Komentarze do podróży HUmmerem po HAmeryce, czyli Southwest 2008...
-
Dzięki Żaneto!
¡mucho gracias! -
Dino Ty kochany książkę napisz , będzie łatwiej czytać jak się do ręki weżmie ;) a tak na serio to gratuluje bardzo ciekawego tekstu i pięknych zdjęć , zazdroszczę wyprawy , pozytywnie oczywiście ! Powiem Ci że bardzo praktyczne okazały się Twoje wskazówki co do firm , stron itd ... coś tam z tego dla siebie wyniosłam na przyszłość i za to Ci bardzo dziękuję ! Pozdrawiam serdecznie - Żaneta ;)
-
My mieliśmy jeszcze Chevroleta Cobalta, jakiegoś Chevroleta dwudrzwiowego i raz dziadowską KIA ( za pierwszym razem). Rozwaliła nam się opona i na 40 usd nas skasowali.
-
raz miałem jakiegoś Nissana, raz jeździliśmy ze znajomymi Grand Voyagerem :))),
innym razem PT Cruisera, Hummera H3, na Florydzie kabriolet Chrysler Sebring,
no ćwiczyłem różne: najgorszy był Chevrolet Impala
-
Największy samochód jakim my jeździliśmy po USA to Dodge Stratus, on aż tak dużo nie palił.
Zarezerwowałem coś mniejszego w Las Vegas, ale nie mieli i dali nam tego. -
musiałbym sięgnąć do ściągi z wydatkami, nie pamiętam,
ale w porównaniu z pierwotnie zarezerwowanym SUVem wielkiej różnicy nie było -
A benzyna zbyt tania nie była ( widziałem cenę na zdjęciu). Trochę musieliście wydać na paliwo.
-
zbadaliśmy to we własnym zakresie - dało się przeżyć :)))
-
fajne:); ciekawe tylko czy powiedzieli Wam ile wiecej pali Hummer:)
-
dwujęzycznie oczywista!
-
Ja robiłem różnie, sprawdzałem i najczęściej nie było taniej. Nieraz są jakieś promocje i wtedy jest taniej. To akurat trzeba sprawdzać w danym terminie. Ja rezerwowałem też coś przez hotels.com. Generalnie trzeba zawsze sprawdzać w różnych miejscach i szukać gdzie taniej, jeśli komuś zależy na niskiej cenie.
-
Voyager, nie do konca tak jest z tymi rezerwacjami, zaklepanie pokoju czy samochodu bezposrednio na str wypozyczalni czy hotelu w wiekszosci nie jest tansze. Pracowalem jako recepcjonista w hotelu, i wiem ze duze firmy jak expedia, orbitz czy booking przez to, ze duzo sprzedaja maja wynegocjowane inne nizsze taryfy. Rezerwacja poprzez ich portal wychodzi taniej... wiem to z praktyki.
-
a ja Waszymi śladami :) dzięki!
-
zdjęcia super - perfekcyjne, dopracowane i te kolory! Coś czuję, że będziemy musieli zorganizować sobie podobny 'road-trip' po tych rejonach. Pozdrawiamy z tej 'drugiej' Ameryki!
-
My też wypożyczaliśmy samochody w dollar, budget i thrifty. Avis tylko raz na Hawajach i oni rzeczywiście są chyba najdrożsi.
Samochody można rezerwować bezpośrednio na stronach wypożyczalni.
Lufthansa niestety nie jest najtańsza. Zależy kiedy się leci, nieraz są promocje w BA, nieraz w KLM, nieraz w Swissie. 5 razy latałem do USA i Lufthansa nigdy nie była tania.
My zawsze latamy do LA i potem ewentualnie do Las Vegas. Bilet LA-LV kosztuje ok. 100 usd w dwie strony. Tutaj prawie wszystkie linie mają podobne ceny. Lataliśmy Southwestem i America West.
Moim zdaniem najlepiej wszystko rezerwować bezpośrednio na stronach linii lotniczych, hoteli, wypożyczalni bez pośredników ( to szczegół akurat).
Co do Zion, to mnie akurat nie zachwycił, ale to kwestia gustu. Grand Canyon, Monument i Bryce bardziej m i się podobały.
Prawoj cieszymy się z Twoich osiągnięć. Mogę tylko polecić to samo co saltus, opisz to będziemy Ciebie podziwiać, a tak podziwiamy wyprawę dino. -
@mirr - dzięki - miejsca, które odwiedzaliśmy były specjalnie zaplanowane jako plenery fotograficzne na podstawie wymienionych w Przygotowaniu książek Laurenta Martresa (o dużej atrakcyjności widokowej i większym stopniu zaangażowania niż tylko punkty widokowe z parkingami).
Przez Zion przejeźdżałem wcześniej dwa razy (przez tunel) i widoki po drugiej stronie są rzeczywiście niezłe (skały porośnięte iglakami i np. Checkerboard Mesa, potem w drodze do Bryce'a Red Canyon). Bardziej skłanialiśmy się do szlaków typu Angels Landing, czy The Virgin Narrows. W połnocnej części parku poszliśmy właśnie szlakiem do Subway, który co by nie mówić jest trudny, chyba szczególnie na wiosnę, kiedy brniesz około 500 m w górę strumienia w lodowatej wodzie.
Jeśli chodzi o wypożyczalnie to ja również korzystałem z FOXa i Alamo, z którego mieliśmy Hummera.
pozdr -
Musze powiedziec, ze zdjecia sa bardzo piekne. Na stale mieszkam w Las Vegas i wszystkie opisane powyzej parki widzialem. Szkoda, ze bedac w Zione, zahaczyliscie tylko o Zion Canyon (tak wynika ze zjdec) jadac kawalek dalej przez tunel droga Zion-Mount Carmel Higway, zobaczylibyscie kwintesencje Zionu... dla mnie to najpiekniejszy park w USA, po Yosemite. Bardzo piekna jest tez North Rim Grand Canyonu, do ktorej docieraja tylko nieliczni turysci. Generalnie taki maraton to zaden wyczyn jak sie ma kase... co innego to co napisal prawoj.
I kilka praktycznych uwag, lecac z Polski do Nevady, Arizony, Utah... warto wybrac Lufthanse wg mnie jest najtansza, AirFrance ma chyba najdrozsze bilety. Podobnie jest z wypozyczaniem samochodow Hertz i Avis to jedne z najdrozszych wypozyczalni... chyba ze ktos sie z kasa nie liczy. Polecam Dollar, Enterprise czy Budget. Swoja droga Budget jest najlepsza wypozyczalnia jezeli chce sie oddac samochod w innym miejscu, nie doliczaja sobie jak inne wypozyczalnie. Samochod rezerwowac najlepiej juz w Polsce poprzez np www.expedia.com. Wypozyczalnie wymagaja karty kredytowej na drozsze i wieksze modele, debetowa tylko na economic. Osobom ponizej 25 lat firmy czesto nie wypozyczaja samochodow a jak juz to trzeba sie liczyc z wieksza stawka ubezpieczeniowa.
-
oczywiście nie jest tak, że to jakiś lada wyczyn - zgadzam się
przy tej podróży, która liczyła jakieś 4000 km samochodem, ponad 160 km przeszliśmy pieszo. Nie wszystko to były łatwiutkie szlaki z parkingu do punktu widokowego jakich jest większość, ale właśnie ambitne szlaki na cały dzień: Wave, Subway, Arches, Havasu. Dla ludzi, którzy robią zdjęcia małpą to jest o wiele prostsze, dla kogoś kto niesie 10 kg sprzętu foto nie licząc statywu to jest już wywanie.
-
prawoj, świetnie, że masz takie doświadczenia, zbierz je w całość i opisz jako oddzielną podróż, wtedy o nich podyskutujemy. I nie chodzi o bohaterstwo tylko o solidny materiał, a taki właśnie tu powstał i za to autor zebrał tyle pozytywnych opinii. Spróbuj i Ty, może też Ci się uda...
-
Fajna wyprawa, świetne foty, rewelacyjne!!! Ale panowie nie róbcie wielkiego bohaterstwa z tego wszystkiego. Wyczynem byłoby np. przejść na nogach z jedną flaszką wody pustynie Mojave albo napić się nocą piwa w knajpie na Bronxie... Ale pojechanie do USA i pojeżdżenie po okolicy to taki sobie wyczyn. Sam 4 lata temu poleciałem do Seattle. Tam kupiłem 10-letnią hondę i ruszyłem w drogę. Północnymi stanami do Chiago (po drodzę St. Louis) potem kawałek Kanady z Toronto. Przez Niagarę znów do Stanów. Od Bostonu począwszy całym Wschodnim Wybrzeżem na Florydę. Stamtąd wkoło Zatoki przez Texas do Meksyku (5-tygodniowe kółeczko wokół) by wylądować w Arizonie. I tam się zaczęło. South West zjeździłem zegzakiem tam i nazad. A na deser "jedynką" od San Diego do Seattle.
Wszystko to SAMOTNIE (bez doświadczonego przyjaciela, który służyłby radą). 8 miesięcy włóczędi. 21 tys. mil (ok 33 tys. km) 33 stany. Wykonalne dla normalnego człowieka. Bez przygotowań, specjalnych zabiegów.... Czy była to trudna wyprawa? Hmmmm... jak nauczysz się romawiac z sobą a wykłócać z ptakami, to nie. -
16 plusików, idziesz na rekord, brawo!
-
Fantastyczy opis i zdjecia, dzieki.
-
odnośnie muzyki - to jest Ah nee mah kawałki z dwóch płyt: Spirit Of The Southwest i Spirit Of The Canyon
dzięki!
opisu jeszcze nie skończyłem - pojawi się więcej "inspirującej" treści - zaglądaj! -
świetny opis, bardzo inspirujący. przeczytałam całość z zapartym tchem;) tez kiedyś pojadę, a co! :D a zdjęcia przepiękne. Kurcze, aż mi głupio, że to, co teraz czuję to przede wszystkim.... zazdrość:( no ale może najpierw nauczę się zdjęcia robić (amatorską lustrzankę już mam i mimo, że amatorska to sądzę, że może znacznie więcej niż ja jestem w stanie z niej wydusić), a dopiero potem pojadę na wyprawę fotograficzną:D
ps. co to za melodyjka w tle prezentacji? ładna taka.... -
żabciu? aż taka wrażliwość w tobie? ja to tylko na romantycznych komediach przed śniadaniem beczę;-)
-
A cóż mieliśmy zrobić :))
-
dajże spokój, bo się rozbeczę :)
-
i dzięki Wam za Wielkie wsparcie...
-
dla mnie Meksyk jeszcze jest egzotyczny, bo nie byłem :)
w dyskusje fotograficzne się nie wdaję, podaję źdródła i wiele rzeczy sprawdzam, żeby nie wyjść na durnia, a z drugiej strony przystępnie wytłumaczyć - dla Ciebie zfieszu też
fantazja - to lecieć na Księżyc :))
-
Właśnie tego się obawiam, ale może nie. Zdjęcia są zawodowe, opisy też dobre, ciężko będzie się do czegoś przyczepić. Przynajmniej gazeta promuje coś fajnego. Cieszę się z tego niezmiernie. :)
-
sławek, to jacyś navajo chyba:-)
-
ale mi chodziło o to, że raczej trolić ci tu nie będą dino. bo który trol będzie wiedział o czym piszesz? no chyba, że znajdą się fotograficzni magicy od uroczystości rodzinnych, co cię będą uczyli zdjęcia robić;-)
a meksyk to żadna egzotyka... dla mnie;-) -
Ale to chodzi raczej o tych, co to tam mieszkają. Oni wiedzą wszystko najlepiej.
-
do Meksyku również nie przymierzając :)
-
taki trochę niewyjściowy temat sławku... żeby to egipt był, albo turcja, to pół biedy, ale żeby ruszać się tam gdzię dino, trzeba by trochę fantazji mieć:-)
-
de gustibus non.....
jeszcze się taki nie narodził...
i jeszcze kilka taki stwierdzeń można powiedzieć :) -
Miejmy nadzieję, że "eksperci" się nie zlecą :)
-
nie powiem: "a nie mówiłem":-p
gratulejszyn!!!! (mój screen niestety zniknął wraz z całą zawartością umarłego laptopa:-( muszę załatwic jakis nowy;-) -
wiem, to duża sprawa
-
Widziałem na pierwszej stronie, sukces osiągnięty. :))
-
nadal siedzę w Wawie, ale postanowiłam przysiąść na czterech literach i zapoznać z tekstem, warto było :-)
-
wróciłaś już do Niemiec? pobyt w Wawie się udał?
-
nie ma za co, sama prawda :-)
-
Kasiu, dzięki!
-
No więc przysiadłam i przeczytałam, rewelacja, czyta się świetnie, widać, że dino nie tylko zdjęcia robi dobrze :-)
Z niecierpliwością będę czekać na rozwój wydarzeń w tej podróży (i nie tylko) :-) -
to ja dorzucam jeszcze jednego plusika, czyta się super, ale muszę sobie podzielić na odcinki z powodu braku czasu :-) będę kontynuować, Ty też nie przestawaj :-)
-
heh... z tym to i ja mam problemy! niedokończonych relacji mam trzy:-) aczkolwiek wolałbym nie rozciągać tych dywagacji na inne aspekty (mojego) życia;-)
-
dzięki! podobno prawdziwych facetów poznają po tym jak kończą :)))
to nie moje, żeby nie było.
ale chcę dopiąć ostatni guzik... -
10!
Dino, super piszesz :) tylko błagam cię, z własnego doświadczenia, skończ tę relację :)))
Zdjęcia są niesamowite, taka podróż to moje marzenie.