju w środku polskiego lata. Autobus, który ma nas zawieźć do Akaby, zabiera tylko kilkanaście osób. 

Z ciekawością wyglądam przez szybę i robię pierwsze zdjęcia. Krajobraz jest ogromnie jednostajny, trochę w egipskim klimacie... Właściwie jak okiem sięgnąć nic poza pustynią i górami. Ale góry tutaj, nie przypominają ani naszych zielonych Beskidów, ani ośnieżonych tatrzańskich szczytów - długo trwa, zanim udaje mi się wypatrzyć w oddali jakieś pojedyncze akacje, dookoła tylko ciemny, pomarańczowy piasek i surowe skały.

Czy jest ładnie? Nie wiem. Inaczej? Na pewno!

  • W drodze do Akaby

Po kilku godzinach jazdy docieramy do celu. Akaba to jedyny port w Jordanii, i tutaj koncentruje się ruch turystyczny. Widać jednak, że mieszkańcy Jordanii dopiero niedawno zaczęli rozwijać tę gałąź gospodarki - miasto jest "w budowie". Wszędzie można spotkać ciężki sprzęt budowlany. Pewnie za kilka lat całe wybrzeże (no, zaledwie 27 kilometrów, bo tyle wybrzeża należy do Jordanii) będzie zasłonięte ogromnymi hotelami. Teraz jeszcze jest tu stosunkowo spokojnie.

Wieczorem z radością rozkładam się na plażowym leżaku. Tłumu nie ma  - leżaki dookoła puste. Ciągle jest bardzo ciepło. Na horyzoncie z jednej strony widać światła  izraelskiego Eljatu, a z drugiej egipskiej Taby. Piasek pod nogami, morze szumi, ogarnia mnie wakacyjny entuzjazm. Głośno zachwycam się plażą, na co mój mąż reaguje zdziwieniem: „Mówimy o tej samej plaży?”. Ściągam na chwilę różowe okulary – faktycznie – paręnaście metrów po prawej płotek oddzielający nasz hotel od sąsiedniego hotelu, paręnaście metrów po lewej pomost dla popularnych nad Morzem Czerwonym łódek ze szklanym dnem. Na długie romantyczne spacery wzdłuż brzegu nie mam co liczyć. Woda też nie ma koloru jak na Karaibach. Jakoś mi to jednak nie przeszkadza. Cieszę się, że jest łagodne zejście do morza, i nawet po zachodzie słońca  woda jest bardzo, ale to bardzo ciepła. Zresztą, nie przyjechałam tutaj tylko po to, żeby leżeć na plaży. Moja radość z wakacyjnego wypoczynku nie maleje. Już wkrótce zobaczę Petrę, słynne skalne miasto, które przyciągnęło nas w te strony!

W dzień próbujemy trochę pooglądać miasto. Przed hotelem czekają taksówkarze proponujący swoje usługi, ale na początek chcemy się przejść. Zresztą – nie wiemy, co chcemy zobaczyć. Odwiedzamy małe sklepiki z pamiątkami, zwiedzamy wykopaliska archeologiczne, włóczymy się bez celu. Przy temperaturze powietrza przekraczającej 40 stopni za długo nie da się tak spacerować. Całe szczęście wilgotność jest bardzo niska, co sprawia, że jest mi jedynie duszno, a moje ubranie ciągle jest zupełnie suche. Da się wytrzymać ;)

Spacer po mieście kontynuujemy wieczorem. Pytamy w hotelu, czy po zmroku można spokojnie wyjść na zewnątrz. Oczywiście, że można – bez obaw, nic nam nie grozi.  Wychodzimy po 22.00, uliczny termometr wskazuje 38 stopni – to ile było w ciągu dnia??? Światła miasta i tłumy ludzi na ulicach sprawiają, że faktycznie czujemy się bezpiecznie i przechadzka o tej porze jest naprawdę przyjemna.

Jordańczycy robią na nas wrażenie ludzi przyjaznych, pogodnych i dumnych ze swojego kraju. Dobrze wyrażają się o królu,  wśród hotelowych gości jest sporo wypoczywających Jordańczyków z rodzinami. W lokalnym centrum handlowym można zobaczyć wiele europejskich marek – chyba standard życia jest tu nieco wyższy niż na przykład w Egipcie.

  • Akaba - widok z hotelowego korytarza
  • Akaba - Budowa trwa
  • Akaba - Wykopaliska archeologiczne
  • Akaba - meczet
  • Akaba - rodzinny wypoczynek
  • Akaba - kąpiel
  • Akaba - widok z plaży

Na pierwszą wycieczkę wybieramy się na pustynię Wadi Rum.  To naprawdę niezwykłe miejsce. Pełne pięknych krajobrazów. Przy punkcie informacyjnym czeka wielu Beduinów, którzy na co dzień zajmują się wożeniem turystów po pustyni. Niezniszczalne toyoty można tu spotkać wszędzie. My także ruszamy na podbój pustyni jednym z takich pojazdów. 

Ciemne, pomarańczowe skały piaskowca robią na mnie ogromne wrażenie. Na początek podziwiamy widowiskową skałę  Siedem Filarów Mądrości, nazwaną tak w nawiązaniu do tytułu wspomnień T. E. Lawrence'a. Moim skromnym zdaniem nazwa jak najbardziej pasuje do widoku ;)

Później jedziemy do miejsca zwanego Źródło Lawrence'a – podobno Lawrence z Arabii był tutaj podczas arabskiego powstania . W rozstawionym w pobliżu beduińskim namiocie mamy okazję napić się tutejszej bardzo słodkiej herbaty. Jest naprawdę ciepło i picie w tym upale gorącego napoju wydaje się być ciekawym pomysłem ;) Podziwiamy kolejne skalne monumenty. 

Zwiedzamy Kanion Khazali, gdzie na ścianach można oglądać starożytne naskalne rysunki, a później wspinamy się na bosaka  na szczyt ogromnej piaskowej wydmy. Wchodzenie pod górkę, tonąc po kolana w piachu, wcale nie jest łatwe, ale frajdę mam niesamowitą, szczególnie kiedy już z góry mogę obserwować okolicę. Po obejrzeniu zachodu słońca nad pustynią i po kolacji w „beduińskim” obozowisku nadchodzi moment powrotu.

Żałuję, że nie mieliśmy okazji zostać dłużej w tym magicznym miejscu. Warto byłoby spędzić tam więcej czasu. Beduini są przygotowani na przyjęcie turystów. Można spędzić na przykład noc w namiocie na pustyni.  No i podobno jest to wspaniałe miejsce dla wielbicieli wspinaczki i trekkingu.

Więcej informacji można znaleźć na oficjalnej stronie Wadi Rum.

  • Wielbłądzia pogawędka
  • Wielbłady z Wadi Rum
  • Pustynna linia kolejowa
  • Wadi Rum - Siedem Filarów Mądrości
  • Wadi Rum - parking
  • Wadi Rum - Siedem Filarów Mądrości
  • Pustynny postój taksówek
  • Wadi Rum - wioska Beduinów
  • Wadi Rum - wioska Beduinów
  • Wadi Rum - karawana
  • Wadi Rum - karawana
  • Wadi Rum - Źródło Lawrence'a
  • Wadi Rum
  • Wadi Rum
  • Wadi Rum
  • Wadi Rum - autostrada ;)
  • Wadi Rum - coś na ochłodę
  • Wadi Rum
  • Wadi Rum
  • Wadi Rum
  • Wadi Rum - reklama Toyoty
  • Wadi Rum
  • Wadi Rum - herbata
  • Wadi Rum - Kanion Khazali
  • Wadi Rum
  • Wadi Rum
  • Kanion Khazali
  • Wadi Rum
  • Wadi Rum - starożytne rysunki
  • Kanion Khazali
  • Kanion Khazali
  • Wadi Rum
  • Wadi Rum - widok z wydmy
  • Wadi Rum - widok na kanion
  • Wadi Rum - pustynna roślinność
  • Wadi Rum - zachód słońca
  • Wadi Rum - zachód słońca
  • Wadi Rum - beduiński namiot dla turystów
  • Wadi Rum - muzyka przy kolacji

Celem naszego przyjazdu do Jordanii jest Petra. Zdjęcia z tego skalnego miasta wykutego w różowym piaskowcu zachwyciły mnie na tyle, że jak tylko nadarzyła się okazja, zdecydowałam się wybrać na pustynię w środku lata ;)

Przez wiele wieków to miejsce było zupełnie zapomniane. Dopiero na początku XIX wieku szwajcarski podróżnik, Johann Ludwig Burckhardt, wydobył od Beduinów tajemnicę istnienia Petry.

To niezwykłe miasto było wspominane w Starym Testamencie, pod nazwą Sela – stolica państwa Edomitów. Od IV wieku p.n.e. miasto zamieszkiwali Nabatejczycy.  Przez wieki leżało na szlaku handlowym, co umożliwiało mu imponujący rozwój. Jego bogata architektura świadczy o rozległych kontaktach Nabatejczyków z innymi ludami. W Petrze można zaobserwować wpływy różnych stylów architektonicznych. Część budowli ma charakter typowy dla Nabatejczyków, ale widać też wpływy egipskie, hellenistyczne, a nawet rzymskie.

Jedyna droga do miasta prowadzi przez kilometrowy wąwóz Sik. Już spacer tym wąwozem, pomiędzy ścianami z kolorowego piaskowca o wysokości około 80 metrów, jest niesamowitym przeżyciem. Po drodze napotykamy pierwsze wykute w skale budowle i podziwiamy wielokolorowe formacje skalne.U wylotu wąwozu czeka na turystów prawdziwa perła – skarbiec – El Khazneh Faraoun – najbardziej znana budowla skalnego miasta. Naukowcy są zgodni co do tego, że powstała ok. I-II w. n.e., nie jest natomiast jasne, czy był to królewski grobowiec, czy raczej świątynia.

Dalej można podziwiać zarówno okazałe grobowce, jak i domy zwykłych ludzi. Jest amfiteatr oraz kolumnada w stylu rzymskim, a także skomplikowany system wodociągów i cystern skalnych. Niestety upał nie sprzyjał długiemu zwiedzaniu.

My, z braku czasu i z powodu takich a nie innych warunków atmosferycznych, wybraliśmy krótszą trasę zwiedzania i spędziliśmy tam jedynie kilka godzin, podziwiając tak zwaną Ścianę Królewską z zespołem grobowców tylko z daleka. Przyznam szczerze, że przydałyby się przynajmniej dwa wiosenne dni, żeby w pełni poczuć atmosferę tego miejsca i wszystko na spokojnie zobaczyć. Oczywiście lepszy rydz, niż nic, ale jeśli ktoś  jest jeszcze przed tą podróżą, to proponuję tak to zaplanować, żeby przenocować w którymś z hoteli w Wadi Musa i  spędzić w Petrze więcej czasu.

  • Okolice Wadi Musa - widok na Petrę
  • Okolice Wadi Musa - widok na Petrę
  • Okolice Wadi Musa - sprzedawcy
  • Wadi Musa
  • Po poprawce;  król i jego ojciec ;)
  • Petra - marne śniadanie
  • Petra
  • Petra - dobra woda zdrowia doda
  • Petra
  • Petra
  • Petra
  • Petra - pierwsze Nabatejskie świątynie
  • Petra
  • Petra - w wąwozie Sik
  • Petra - w wąwozie Sik
  • Petra - w wąwozie Sik - ryba
  • Petra - w wąwozie Sik - słoń?
  • Petra - w wąwozie Sik
  • Petra - w wąwozie Sik - już prawie na miejscu
  • Petra -pierwszy widok na skarbiec
  • Petra - El Khazneh Faraoun
  • Petra - El Khazneh Faraoun
  • Petra - El Khazneh Faraoun
  • Petra - El Khazneh Faraoun
  • Petra
  • Petra - zabawy z wielbładem
  • Petra - w oczekiwaniu na turystów
  • Petra - trochę komercji
  • Petra -  wnętrze El Khazneh Faraoun
  • Petra -  wnętrze El Khazneh Faraoun
  • Petra -  wnętrze El Khazneh Faraoun
  • Petra -  El Khazneh Faraoun
  • Petra -  El Khazneh Faraoun
  • Petra - rodzinna wycieczka
  • Petra
  • Petra - domowe grobowce
  • Petra - nabatejskie domy
  • Petra - amfiteatr
  • Uparty osioł w Petrze
  • Petra
  • Petra - amfiteatr
  • W Petrze
  • Modlitwa w Petrze
  • Petra
  • Petra - cenna woda
  • Petra - królewskie grobowce
  • Petra - tzw. Ściana Królewska
  • Petra - królewskie grobowce
  • Petra - tzw. Ściana Królewska
  • Petra - tzw. Ściana Królewska
  • Petra - widok
  • Petra
  • Petra
  • Petra - Ściana Królewska
  • Petra
  • Petra
  • Petra - królewskie grobowce
  • Petra - amfiteatr raz jeszcze
  • Petra - tradycja i nowoczesność
  • Wadi Musa

 Na koniec Morze Martwe – ponieważ nie potrafię pływać, to miejsce ma dla mnie szczególny urok. Mogę się chlapać, ile chcę, leżeć na wodzie i nie tonę! Poprawka: faktycznie nie tonę, ale z chlapaniem to bez przesady. Mój małżonek przezornie mnie ostrzegał, żebym uważała, bo ta woda jest jednak bardzo słona, ale oczywiście po sekundzie o tym zapomniałam i prysnęłam sobie wodą prosto w oczy. Musiałam zostać wyprowadzona na brzeg, bo opcja nawet uchylenia powiek nie wchodzi oczywiście w grę. Brrrr, okropnie – następnym razem muszę pamiętać o zabraniu okularków ;)

Po kąpieli oczywiście zaliczyłam obowiązkowe smarowanie tutejszym cudownym błotem , potem zakupy w sklepie z kosmetykami podziwianie zachodu słońca i…  kierunek: Amman.

  • Morze Martwe
  • Morze Martwe - jedna z wielu żon Lota ;)
  • Morze Martwe
  • Morze Martwe
  • Morze Martwe - interesy na plaży
  • Morze Martwe - rodzinny spacer
  • Morze Martwe - wypoczynek na plaży
  • Morze Martwe- zachód słońca
  • Morze Martwe
  • Morze Martwe

Tydzień to stanowczo za mało na zwiedzenie tego ciekawego kraju. Czuję się trochę jak turysta z wycieczki „Pięć stolic w pięć dni” – trochę zobaczyłam, ale wszystko pobieżnie.

Wielu miejsc nie udało się nam zobaczyć – nie zwiedziłam Ammanu, ruin starożytnego miasta Jerash, biblijnej góry Nebo, Madaby z mozaikową mapą Palestyny z VI wieku  i wielu innych ciekawych miejsc.

Zainteresowanych krajem zachęcam do zapoznania się ze stroną: www.visitjordan.com

W mojej relacji jest mało  informacji praktycznych, ale minęły już trzy lata od tej podróży i zostały mi w pamięci jedynie wrażenia ogólne  i zdjęcia oczywiście ;)

  • Amman - plac
  • Amman
  • Amman - amfiteatr

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. hooltayka
    hooltayka (02.04.2014 3:37)
    Fajny opis i super podróż do pięknego miejsca.
    Pozdrawiam-)
  2. lmichorowski
    lmichorowski (25.10.2011 22:48) +1
    Gratuluję Petry i zazdroszczę. Miałem okazję być w Jordanii dwukrotnie służbowo - w Ammanie i Akabie. Udało się znaleźć trochę czasu na krótki wypad nad Morze Martwe i do Gerazy (Jerash), ale Petra była - niestety - poza zasięgiem. Pozdrawiam.
  3. ye2bnik
    ye2bnik (05.05.2011 13:50) +2
    To jest zawsze dylemat przy krótkich wyjazdach - czy spróbować choć pobieżnie poznać jak najwięcej miejsc, czy też skupić się na kilku wybranych. Ale ten niedosyt jest fajny, dzięki niemu znowu ciągnie w świat :)
  4. asta_77
    asta_77 (01.05.2011 23:56) +2
    Może ja za krótko bylam i dlatego mam uczucie niedosytu...
  5. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (01.05.2011 9:06) +2
    Fajnie opisany wyjazd. Petra zrobiła także na mnie wielkie wrażenie, choć trudno oddać to na zdjęciach. Natomiast moje zupełnie osobiste odczucie jest takie, że trzeba to raz zobaczyć, ale nie ma po co wracać...
    Pzdr/bARtek
  6. zer0khan
    zer0khan (21.04.2011 15:08) +2
    Świetne!
  7. milanello80
    milanello80 (17.04.2011 13:55) +3
    Od zawsze jak ten uparty osioł z Twojego zdjęcia powtarzam mantrę, że kraje kręgu kultury arabskiej nie należą do moich ulubionych destynacji podróżniczych, z wielu względów, nie zmienia to jednak faktu, że Jordanię ukazałaś całkiem w pozytywnym kontekście. Bardzo fajnie napisana relacja, okraszona całkiem ładnymi zdjęciami, zwłaszcza z Petry. Chyba dla tej Petry właśnie mogłbym zrobić wyjatek. Trochę brakuje mi w tych krajach zieleni, cudownej, soczystej, kojaco działającej na oczy zieleni. Natura bardziej rwie do dzungli niż na pustynię, pozwalając snuć fantazyjne wyobrażenia znacznie bardziej interesujące właśnie tam, a nie na pustyni. Po drugie pustynne temperatury to nie dla mnie.
  8. asta_77
    asta_77 (16.04.2011 14:02) +1
    Dzieki - a Jodanię polecam na dłużej niż moje 6 dni ;)
  9. s.wawelski
    s.wawelski (15.04.2011 22:32) +2
    Ladnie opisana krótka wakacyjna przygoda :-) Tez sie wybieram w tamten rejon juz od jakiegos czasu, ale na razie bezskutecznie, choc już nawet 2 razy w Ammanie byłem... :-)
  10. aniachal
    aniachal (15.04.2011 21:13) +2
    Zdjęcia oglądane wczoraj dziś przeczytana relacja i wielki plus!