Podróż Nadmorze
Nadmorze zawsze darzyłam wielkim sentymentem, spowodowanym może niespełnionymi marzeniami o studiach w Gdańsku. Pod tym hasłem kryją się wybrzeża różnych mórz, ale przede wszystkim mam na myśli nasze małe, słono-słodkie, płytkie morze Bałtyckie.
Jako dziecko często jeździłam na wakacje w różne miejsca naszego wybrzeża, ale dopiero niedawno odkryłam jego cześć zlokalizowaną nad Zatoką Gdańską. Mając za przewodnika miłego mieszkańca Gdyni i jego Rodziców, zwiedziłam miejsca znane, odkrywając ich drugie, ptasie oblicze.
Oczywiście nadmorze to nie tylko przyroda, to także miasta i ich mieszkańcy, statki na Zatoce, zupa rybna w Zielonej Tawernie w Gdyni (spokojnie, nie będzie rankingu zup rybnych :). Chciałabym podzielić się z Wami tym, czym podzielił się ze mną gdynianin Paweł :)
Wyspa Sobieszewska leży w granicach miasta Gdańsk i jest doskonałym miejscem do odpoczynku zarówno latem, jak i zimą. Otoczona wodami Zatoki Gdańskiej, Przekopu Wisły, Wisła Martwą i Śmiała, jest miejscem przebywania róznych gatunków ptaków, rajem dla pasjonatów ornitologii.To tutaj są dwa ornitologiczne rezerwaty: Ptasi Raj i Mewia Łacha.
Łatwy dojazd z Gdańska do Górek Wschodnych powoduje, że jest to miejsce wycieczek nie tylko latem. Odwiedziłam wyspę dwukrotnie: zimą jej zachodnią część z Ptasim Rajem, a latem Mewią Łachę (o tym poniżej).
Rezerwat przyrody Mewia Łacha to ptasi rezerwat przyrody na Pobrzeżu Gdańskim, utworzony w 1991 roku. Watro go odwiedzić zwłaszcza wczesną wiosną lub późną jesienią ze względu na ptasie przeloty, ale o każdej porze roku jest to piękne i ciekawe miejsce.
Rezerwat, choć duży (150 ha), wydaje się znacznie mniejszy, niż jest w rzeczywistości, ponieważ dzieli go na dwie części Przekop Wisły. Mniejsza leży na Wyspie Sobieszewskiej, i tę odwiedziłam, większa po wschodniej stronie Przekopu, w gminie Stegna.
Rezerwat chroni miejsca lęgowe wielu gatunków rybitw oraz siedliska ptaków siewkowych. Ze względu na unikatowy charakter po rezerwacie można poruszać się tylko po wyznaczonych ściśle szlakach.
Na wyspę najlepiej dojechać z Gdańska autobusem, albo samochodem skręcając z siódemki w stonę Sobieszewa. Przy przeprawie promowej przez Przekop jest duży, wygodny parking. Dalej na nogach :)
Orłowo, jedną z dzielnic Gdyni, z jego słynnym klifem odwiedziłam zimą w burzliwy i wietrzny dzień. Nawet mewy nie wytrzymywały naporu fal i przeczekiwały paskudną pogodę na plaży.
Było tak zimno, że palce przymarzały do plastikowego spustu migawki aparatu. Ale warto było zarobić katar...
Nie łatwo, oj nie łatwo dojechać do tego ptasiego rezerwatu, położonego u ujścia rzeki Redy do Zatoki Puckiej, czyli Pucyfiku. Rezerwat ten chroni zabagnione łąki halofilne (czyli słonawe) i miejsca lęgowe ptaków. Od drogi dojazdowej do brzegu zatoki prowadzi jedyna w rezerwacie droga. Najlepszy dojazd jest od strony Rewy rowerem, albo pieszo.
Mimo uciążliwego dojazdu plażowanie w rezerwacie znalazło niestety swoich amatorów, za nic mający ostrzeżenia, że nie wolno na jego terenia, ani na plaży rozbijać się obozem, a wprowadzanie psów jest kategorycznie zabronione.
Mimo tego udało nam się zobaczyć stado biegusów zmiennych i jednego rdzawego. Upał był tak wielki, że mieliśmy ochotę schować się pod trzciny, które jako jedyne na całym obszarze dawały trochę cienia.
Trochę inne podejście do nadmorza, niż do tej pory. To pasja Państwa Tadzików z Gdyni, którą z powodzeniem dałam się zarazić. To też spotting, tylko, że nie samolotowy, a statkowy.
Jednostki pływające oglądać można przez cały rok, ale te najpiękniejsze pasażerskie przypływają do nas w lecie, a żaglowce raz na kilka lat na Tall Ship Race. Następny w 2012 roku. Dopiero.
Myśląc o Gdańsku, Sopocie i Gdyni często mówmy Trójmiasto. Jest to bardzo krzywdzące dla każdego z tych miast, będących nie tylko odrębnymi jednostkami terytorialnymi, ale mających przede wszystkim odmienną twarz.
Mnie najbardziej odpowiada Gdynia i to nie tylko ze względu na przyjaciół. Wielki, gwarny Gdańsk, dekadencki, modny Sopot i cicha, spokojna Gdynia, z jej portami, bulwarem i akwarium.
Gdynia kreuje się na centrum sztuki i doskonale jej to od lat wychodzi. Muzea, galerie, festiwale przyciągają do miasta nie tylko turystów łaknących waty cukrowej na bulwarze. Piękne secesyjne budynki, zachwycające tzw. gdyńskimi krągłościami, świetnie oddają morski duch miasta. Już nie wspomnę o takich imprezach jak Tall Ship Race, które już chyba na dobre zagościły w tym mieście.
Kilka fotografii z samego miasta i portrety stałych mieszkańców ;)
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
15 marca 2010 a zdjęcia na czasie. Ciągle na topie.
-
Już mi lepiej. A i słoneczko do mojego Pierdzikowa ostatnio parę razy zaglądało - wiesz , takie "fotograficzne" słoneczko. Tyle że w drodze do pracy aparatu nie miałam, więc nie podzielę się widoczkiem z Kolumerowiczami.
-
kubdu - bardzo bardzo mocno żałuję Cię...
-
Ależ tu u Ciebie pięknie ! A i w porcie się nie nudziałam, oj nie. Pożałuj mnie jeszcze trochę, bo wiesz listopad w Pierdzikowie z widokiem na ponury bruk to kiepska sprawa.
-
Joasiu, gratuluję!
-
pogoda czy nie... nadmorski klimat wciąga mnie :)
-
Warto, a nawet bardzo warto, tylko ciepło się ubierz :)
-
zimowego Bałtyku jeszcze nie widziałem "na żywo".. :) trzeba będzie się kiedyś wybrać :D
-
Gdynia zwłaszcza po lub przed sezonem jest nader urokliwa a bałtyk zima to istne ptasie eldorado, serdecznie polecam ;)
-
:D polskomorski klimacik :) ładnie, ładnie, żeby nie było, że "cudze chwalicie.." :)