2009-09-21
Podróż Kapadocja
Typ: Album z opisami
O jeziorze Burdur wiem niewiele ponad to, że znajduje się na trasie lotu Warszawa - Antalya. Przez niemal całą drogę lecieliśmy po bezchmurnym niebie i kiedy znaleźliśmy się nad jeziorem o tak charakterystycznym kształcie, to aparat niemal sam wyszedł z torby.
O samym jeziorze wiem tylko tyle, że ma około 250km2 i głebokość od 50 do 100 metrów, gdyz poziom wody zmienia się w ciągu roku.
Goreme to zarówno miejscowość, jak i Park Narodowy, który znajduje się na liście światowego dziedzictwa kultury od 1985 roku.
Park jest sercem i jednocześnie najbardziej spektakularną częścią Kapadocji, krainy, która powstała na skutek niesamowitego geologicznego "zbiegu okoliczności".
Otóż dawno, dawno temu dwa wulkany - Erciyes i drugi, którego nazwy nie pamiętam - pokryły miękkie skały tufowe warstwą twardej lawy. Taka nietypowa "kanapka" zaowocowała tym, iż skały, chronione od góry trwardą lawąerodowały tylko w miejscach pęknięć tworzącwidowiskowe kominy. Zatem to, co widać na zdjęciach, to nic innego, jak miękka skała chroniona twardym "kapeluszem".
Tak a nie inaczej uformowane formacje skalne aż się prosiły o to, żeby wykopać w nich pomieszczenia, ktre w czasie gorącego lata dają chłód przyjemniejszy niż współczesna hotelowa klimatyzacja.
Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że to właśnie w Parku Narodowym Goreme George Lucas kręcił "nowe" częściGwiezdnych Wojen.
Uchisar to wzgórze i twierdza w jednym. Najwyższa formacja skalna w całym Parku Narodowym Goreme przypomina wielki kawałek szwajcarskiego sera. W czasach swojej świetności była twierdzą, w której mogło bronić się nawet kilka tysięcy ludzi a wraz z domostwami wydrążonymi w pobliskich kominach skalnych stanowiła osadę, której liczba mieszkańców mogła sięgać nawet kilkunatu tysięcy. Na tamte standardy to naprawdę spore miasto.
Dziś Uchisar jest chętnie odwiedzany przez turystów, gdyż jego usytuowanie pozwala nie tylko podziwiać twierdzę wydrążoną w skale, ale też spojrzeć z góry na ogromny obszar Kapadocji rozpościerający się poniżej.
Nigde to niewielkie miasto znane w zasadzie tylko z tego, iż znajduje się tam muzeum Derwiszów (to ci panowie w białych sułtannach znani przede wszystkim z tego, jak potrafią medytować kręcąc się wokół własnej osi).
W Nigde mieszkał i działał założyciel zakonu Derwiszów. Była to struktura, która skupiała się nie tylko na dążeniu do samodoskonalenia się członków zakonu przez różnego rodzaju medytacje, ale również na wychowywaniu i kształceniu młodych chłopców, którzy niekoniecznie potem wstępowali do zakonu. Zakon prowadził własny uniwesytet).
Na przełomie wieków Derwisze zyskali w Turcji tak duże wpływy, że gdy do władzy doszedł Ataturk, postanowił zdelegalizować zakon w ramach laicyzacji państwa. Dziś Derwisze to jedynie muzea i pokazy charakterystycznego tańca.
Niestety na terenie muzeum w ogóle nie wolno robić zdjęć.
Niedaleko miejscowości Zelve znajduje się miejsce, które miejscowi nazwali Doliną Marzeń. Nazwa wywodzi się z faktu, iż dolina pełna jest formacji skalnych o kształtach, które przywdzą na myśl najprzeróżniejsze rzeczy. Zatem, co sobie człowiek zamarzy, to naprawdopodobniej w Dolinie Marzeń będzie mógł zobaczyć wyrzeźbione w skałach.
Do najciekawszych formacji skalnych należą:
- - wielbłąd (jeszcze go nie ma w galerii, ale już niedługo)
- - Matka Boska trzymająca dzieciątko (w galerii)
- - tańczący Derwisze (w galerii)
- - samotny dom z trzema kominami (w galerii)
- - człowiek wypełzający zza skały - to wypatrzyłem i nazwałem sam (w galerii)
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
piękne zdjęcia +++++++++++++++ -
Bardzo ciekawa relacja i piękne zdjęcia, szkoda, że autor nie zamieścił (jeszcze?) kolejnych ... -
Piękna ta Kapadocja i piękne te zdjęcia. Czekamy na relację z kolejnych podróży. -
od teraz lot balonem wpisuje się na moją listę marzeń obowiązkowych do zrealizowania :):):) -
Doskonale rozumiem Twoje zaskoczenie Aniu, też nie mogłem uwierzyć, że oglądanie Kapadocji z balonowego kosza będzie aż tak niesamowitym przeżyciem. Polecam lot balonem wszystkim z całego serca, zresztą nie tylko w Kapadocji. -
nie przypuszczałam że kiedyś będę się zachwycała balonami:) te u Ciebie są super, zresztą jak i cała reszta:) -
niezłe wrażenia z podniebnego spojrzenia na świat :) -
o, pojawiły się opisy, ciekawe opisy :)
no to jest już trójka chętnych na wyprawę :) znaczy kiedy? :] -
Chciałabym poczytać - obiecuję plusa jak będzie opis! :) -
No słowo "fotograf" działa na mnie jak magnes na opiłki żelaza. A i sama Kapadocja zostawiła po sobie przyjemny niedosyt. Realnie, czy nie - jeśli tylko będzie fotografa potrzebowali, to ja się wpisuję na listę chętnych.
-
Żabko, nie ma sprawy! Ale chyba musimy jeszcze p. Szafranowicza zabrać, w roli przewodnika i fotografa :)))
Tu kilka zdjęć z innej wizyty w Goreme, w relacji podróżników z radiowej Trójki:
http://www.polskieradio.pl/trojka/motocykle/relacje/default.aspx?id=102059#comments -
Przygoda, zdjęcia - fenomenalne! Kapadocja z pokładu balona trafia na moją listę "Absolutely must see". Czekam z niecierpliwością na opis i... kolejne relacje! :)))
Kokopelmana, ja, ja, zabierz mnie! -
No bombastycznie! Ja też tak chcę. Nikt się nie wybiera do Goreme? Piękne zdjęcia.
-
Muszę przyznać, że jestem mega pozytywnie zaskoczony Waszym ciepłym przyjęciem. Dzięki za wszystkie opinie. Opis staram się uzupełniać.
-
Świetnie ;} -
Witaj na Kolumberze :) piękne zdjęcia:) balonowy zawrót głowy :) nigdy nie próbowałam, ale to musi być wspaniałe doświadczenie obserwować piękny świat z takiej wysokości. mam nadzieję, że coś na ten temat napiszesz i podzielisz się wrażeniami :) pozdrawiam :)
-
Również witam. Nad opisami właśnie pracuję. Cieszę się, że się podoba.
-
podróż balonem fajoska, trochę brak opisów,
witaj na Kolumberze