2009-04-11 - 2009-04-13
Podróż Wieczny kochanek
miasto marzeń rzym roma wskazówki hotel schronisko tanio pieszo zabytki starożytność rzymianie chrześcijanie wykopaliska kościół watykan sztuka muzeum galeria malarstwo fontanna bernini zwyczaje święta kuchnia
Opisywane miejsca:
Typ: Blog z podróży
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Z dużym zainteresowaniem i sentymentem przeczytałem fajną, osobistą relację i obejrzałem ciekawe zdjęcia, Italia jest bowiem i moją kochanką. Miałem bowiem okazję spędzić w tym kraju 2 lata. Trochę mnie zaskoczyło, że pisząc o włoskiej kuchni pominęłaś tak ważny jej składnik, jakim jest wino i że wizyta na Forum Romanum była dla Ciebie rozczarowaniem. Ale cóż, de gustibus... Warto może poprawić dwie usterki w tekście. Mniejsza z nich to pominięcie rodzajnika we włoskiej nazwie Bazyliki św. Pawła za Murami, która brzmi "San Paolo fuori le Mura". Istotniejszym błędem jest nazwa jednego z rzymskich wzgórz - Mons Palatinus (wł. Il Palatino). Otóż po polsku nazywa się ono Palatyn, a nie Palatynat, który jest nazwą historycznego regionu w zachodniej części Niemiec. A tak w ogóle - podróż super i zasługuje na duży plus. Pozdrawiam serdecznie.
-
Dużo ciekawych informacji i ładnie pokazane.
Pzdr/bARtek -
Super relacja, dzięki.
Wiedziałam, że na Kolumbera można liczyć. Przeglądam już 4 relację z Rzymu i wszystkie doskonałe, dające wiele cennych informacji.
Pozdrawiam :) -
Dzięki za uznanie - opowieść prosto z serca :)
-
piękna opowieść :)
-
Zdjęcia z Ełku... Nie nie przeoczyłeś, ale jakoś niewiele tego.... W najbliższym czasie siądę to uzupełnię braki.
A Rzym... Gdyby to zależało tylko od moich chęci, to choćby i jutro :) -
No dobra Duzinek, to kiedy jedziesz do Rzymu? A co ze zdjęciami z Ełku, przeoczyłem?
-
Fakt, Aga napisała super relację i wysoko postawiła mi poprzeczkę :) Ale ja się tylko cieszę, że w tak krótkim czasie dostaliście podwójną dawkę mojego kochanego Rzymu.
Dzięki za ciepłe słowa, a wypadu do Italii mogę na razie tylko zazdrościć :)
A kwestię calcio pozostawię Wam, bo ja się tym kompletnie nie interesuję :P -
nie grozi, ja mam czerwono-czarne serducho, i tak już zostanie. Za tydzień moje kolejne odwiedziny San Siro :)
-
może kiedyś zostaniesz kibicem Lazio i będzie więcej okazji :))
-
wreszcie udało mi się przeczytać Twoją rzymską relację. Jednocześnie mogłem przenieść się do Wiecznego Miasta, oddając się lekturze dwóch relacji (również i Sagnes), zresztą obu niezłych (co zostało w kolumberowym konkursie docenione). Wiedziałem, a teraz jeszcze bardziej wiem :), że Rzym to wspaniałe miasto. Jak to się stało,że jeszcze tam nie byłem ? W przyszły piątek (08.05.) znów jadę do Italii, piąty już raz, i znów nie odwiedzę stolicy, mimo że relacje ku temu zachęcają. Coś Rzym mnie nie chce wziąć w objęcia :)
Co do Twojej relacji, jest niezła, pisząc, używasz serducha, a to dodaje emocji i kolorytu Twemu opisowi. Za to Cię lubię.
oczywiście obowiązkowo plus -
voyagerze, hun_atyllo - dzięki
-
@dino: 6 tygodni mam "odhaczone" w mieście meksyk:-) ale ciagle mi mało!:-)
-
To mnie na pewno przebiłeś :) Ja bym od biedy uzbierała 3-4 tygodnie :) Ale jeszcze wszystko przede mną
-
city_hopper - już Ci pisałem - nie ma problemu :))
-
a i jeszcze jedna uwaga - Rzym to miasto kotów: w Koloseum, Termach Dioklecjana, na Largo Argentina gdzie zabito Juliusza Cezara - mam też kilka zdjęć z nimi :)
-
w sumie to już mam chyba ponad 6 tygodniu spędzonych w mieście i najbliższej okolicy - niestety rozciągnięte w czasie na 24 lata :))
-
city_hopper - spoko i dzięki za plusika
voyager - jak zwykle na straży :)
dino - zazdroszczę dwutygodniowego pobytu, mój najdłuższy do tej pory to 3 dni... Fajnie, że dodałeś jeszcze kilka praktycznych informacji, mogą się przydać planującym wyprawę.
No i dzięki za plusika -
można zmienić !
-
dino, sorrki to miał być plus do Twojego komentarza, przepraszam za zamieszanie.
-
Pomyłka, miał być plus :-(
-
no to jest nas kilka osób, kóre kocha Rzym - ja i cała moja rodzina na przykład.
Pierwszy raz byłem w Wiecznym Mieście w 1985 roku i był to mój pierwszy wyjazd na
fascynujący wtedy dla Polaków Zachód. Spędziłem prawie dwa tygodnie w mieście mieszkając niedaleko Termini, ale w lepszym miejscu niż bezpośrednia bliskość dworca - na Via Manzoni.
Z mojej pierwszej wizyty pieszo poznałem miasto na tyle, że późniejsze razy były
zawsze udane. No, jest pewna trudność w jeżdżeniu samochodem, ale dzielnie sobie
radziliśmy - Polak potrafi łatwo dostosowac się do warunków - klakson był często używany :))
W tamtych odległych czasach miasto było chyba mniej zadeptane przez turystów, a ja byłem
na dodatek w sierpniu kiedy Rzymianie wyjeżdżają na swoje wakacje (nie rzymskie) i miasto "pustoszeje".
Via Appia trzeba przejść pieszo mijając kościółek Quo Vadis. Trudy takiej wyprawy
długo się pamięta - szkoda, że wzdłuż drogi nie ma tych życiodajnych studzieniek ze świetną wodą do picia.
Kościół San Clemente jest naprawdę wspaniały - mam kilka fotek wspaniałego sklepienia,
jeden z najstarszych rzymskich kościołów.
Ja polecam odwiedzenie San Pietro in Vincoli ze wspaniałą rzeźba Mojżesza Michała Anioła
tym bardziej, że jest ciekawie położony - przejście po schodkach z Via Cavour.
Na pizzę do Bufeto blisko Piazza Navona. Kiedyś przeczytaliśmy w przewodniku, że dobrze karmią. No i to prawda, czasem czeka się godzinę w kolejce, żeby zaprosili do stolika - moim zdaniem warto :)
Co do ciekawych okazji:
W Boże Ciało można uczestniczyć w procesji na Via Merulana pomiędzy Bazyliką Maggiore, a Laterańską co jest zasługą naszego papieża - wcześniej tego nie celebrowano.
I jeszcze jedna obserwacja - w Rzymie nie ma praktycznie dużych domów handlowych poza np. UPIMem przy Bazylice Maggiore, czy za murami za Bazyliką Laterańską i taka fajną rotunda w bok od Corso Vittorio Emanuele.
-
Dziękuję za plusiki. Pozwolę sobie wymienić panią i panów dobrodziejów: fiera_loca, kuniu, zfiesz i smyczek
-
No właśnie nie wiem - sam się wytłumacz :P
-
Dlaczego mnie tam jeszcze nie było???