Komentarze do podróży Sri Lanka moja druga ojczyzna...
-
Miałem przyjemność zwiedzać Sri Lankę w ubiegłym roku i chętnie wybrałbym się tam raz jeszcze. Fantastyczni ludzie, piękne krajobrazy i przyroda. Nie sposób wskazać jednego miejsca , ale gdyby pominąć pocztówkowe widoki wybrzeża - planującym podróż polecam wyprawę do lasu równikowego Sinharaya.
Pozdrawiam :-) -
Zgodnie z obietnicą-czytam , a raczej połykam Pani zapisy. Mniam! Pycha... Czy nigdy nie myślała Pani, żeby poprowadzić wyprawę na Sri Lankę? Mam na myśli małą, powiedzmy 10-osobową grupę? Można sobie pojechać z biura turystycznego i zobaczyć plastikowe, hotelowe życie. Państwo macie tę przewagę,że moglibyście pokazać PRAWDZIWE życie, ludzi, ktorzy nie udają dla turystów-są naprawdę. Proszę o tym pomysleć, ma Pani taką łatwość komunikacji, ogromną wiedzę i tyle ciepłych uczuć dla tego fascynującego kraju.Jeszcze raz bardzo gorąco dziękuję za spotkanie i życzę Państwa Gościom, aby dotknęli w górach śniegu.
Lucyna Małolepsza -
Dzięki za ciekawą relację i zdjęcia. Piękna jest ta Twoja druga ojczyzna. Pozdrawiam.
-
Dobrze się Twoj tekst czyta a poza tym mozna sie ciekawych rzeczy dowiedzieć.
-
Ło matko!!! Ile tego!!!
juz sie zabieram za czytanie i pluszenie ale pewnie i tak częśc zostanie na wieczór....:-) -
Fajnie masz z tymi częstymi wyjazdami na Sri Lankę, też bym tak chciał. Tymbardziej,że Sri Lankę uwielbiam. To wspaniałe miejsce na ziemi. Szkoda, że jego autentyczność i naturalność będą wraz zrozwojem turystyki zanikać. Dla mnie zdumiewające jest to, że na tak małej powierzchni można upchać tyle cudowynch i różnorakich miejsc. O Sri Lance, czemu zresztą dałem wyraz w mojej relacji, mogę wypowiadać się tylko w superlatywach.
Pozdrawiam -
z wielka przyjemnoscia przeczytalem i poogladalem Twoja ciekawo fotorelacje. Podobnie, jak u Czarmira odswiezyla ona moje wspomnienia z podrozy po tym kraju, zwlaszcza, ze w roku 2003 nie mialem jeszcze aparatu cyfrowego i nie robilem tylu zdjec. Wiec teraz przypomnialo mi sie dzieki Twoim zdjeciom wiele miejsc i szczegolow, ktorych sam nie sfotografowalem.
-
Odżyły moje wspomnienia z wizyty na Sri Lance z przed roku. Bardzo się cieszę, że wziąłem udział w podróży z Tobą po tym pięknym kraju gdzie w opisach zamieściłaś tak dużo praktycznych informacji. Pozdrawiam serdecznie :-)
-
ja tez bardzo lubie takie ostr. Ale pamietam, jak kiedys na poludniu kraju w drodze do Yale N.P. poszlismy w dwojke z naszym lokalnym przewodnikiem na obiad do takiej malej, nieturystycznej restauracyjki.Zamowilismy jakiegos tam pieczonego kurczaka i przewodnik kilkakrotnie mowil kelnerowi, aby dla nas przyprawil bardzo lagodnie (dla siebie oczywiscie "normalnie"). Przy jedzenie lalo nam sie z nosa a oczy lzawily, ze trzeba je bylo ciagle ocierac. I jeszcze przez trzy godziny po obiedzie pieklo w ustach.... Jedyna pociecha bylo, ze przewodnk tez pociagal nosem.... :-)
PS. Twoja relacje z przyjemnoscia wkrotce przeczytam -
Dzięki Aniu za odpowiedź. A więc to prawda z tymi "wściekiełkami"!
Ja bardzo lubię ostre potrawy, więc chciałabym się kiedyś przekonać o ostrości tamtejszych dań "na własnym języku" ;) Wszystko ma jednak swoje granice, więc domyślam się, że pewnie jest to ekstremalne przeżycie ;) -
jedzenie jest naprawdę ostre, takie ich domowe, jak byłam po raz pierwszy to nie byłam w stanie nic zjeść, a teraz robię tak : łyżka do buzi , popić, łycha, popić, a jak lecimy z dziećmi to gotujemy sami, paprykę dodają do wszystkiego ostrą, inna sprawa, że teraz jak już jedziemy i zapraszają nas gdzieś , do kogoś to dodają tej papryczki minimalnie..
-
Już kilka razy byłam o krok od Sri Lanki i zawsze jakaś inna opccja wygrywała z różnych powodów, ale to miejsce, gdzie chciałabym kiedyś dotrzeć.
Fajnie pewnie zwiedzać ten kraj z kimś, dla kogo jest to ojczyzna ;)
Teraz zabieram się za zdjęcia - torchę tego jest, więc pewnie rozłożę na raty, ale będę wracać, bo to piękny kraj i chętnie sobie trochę popodziwiam, zanim uda mi się tam pojechać ;) -
Ale niesamowitą ilość ciekawostek nam podarowałaś!
Jestem świeżo po przeczytaniu dziennika Pawlikowskiej. Zmartwiło mnie bardzo to, co Beata napisała o tamtejszych słoniach. Cieszę się, że Twoja opinia jest inna :) Ciekawa też jestem, czy to prawda, że lokalne dania są tak diabelsko ostre za sprawą stosowania do wszystkiego ogromnej ilości papryczek chilli.
http://kolumber.pl/g/150253-Cejlo%C5%84ska%20herbata