Komentarze do podróży Sladami Ernesta Hemingwaya......
-
trzymam kciuki za wygrana slawku...chociaz ten hazard...:)
-
Ferrari są piękne bobi :))
-
no juz cie przepraszalam zfieszu kochany (no musze poslodzic) za to podejrzenie, ze spisz a ja tu sobie zarty...i czekam na to buenos, podkreslam, bo cenie opinie Tych ktorzy czyms sie pasjonuja a Ty wydajesz sie miec powazne zainteresowania w kierunku AP...no i nie pominales w swojej relacji pojenia niemowlat coca-cola!
-
Jaguary to u zfiesza w UK są :)
-
Ja gram o Porsche na pewnym portalu hazardowym :)
-
oj bobi... i tu też...
p.s. na autobus nie mam czasu, na samolot nie mam kasy... to tak gwoli ścisłości -
porche tez fajne..
bmw tez..i bardzo tanie w porownaniu do innych, jak np...brzydkie ferrari:) -
jagą jeszcze nie jeździłem, warto spróbować,
mam parę takich aut, których mieć może bym nie chciał, ale chociaż raz wcisnąć pedał do dechy
kumpel ma porche - obiecał kiedyś.... -
a ja zawsze mowie, ze raz w zyciu mozna zaszalec i wypozyczyc sobie jaguara bez dachu na jeden dzien ,nawet jesli to duzo kosztuje...ja bym np zatrudnila sie doslownie na tydzien jako kelnerka w jakiejs knajpie gdzie daja spore napiwki i pozniej te napiwki wydala na takie kompletne szalenstwo, zeby... "choc raz przezyc te pachnace migdaly"
dobrze, ze zfiesz poszedl spac bo by mi sie dostalo...on nawet na autobus w argentynie nie ma...chyba musicie mi cos powiedziec bo nie przestane sobie z niego zartowac -
wcale,
wspominam kwitnące drzewa migdałowe w drodze do San Francisco,
ach Kalifornia... -
widze, ze panowie sie tutaj zaczynaja ze mnie nabijac:)))
-
nie to co cadillac :))
albo jakiś duży GMC -
a ja nie lubie ani ferrari ani corvetty, brzydkie dla mnie sa, niewygodne...:)
-
nie ma hybrydowych ferrari :)))
wiesz teraz w Kalifornii starsznie wydziwiają z tą pseudo ekologią
najtańsze są corvetty -
A nie Ferrari ? :)
-
dino, to musisz koniecznie wypozyczyc sobie jaguara jak bedziesz nastepny raz w kalifornii: tam wiatru nie czujesz prawie w ogole a jak jest troche zimnawo wieczorem to wlaczasz ogrzewanie..dach caly czas odsuniety...prawdziwy komfort i ...swieze powietrze jak suniesz jedynka...:)
-
bardzo mi się podobało Key West, szczególnie, że w listopadzie w Polsce było zimno, a ja wrócilem opalony i po snoorkowaniu (woda miała 24 C 8 mil od brzegu).
Atmosfera była fajna, bo to Helloween właśnie, a porcie w jednej z knajp grał sobie Jimmi Buffet - siedziałem 4 metry dalej...
no i wyjazd na Key West miał jeszcze jedno pozytywne doświadczenie - kierowcy kabrioletów mają dziwną tendencję cofania się włosów na tył głowy - rzeczywiście trochę wieje, nie dało się niżej obniżyć fotela w naszym sebringu :))) -
no wiesz! :))
-
Ojejcia, to jeszcze czytać trzeba ? :)) Ja tylko zdjęcia obejrzałem :)
-
czekam na krytyke!! ja nie zfiesz, jak juz wiecie:)
-
no Kochani, dziekuje za te plusy!
juz stracilam wiare w to, ze ktos sie potrudzil aby przeczytac :) -
Będę pierwszy z plusem :)