Komentarze do podróży Bangladesz...
-
.
-
Udało się po raz kolejny, właśnie wróciłem z miesięcznej podróży po Bangladeszu. Jak znajdę czas i natchnienie to coś wyskrobię -)
Pozdrawiam. -
Bardzo ciekawy tekst i zdjęcia.
Dobrze,że udało Ci się odnaleźć troszkę piękna w tym kraju.
Pozdrawiam-) -
...w sumie może to i dobrze, że są miejsca gdzie globalizacja się "nie sprawdza" ... :-) ...
-
Czasem miałem takie wrażenie że jestem na innej planecie kiedy wszystkie moje wcześniejsze doświadczenia i umiejętności były nieprzydatne.
-
...podróż sentymentalna! Nie, nie chodzi mi o jej cel, ale o wielu kolumberowiczów, którzy komentowali piękne fotografie a już kontaktu z nimi nie ma ... :-( ...
...poza tym jeszcze jedna refleksja dotycząca nazwy statku "Rakieta". Może nie w szybkości "..mielenia wody..." należy doszukiwać się pochodzenia nazwy, a w przeznaczeniu do podroży międzyplanetarnych bo czasami można było odnieść wrażenie, że Twoje, Maćku, zdjęcia innej planety dotyczą ... :-) ... -
Super relacja!
Dzięki za podzielenie się wrażeniami - to właśnie najbardziej mi się podoba, nie tylko zdjęcia, nie tylko pisanie gdzie byliśmy ale jeszcze własne odczucia na temat tego co widzimy.
Szkoda tylko, że tak krótko.
Jak długo tam byłeś?
Ja bardzo lubię miejsca gdzie jest mało turystów - w sumie to, że są tak mało turystyczne często jest największą atrakcją:) więc nie dziwię się że chcesz wrócić.
O mikrokredytach czytałam sobie już jakiś czas temu - nawet w polskich gazetach było na ten temat trochę artykułów. To właśnie zdumiewające jak niewiele trzeba czasami, żeby móc pomóc. -
Świetna podróż i wielka dawka adrenaliny fajny opis i zdjęcia
-
Rewelacyjny tekst i zdjęcia. Wyprawa bardzo egzotyczna ale bardzo ryzykowna. Tak chyba musi być nie ma nic za darmo.
-
Maciek, rewelacja! Fantastyczna relacja, nie spodziewałam się tego po poprzedniej megaskrótowej :) Przepiękne zdjęcia!
-
Dziękuję Wam za zainteresowanie i komentarze.
Jeszcze jedna ciekawostka odnośnie Gremeen Banku. Od 2008-go roku Grameen Bank rozpoczął swoją działalność w USA i cieszy się tam coraz większą popularnością.
-
Gratuluję wyprawy.Egzotyka na całego.
-
oficjalne 210 kg/os odpadów komunalnych w Polsce, faktycznie nie świadczy o tym, że jesteśmy czyściochami, a o tym, że bliżej nam w rozwoju do krajów biednych niż bogatych :)
to, że mamy tak dużą ilość wysypisk, to druga kwestia, recykling u nas jeszcze raczkuje . Niemcy, Austria swoje odpady komunalne w ponad 90% "recyklingują", a my wyrzucamy gdzie się da lub faktycznie nielegalnie spalamy. -
świetny tekst maćku! takich właśnie bardzo mi tu brakuje. i, bynajmniej, nie chodzi o (niewątpliwą) egzotykę kierunku, ale ciekawe obserwacje.
co do partycypacji w zanieczyszczeniu, jak słusznie zauważyłeś, to nie odpady z gospodarstw domowych (które w "trzecim świecie" i tak są wielokrotne "recyklingowane") są problemem, a właśnie przemysł, produkcja energii i, w krajach wysoko rozwinętych, transport.
jesli chodzi o dane przytoczone przez renatę. wynikałoby z nich, że polacy są strasznie czystym narodem, z czym moglibyśmy się z dumą obnosić. niestety, czytałem gdzieś ostatnio, że rzeczywista ilość odpadów w polsce jest conajmniej trzykrotnie większa niż oficjalne liczby, wynika to, miedzy innymi, z jakichś absurdalnych przepisów, które umożliwiają samorządom (!!!) pozbywanie się śmieci, za pomocą firm, które wywożą je na nielegalne wysypiska (nie pamietam dokładnie, ale liczba tych ostatnich była przerażająca i kilkaset razy większa od wysypisk legalnych i w miarę "ekologicznych"). drugim czynnikiem zaniżającym oficjalne dane, jest tzw "domowa utylizacja", czyli spalanie śmieci (odnosi się to szczególnie do wszelkich plastików) w domowych piecach, albo zwyczajnie w ogniskach. ciekawe kiedy okaże się, że malejąca ilość śmieci przekłada się na pogarszanie jakości powietrza?:-)
i jeszcze słówko o mikrokredytach... powalająca wprost jest świadomość, jak niewielkim kosztem można zmieniać na lepsze życie milionów ludzi! kilkanaście dolarów! taka forma walki z biedą nie jest co prawda tak spektakularna i medialna jak ogromne transporty żywnosci i wielkie akcje charytatywne, ale jakże skuteczna!
dobrze że yunus znajduje naśladowców w całym swiecie rozwijającym się. jednocześne cieszy fakt, że coraz więcej jest inicjatyw rozwojowych wypływających właśnie z krajów biednych, a nie z bogatej północy. widać skuteczność tych ostatnich nie wykracza znacznie poza szum medialny -
świetnie, ciekawa relacja i fajne zdjęcia ;) moja znajoma była tam niedawno i bardzo mnie namawiała, ale chwilowo bangladesz musi odczekać swoje w długiej kolejce... ;) pozdrawiam! ;)
-
Bardzo ciekawa relacja. Nie podkoloryzowana i wolna o autoprzechwał o niesamowitych przygodach. A do tego wiedza i konkret zamiast zachwytów nad 'klimatycznością', biedą i zasmarkanymi dziećmi. O Yunusie dowiedziałem się dzięki red. Bratkowskiemu. Cieszę się, że o nim napisałeś. Do tego zdjęcia są znakomitą ilustracją do tekstu. Naprawdę dzięki za Twoją relację :-).
-
to co najbardziej zwraca uwagę, to pogodne twarze. Wszyscy się uśmiechają :)
-
Egzotyczny kraj i podróż :) Zaskakuje uśmiech ludzi,mimo ogromu biedy i trudów życia.
Odnośnie zanieczyszczeń : w ciągu roku Japończyk produkuje 1000 kg odpadów, Amerykanin około 864 kg, Niemiec 460kg, Polak 210 kg. W Polsce gdybyśmy ułożyli na długości 1 km odpady komunalne i przemysłowe (tych mamy coś ok 2 miliardów ton) wyszła by nam "górka" dwa razy wyższa od Mont Everestu. -
świetna relacja :)
gratuluję odwagi, bo nie wiem czy bym się na ten prom zdecydowała, bo z tego co słyszałam do wypadków dochodzi często. -
"urzywane" - nie używajcie sobie na mnie za ten błąd.
-
Dzięki wszystkim za młie słowa!
P.S. "partycypuje w zanieczyszczaniu świata";
- Myślę ze brud i śmieci produkowane przez zwykłych ludzi nie są wielkim problemem.
Monsun świetnie sobie z tym radził zanim wynaleziono plastik.
Przemysł ciężki, chemiczny,elektrownie, kopalnie- tego w Bangladesz nie ma.
W stolicy zanieczyszczenie spalinami jest olbrzymie jednak w całym kraju samochodów jest niewiele w przeliczeniu na mieszkańca(chyba sprawiedliwe przeliczenie).
Do transportu lokalnego urzywane są ryksze, które są chyba najbardziej przyjazne środowisku(daje to również pracę wielu ludziom) a transport wodny jest najtańszy przez co najmniej szkodliwy.
Pozdrawiam, M
-
Miejsce zupełnie nieobecne w świadomości turystów, a nawet dużej części podróżników (jeśli przyjmiemy stopniowanie turysta < podróżnik). Gratulujemy samozaparcia, odwagi i ciekawej relacji.
-
Swietna relacja z miejsca cholernie egzotycznego, świadczy o tym choćby znikoma popularność tego kierunku. Dla mnie Bangladesz funkcjonuje jedynie w świadomości, nigdy nie rwałem sobie resztek włosów by tam pojechcać i nawet po Twojej cudownej relacji czynić tego nie zamierzam. Wartością tej części świata są ludzie, pogodni, uśmiechnięci, otwarci na innych. Doświadczyłem podobnego entuzjastycznego przyjęcia choćby na Sri Lance. Szkoda tylko, że zbytnio atrakcji przyrodniczych dla nienasyconego pięknem świata, oka, tam nie ma.
P.S. Z jednym się nie zgadzam, że ten" kraj sam nie partycypuje w zanieczyszczaniu świata". Nie byłem w Bangladeszu, ale wiadomym mi jest, że kraje Trzeciego Świata, więc i Bangladesz, znacząco uczestniczą w zaśmiecaniu świata. Brud, śmieci są tam wszechobecne, widać to zresztą na kilku Twoich zdjęciach :) -
Ooo, widze, ze zaczynasz sie z nami dzielic swoimi wspomnieniami z dalekich podrozy :-)