Komentarze do podróży Japonia - kraina cudownie dziwna...
-
Ja też jestem ciekaw Twoich wrażeń. Ja miałem okazję być w Singapurze kilkakrotnie - wprawdzie już dość dawno, bo w 1980 (dwukrotnie), 1982, 1983, 1994 i 1996 roku, ale jest to chyba ciągle jedno z moich ulubionych miejsc w Azji (i nie tylko).
-
Dzięki za odwiedziny :) Właśnie za miesiąc wybieram się m.in. do Singapuru i KL, więc będę miała porównanie - ogromne azjatyckie miasta, zupełnie różne klimaty (kulturowe i pogodowe - w Tokio byłam zimą, miesiąc przed tsunami, różnica więc 30stC). Postaram się opisać wrażenia.
-
Ciekawa, osobista relacja. Zainteresowały mnie zwłaszcza wrażenia ze stolicy Japonii, którą miałem też okazję odwiedzić, choć prawie 28 lat temu (w grudniu 1983 roku). Widzę, że niektóre rzeczy (np. totalna nieznajomość angielskiego przez przeciętnych Japończyków) nie zmieniły się. Mnie w Tokio bardzo podobała się Asakusa i park Meiji. Jeżeli chodzi o kuchnię, to przyznam że bardziej urzekła mnie kuchnia chińska, ale niektóre japońskie specjały też wspominam mile (zwłaszcza mięso grillowane w knajpkach typu teppanyaki). Wprawdzie po zielonym, tropikalnym Singapurze zimowe Tokio wydało mi się nieco szare, to zgodzę się że jest to miejsce fascynujące. Żałuję, że nie miałem okazji zobaczyć Kioto, Nary i innych miast Japonii. Pozdrawiam.
-
Tak, w Tokio samotność raczej nie doskwiera, ale wyobraź sobie taką sytuację, że idziesz niesamowicie tłoczną ulicą w dość popularnej targowej dzielnicy, wszędzie szum, zapachy jadła wszelakiego, muzyka z każdej strony inna i raptem trafiasz na niesamowicie odmienną od tej ulicznej dyskoteki oazę spokoju - mały chram wciśnięty między wiadukt kolejowy a bloki mieszkalne. Wchodzisz i cały ten zgiełk ustaje, czujesz się jak w innym świecie. A potem nad głową przejeżdża pociąg i wracasz do jazgotliwej rzeczywistości. Kocham przyrodę, spacery brzegiem wyludnionej plaży czy po pachnącej łące na wsi, ale coś takiego jak metropolia też leży w ludzkiej naturze i również może być piękne, ciekawe, odmienne :) A ja, szara mysz z prowincji świata, tym bardziej się tym podniecam.
-
Lubię takie relacje pisane od siebie, bez przeklejania całej tej faktologii z wikipedii. Japonia to niewątpliwie ciekawy kraj, jak cała Azja. Ja jednak jako odludek, a więc lubiący miejsca odludne :) dzikie, gdzie ludzi nie ma jak mrówków, tynk ze ścian odchodzi... Nie bardzo byłbym w stanie odnaleźć się w takich metropoliach. Pewnie wnet wyskoczyłbym w japoński interior, bo kraj ten ma wiele pięknych miejsc do pokazania. Byc może kiedyś tam zawitam, choć Japonia nie spędza mi snu z powiek, również ze względu na swą sterylność
-
Moja druga podróż na kolumberze po Japonii i muszę przyznać że bardzo chciałbym zwiedzić ten kraj i na pewno zobaczyć jak pokonuje się trasę pociągiem 160 min i 520 km niesamowite u nas 520 minut i może 100 km :)
-
Piekna podróż. Kraj odległy ale widzę że sporo Kolumberowiczów już tam było. :)
-
Smoku Wawelski, masz rację - napiszę do Kolumbera, bo to wygląda, jakbym zjechała drugie tyle co naprawdę ;)
-
rodos13, dzięki za podpowiedź, ale niestety już tego próbowałam - nie mogę wybrać z listy innej Nary, a pojawiają się do wyboru nawet trzy, a nie dwie :)
traveluk, Tokio nam się podobało bardzo, bo "ma swój styl". Owszem - moloch, głośny... na dłuższą metę nie da się tam mieszkać. Ale spędzić kilka(naście) dni wycieczki - SUPER! Stwierdziłam, że mogłabym tam zamieszkać nawet przez rok w ramach jakiejś służbowej wymiany pracowniczej i codziennie odkrywałabym miasto po kawałku ;) Ach, te świątynie schowane między blokami, niemal na podwórkach - piękna sprawa. Jedzenie owszem, fantastyczne. Do tego stopnia, że smakowało mi niemal wszystko, a zazwyczaj jestem wybredna, hehe. Co do Osaki, to byliśmy tam dosłownie chwilę, bo miasto rzeczywiście nie ma zbyt wiele do zaoferowania prócz niezłych knajp i kilku centrów poświęconych technicznym maniakom. Wydaje mi się jednak, że Yokohama jest jeszcze nudniejsza ;) -
super zdjęcia :) Odnośnie Nary, są dwie. Wybrałaś nie tą, którą chciałaś. Przy dodawaniu miejsca pokazują się wszystkie i trzeba wybrać "swoją" :) Pozdrawiam :)
-
hey, fajna relacja. Czytajac , milo sie wspomina te chwile spedzone w krainie sushi. Widze, ze byliscie w podobnych miejscach. Przyznam sie, ze mnie Tokio nie powalilo na kolana, milo je wspominam , ale chyba juz dalbym sie namowic na powrot. Moloch niesamowity, meczacy na dluzsza mete. Mnie generalnie Japonia zachwycila jadlem, bo wszedzie jada sie niesamowicie dobrze, tanio i fantastycznie podane. Estetyka podawania jedzenia nie ma sobie chyba rownych. Aha, a jakie wrazenia z Osaki??? My mielismy byc 3 dni i ucieklismy po jednym... jedno z najbrzydszych miast w jakich bylem w zyciu, chyba tylko niemiecki Duseldorf moze je pobc :-)
-
Czasami sa problemy z usunięciem niechcianego miejsca i najlepiej bedzie jesli sie zwrocisz do Kolumbera w tej sprawie. Onie powinni to usunąć łatwo i szybko :-)
-
Bardzo się cieszę, że Wam się spodobało :) Japonia jest wspaniała, na pewno będę się starała wrócić, pozwiedzać trochę jej zachodnie i południowe części w połączeniu z Koreą.
Zauważyłam, że na mapie Nara została zaznaczona gdzieś na zachodzie, a powinna być obok Kioto. Staram się poprawić, ale nie umiem. -
Interesująca relacja z bliskich nam miejsc, do których chcielibyśmy powrócić. Spostrzeżenia i wrażenia mamy bardzo zbliżone :-). Poza jednym - okonomiyaki jedliśmy akurat w Kioto :-) Pzdr
-
Twoja opowieść o Japonii mnie bardzo wciągnęła i poniekąd poczułem się jakbym tam sie powtórnie pojawił. Moje wspomnienia z Japonii odżyły. Większość odwiedzonych przez Ciebie miejsc też znam, więc tym milej było porównać Twoje wrażenia z moimi. Nie doczytałem jak długo tam byłaś i o jakiej porze roku.
Pozdrowienia :-) -
A ja dziękuję za odwiedziny :) Tak, Japończycy są bardzo kiepscy w komunikacji. Przede wszystkim główną rolę gra nieśmiałość, a zaraz za tym idzie koszmarna wymowa. Ten brak zdolności językowych skutkuje tym, że w sklepach przeznaczonych dla turystów zatrudniają Azjatów z biedniejszych krajów, typu Indie, którzy języki obce chłoną jak gąbka - i gdy wchodzi turysta, Japończycy od razu wołają takiego "importowanego" pracownika :) Niemniej jednak starają się być bardzo mili, ukrywać zakłopotanie jak tylko można i pomagać często bardzo bezinteresownie.
-
Zaskoczyła mnie informacja, ze w Japonii słabo mówią po angielsku, no i jakoś nigdy nie myślałam o Japończykach jako o nacji miłej ;) - cóż, człowiek ma jakieś wyobrażenie o danym kraju i często się okazuje, że to nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością - dzięki za relację ;)
-
tak, już mi się nie chciało kombinować i tutaj skopiowałam prosto z picasy :)
-
na stronie i lepszej jakości i więcej