Podróż Morze Żółte i kraniec Muru Chińskiego
PUBLIKACJA TA JEST CZĘŚCIĄ WIĘKSZEJ WYPRAWY, DOSTĘPNEJ TUTAJ:
LINK
Około 350 km na wschód od Pekinu, w mieście Qinhuangdao, między górami a Morzem Żółtym, u wybrzeży Zatoki Pohaj, leży bardzo ciekawe miejsce, choć mało znane wśród zachodnich turystów. Mowa o Shanhaiguan, czyli w tłumaczeniu "Strażnica Między Morzem a Górami". Jest to położona najbardziej na wschód fortyfikacja obronna w systemie Wielkiego Muru Chińskiego. Kompleks obronny powstał w 1381 roku, czyli krótko po rozpoczęciu panowania Dynastii Ming. Odrestaurowany został w 1631 roku - pod koniec istnienia tej dynastii. Celem powstania strażnicy była obrona Pekinu, gdyż tam znajdowała się główna brama w Wielkim Murze Chińskim, prowadząca do stolicy. Ciekawostką jest fakt, że strażnica, tak jak cały mur, nie spełnił swojej funkcji. Bowiem właśnie w tym miejscu Mandżurowie, lądem oraz morzem, przełamali obronę Chińczyków i ruszyli na Pekin, który szybko zdobyli. Obalili Dynastię Ming i założyli nową Dynastię Qing (panującą do końca istnienia cesarstwa). Dla Chińczyków jest to więc miejsce szczególnie ważne, dlatego też licznie przybywają tam chińskie wycieczki. Zachodnich turystów jednak brak...
Obiekt z Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO (1987 r.)
Pod tą jakże ciekawą nazwą kryje się nazwa twierdzy obronnej. Zbudowana na planie prostokąta w systemie Wielkiego Muru Chińskiego. W jej wschodniej części znajduje się Tianxia Diyi Guan, czyli Wschodnia Brama. Była to jedna z kilku bram w całym Wielkim Murze Chińskim. Po jej przejściu, wewnątrz twierdzy, znajduje się małe miasteczko, które niegdyś było zapleczem i domem dla strażników. Potem miasteczko podupadło. Po remoncie twierdzy w 2006 roku zaczyna pełnić funkcje turystyczne. Jest tu kilka knajpek, bank i poczta, mały park oraz Muzeum Wielkiego Muru. Mimo przebudowy, miasteczko zachowało klimat, głównie dzięki hutongom – tradycyjnym układzie urbanistycznym północnych Chin.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
:),super
-
I tak wszystko co piekne , ciekawe ma swoj koniec.Dla ych ktorzy czytali i ogladali twoje zdjecia od poczatku sa napewno BOGATSI w inny nam tak malo znany swiat.. Dziekuje Marcinie za te relacje w ktore wlozyles niesamowicie wiele pracy.
-
Ta czesc, jak rozumiem, zwiencza caly Twoj reporterski wysilek z tej Wielkiej Podrozy przez pol swiata. Rzeczywiscie ciekawy "zakatek" swiata i bardzo ciekawie przedstawiony.
-
Zdjęcie muru wchodzącego w morze jest doskonałe do zakończenia Twojej podróży. Niesamowita ona była, przepiękne zdjecia, masa informacji- ogrom pracy w to włożyłeś.
Z pewnością będę wracać do wszystkich części :) -
Przeszłam pod Niebem,pospacerowałam po szyji i dotarłam do głowy smoka.
Warto było.
Piękna,egzotyczna podróż.
Pozdrawiam-) -
Piękne i symboliczne zakończenie wspaniałej podróży. Dzięki Twojej relacji poznaliśmy kawał świata, do tego tej części mniej znanej ale niezwykle ciekawej. Mnóstwo pracy przez Ciebie włożonej żeby tak perfekcyjnie nam przedstawić. Świetne zdjęcia i opis. Gratuluję, dziękuję i czekam na kolejne Twoje relacje. Pozdrawiam
-
++++++
-
...z Twoich zdjęć, Marcinie, wyraźnie widać skąd wzięła się nazwa Morza Zółtego!...
-
Miejsce gdzie nie bywają zachodni turyści - bezcenne :D
-
Marcinie, szkoda, że to już koniec Twojej wędrówki koleją transsyberyjską przez pół świata.
Z wielką przyjemnością podróżowałam razem z Tobą i poznawałam jakże odległe kraje i ludzi.
W wolnych chwilach jeszcze zapewne nie raz powrócę do któregoś z etapów.
Dzięki i pozdrawiam. -
Galeria dla mnie bardzo ciekawa. Świetna relacja.
-
Znowu ciekawe miejsca pokazujesz.Zwłaszcza kraniec muru.Ciekawe ,jak wygląda zachodnia część.Pozdrawiam
-
trzecia, obejrzę później.
-
Chodzi o pogodę jaka tam jst latem, o czym pisałem wcześniej:) Tak już tam po prostu jest. Tak samo było w Pekinie.
-
Z ciekawością obejrzałam i poczytałam.Sporo ciekawostek podajesz:)
Noszenie w lektyce zabawne,ale grozi chyba chorobą morską:)
Nad Morzem Żółtym wszystko wydaje się być żółte.Może to przez smog?