Podróż Moje Podlasie (1)
Mimo, że byliśmy już w tych stronach, decydujemy się na jednodniową wycieczkę na Świętą Górę Grabarkę i do Kruszynian. Pakujemy niezbędne rzeczy i samochodem przez Siedlce, Mordy i Siemiatycze kierujemy się w stronę Świętej Góry...

Na Świętej Górze 2010-01-12
Nazwa "góra" jest nieco myląca, bowiem Święta Góra Grabarka jest w istocie jedynie niewysokim, aczkolwiek wyraźnym wzniesieniem. Położone w pobliżu wsi, noszącej tę samą nazwę, sanktuarium jest najważniejszym miejscem kultu religijnego dla wyznawców prawosławia w Polsce. Grabarka często nazywana bywa "prawosławną Częstochową".
Początki świętej góry sięgają XII wieku. Już w tym okresie w rejonie Puszczy Mielnickiej znany był kult ikony Przemienienia Pańskiego (Spasa Izbawnika). W XIII wieku w Drohiczynie istniał monaster Spasski, zaś w pobliskim Mielniku działały pustelnie, w których żywy był kult ikony Spasa. Był to również czas licznych najazdów tatarskich. W obliczu jednego z nich, nastąpiło przeniesienie ikony Przemienienia Pańskiego - Spasa Izbawnika z mielnickiej cerkwi i ukrycie jej w niedostępnych lasach na Górze Grabarce. Z biegiem lat, w czasie licznych najazdów grabieżczych, cenna ikona zaginęła, jednak przetrwała pamięć o niej.
Grabarka zyskała ponowny rozgłos na początku XVIII wieku, gdy w 1710 roku w Siemiatyczach wybuchła epidemia cholery. Według legendy, nieznany z nazwiska starzec dostąpił objawienia, w czasie którego usłyszał, że jedyną drogą ratunku jest udanie się na górę Grabarkę z krzyżem. Ludność Siemiatycz, zgodnie z jego wskazaniem, udała się na górę i ustawiła na niej krzyż. Legenda mówi, że po tym wydarzeniu nikt więcej nie zmarł w wyniku choroby. W tym samym roku, ludzie ocaleni z zarazy wznieśli na górze drewnianą kaplicę, jako podziękowanie za życie.
W 1947 roku na Świętej Górze Grabarce założony został żeński klasztor pod wezwaniem św. św. Marty i Marii. Życie sióstr oparte zostało na regule św. Bazylego Wielkiego i św. Teodora Studyty. W latach 1978-1980 został wybudowany nowy, murowany dom zakonny. W lipcu 1990 roku miało miejsce tragiczne wydarzenie - została podpalona cerkiew Przemienienia Pańskiego. Ogień strawił doszczętnie całą świątynię. Ocalała jedynie Ewangelia i dwie ikony - św. Mikołaja i Zbawiciela. Po pożarze natychmiast przystąpiono do odbudowy. Dzięki licznym ofiarom wiernych i pomocy rządu polskiego, 17 maja 1998 roku metropolita Sawa dokonał konsekracji odbudowanej świątyni. W sierpniu 2000 roku, mnisi z greckiej góry Athos, przywieźli w podarunku dla sanktuarium kopię cudownej ikony Matki Boskiej Iwierskiej. Obecnie, na Świętą Górę Grabarkę przybywają liczne pielgrzymki, a sierpniowe święto Przemienienia Pańskiego gromadzi wielotysięczne rzesze pątników. Na wzgórzu, w pobliżu cerkwi umieszczone są tysiące krzyży wotywnych. Niedaleko znajduje się również niewielki cmentarz, sklepik z dewocjonaliami (tzw. "ikonnaja ławka"), a u stóp wzgórza - cudowne źródełko.

Na skraju Puszczy Białowieskiej 2010-01-12
Jadąc do Kruszynian, wstąpiliśmy na chwilę do Białowieży, której tym razem nie zwiedzaliśmy. Dokonaliśmy jedynie tradycyjnego zakupu kilku słoiczków wybornego, białowieskiego miodu i zjedliśmy wczesny obiad w karczmie Sioło Budy w niedalekich Teremiskach.

Polski Orient 2010-01-12
Rozwój osadnictwa tatarskiego na terenach I Rzeczypospolitej sięga czasów jagiellońskich. Wówczas to, wspomagający Wielkie Księstwo Litewskie w walkach z Krzyżakami, Tatarzy zaczęli osiedlać się na terenach województw trockiego, nowogródzkiego, brzeskiego, mińskiego i wileńskiego. Nadawano ziemie żołnierzom, tłumaczom, pisarzom tatarskim oraz dworzanom. Zobowiązani byli oni do pełnienia służby wojskowej i mogli pozostawać przy swojej wierze. Jeńców wojennych osadzono w miastach i wsiach królewskich i pańskich. Zajmowali się oni rzemiosłem, garbarstwem, furmaństwem, kupiectwem i ogrodnictwem. Ludność tatarską w ówczesnej Rzeczypospolitej można podzielić na dwie zasadnicze grupy społeczne: ziemiańską (o statusie zbliżonym do szlachty powiatowej) i miejską (o statusie mieszczaństwa).
Pierwsze chorągwie tatarskie w wojsku Rzeczypospolitej pojawiły się już za panowania Zygmunta II Augusta. W latach późniejszych, nie mogąc zapewnić żołnierzom tatarskim należnego im żołdu, władze przyznawały im w zamian różne przywileje oraz dobra i grunty w królewszczyznach. Po pewnym kryzysie, spowodowanym niedotrzymaniem zobowiązań wobec chorągwi Aleksandra Kryczyńskiego (znanego z sienkiewiczowskiej "Trylogii") i przejściu części wojsk tatarskich na stronę turecką, król Jan III Sobieski przyjął ponownie do swego wojska Tatarów, którzy złożyli przysięgę na wierność, oraz nadając różne przywileje - zrównał szlachtę tatarską ze szlachtą polską. Pozwolił na odbudowanie meczetów, odkupienie ziemi dawniej do nich należącej, oraz na posiadanie służby chrześcijańskiej. Zwolnił ich również z płacenia wszelkich podatków. Składając obietnicę i dotrzymując słowa, Jan III Sobieski w 1679 roku nadał Tatarom nowe ziemie. Z tego i nieco późniejszego okresu, datują się nieliczne osady tatarskie, które pozostały w obecnych granicach Polski, a więc: Bohoniki, Kruszyniany, Malawicze, Drahle, Białogorce, Łużany, Lebiedziew, Małaszewicze, Koszoły, Ortel, Ossowa, Studzianka, Trejgle, Leszczany, czy Talkowszczyzna. Ponieważ ludność tatarska dość szybko asymilowała się, wiele wiosek w XIX wieku utraciło swój tatarski charakter, wiele innych przeszło w ręce nowych właścicieli. Materialne pamiątki po pierwotnych mieszkańcach pozostały w nielicznych miejscach. W Bohonikach - XVIII- wieczny meczet i cmentarz (mizar), w Lebiedziewie - cmentarz (mizar) oraz w Kruszynianach - meczet z końca XVII wieku oraz położony nieopodal mizar.
Właśnie Kruszyniany były celem naszej wycieczki. Wioska została nadana przez króla Jana III Sobieskiego pułkownikowi Samuelowi Murzy-Krzeczowskiemu i jego żołnierzom w podzięce za uratowanie życia w czasie bitwy pod Parkanami w roku 1683.
Swoją wizytę rozpoczęliśmy od zwiedzenia zabytkowego, drewnianego meczetu pochodzącego z porzełomu XVII i XVIII wieku. Jest on nieco większy od tego, położonego w Bohonikach. Posiada dwie wieże z kopułami i niewielki minaret. Część męska jest oddzielona od żeńskiej drewnianą ścianą, jednak do każdej z nich prowadzi oddzielne wejście. Wnętrze jest urządzone w bardzo podobny sposób jak w Bohonikach. Na ścianach wiszą muhiry, podarowane przez odwiedzających gości, lub ręcznie robione przez kobiety tatarskie. Podłogę wyściełają kolorowe dywany. Meczet otoczony jest obramowaniem z kamienia. Przed wejściem rosną stare, wysokie drzewa, dodające temu miejscu powagi i swoistego uroku.
W meczecie okazjonalnie odbywają się nabożeństwa, a święto Kurban Bajram (Ied Al-Adha) - Święto Ofiarowania, obchodzone w 12 miesiącu kalendarza muzułmańskiego gromadzi co roku grupę wyznawców islamu. Po meczecie gości oprowadza p. Dżemil Gembicki, potomek tatarskich osadników. Do dziś w Kruszynianach mieszka zaledwie kilka rodzin tatarskich (ok. 10% ludności), większość mieszkańców stanowią chrześcijanie (Polacy i Białorusini). Oprócz meczetu w wiosce znajduje się także cerkiew i cmentarz prawosławny.
Cmentarz muzułmański (mizar) położony jest niedaleko meczetu. Najstarsze zachowane nagrobki pochodzą z połowy XVIII wieku, ale sporo jest też grobów współczesnych.
Inną atrakcją Kruszynian jest Gospodarstwo Agroturystyczne "Tatarska Jurta", prowadzone przez p. Dżennetę Bogdanowicz. Można tu przenocować w prawdziwej jurcie, pojeździć konno a w restauracji skosztować przysmaków kuchni tatarskiej takich jak pilaw, kołduny tatarskie, pieriekaczewniki, trybuszoki, bielusze, czebureki i inne. My skusiliśmy się na pierekaczewniki (rodzaj naleśników z ciasta makaronowego z mięsnym nadzieniem i cebulą) oraz ciasto, którego nazwy, niestety, nie zapamiętałem.
Po wizycie w Kruszynianach ruszyliśmy w kierunku Supraśla.

Monaster supraski 2010-01-12
Supraśl to miasto, położone na skraju Puszczy Knyszyńskiej, kilkanaście kilometrów na północny-wschód od Białegostoku. Słynie ono z pięknego, barokowego zespołu prawosławnego Monasteru Zwiastowania Najświętszej Marii Panny, oraz unikalnej w skali kraju, renesansowej cerkwii obronnej, położonej na jego terenie.
Monaster został ufundowany na początku XVI wieku przez marszałka Wielkiego Księstwa Litewskiego Aleksandra Chodkiewicza i prawosławnego biskupa Józefa Sołtana. W 1516 roku wyświęcono cerkiew Błagowieszczeńską (Zwiastowania NMP), później - budynki monasteru wzbogaciły się o cerkiew Zmartwychwstania Pańskiego, której integralną częścią były katakumby. Z biegiem lat, klasztor zgromadził bogatą bibliotekę i stał się ważnym ośrodkiem kulturalnym i religijnym. Wyrazem znaczenia monasteru było nadanie jego ihumenowi (przełożonemu) tytułu archimandryty (opiekuna klasztorów na terenie diecezji) i podniesienie klasztoru do rangi ławry, co miało miejsce jeszcze w XVI wieku. Na początku XVII wieku klasztor przejmują uniccy bazylianie, zaś w roku 1824 władze carskie zwracają go cerkwii prawosławnej.
Działania wojenne I wojny światowej i zbliżające się odrodzenie państwa polskiego powodują ucieczkę mnichów w głąb Rosji. Zabierają oni ze sobą cudowną Supraską Ikonę Matki Bożej. W tej sytuacji, w II Rzeczypospolitej budynki klasztorne zostają przekazane salezjanom, którzy prowadzą w nich sierociniec.
Pod koniec II wojny światowej Niemcy niszcza cerkiew Zwiastowania NMP, a po wojnie w zabudowaniach klasztornych mieści się szkoła rolnicza. W latach 80. XX wieku, władze Polskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej odzyskują stopniowo monaster. Do dziś trwają prace renowacyjne w Cerkwi Zwiastowania NMP, planowana jest także odbudowa Cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego. Na terenie kompleksu klasztornego mieści się także XIX-wieczna cerkiew Jana Teologa oraz Muzeum Ikon (w Pałacu Archimandrytów).
Warto wspomnieć, że w czasach Królestwa Kongresowego, w 1834 roku w Supraślu powstają pierwsze manufaktury sukiennicze, następnie warsztaty tkackie, produkujące głównie na rynek rosyjski. Do zabytków z tego okresu należą, między innymi: secesyjny Pałac Buchholtzów (obecnie mieści się w nim Liceum Plastyczne), fabryka Jansena, dwór Zacherta, dawne domy tkaczy, czy niektóre z nagrobków fabrykantów na miejscowych cmentarzach. W czasie tej wycieczki nie zwiedzaliśmy Supraśla zbyt dokładnie (uczyniliśmy to w czasie jednej z wcześniejszych podróży na Podlasie). Zrobiliśmy sobie tu krótki przystanek w drodze powrotnej do Warszawy.

Powrót 2010-01-21
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Wielokulturowość Podlasia była zjawiskiem naturalnym, wytworzonym w wyniku wielowiekowego przenikania się kultur w końcu nie tak odległych (kultura łacińska i prawosławie). Pewnym wyjątkiem byli może Tatarzy, ale była to w sumie nie wielka mniejszość, która zachowując swoją wiarę i pewne obyczaje, zasymilowała się z miejscową ludnością. Czym innym jest sztuczne, wprowadzone nieodpowiedzialnymi działaniami niektórych polityków europejskich "multi-kulti", Niestety. Dziękuję za wizyte i serdecznie pozdrawiam.
-
...a tu tak z ostatniej chwili, mała dygresja : http://prostozmostu.net/…/wielki-marsz-antyimigracyjny-w-bi…
- czy oby ta jeszcze piękna kulturowość Podlasia, białostoczyzny nie odbiła się wielką czkawką a ludziska powiedzą, że te zabytki są nam zbędne?!... -
...chociaż "podróż" już nieco "stara" to niebywale wprowadziłeś mnie w tematykę zarówno piękną jak i dziś kontrowersyjną. Od strony turystycznej to perła dla oczu, od strony kulturowej wprowadza nieco bojaźni, czy słusznie, samemu trudno mi to ocenić? Twój wkład pracy w tę wycieczkę jest ogromny i za to dzięki wielkie. Pozdrawiam Leszku.
-
Już teraz wielki plus za podróż, za trafiający do serca tekst, za temat ogólnie piękny i za mną chodzący. Jakieś pół roku temu od jednego z dalszych współpracowników usłyszałem "kątem ucha", Kruszyniany. Kruszyniany i Tatarska Jurta. Nie wytrzymałem i wciąłem się w rozmowę... Spieszę teraz zaspokoić swoją ciekawość a Ty bywaj zdrów...
-
racja, piękna to kraina. Nigdy w niej nie byłem, dlatego z wielką chęcią się z nią zapoznam. Wpierw z Twoich relacji a potem może w rzeczywistości:) Pierwsza część już mnie zachwyciła, już w niej czuć zupełnie inne klimaty niż w reszcie Polski, inny świat z innej epoki, tej sprzed czasów PRL. Bogactwo kulturowe i przyrodnicze tej krainy jest niesamowite! Pozdrawiam serdecznie:) P.S. Za jakiś czas wezmę się za kolejne części:)
-
..."Piękno znane i nieznane" - albo to był album, który wpadł mi w ręce dawno temu, albo tytuł jakiegoś, też już leciwego programu w telewizji...
...Twoje podlaskie zdjęcia Leszku dotyczą mniej znanego, ale ważne, że piękna! -
oj leszku! ty litości nie masz!;-) całe szczęście, że wszystkie miejsca z tej relacji znam - dzięki temu mogę sobie odłożyc na jakiś czas czytanie (bo dziś chyba bym usnął nawet na najlepszym filmie akcji!;-) a plus z rozdzielnika - na wszystko co z podlasia!:-)