2008-09-02 - 2008-09-09

Podróż Toskania: W samym sercu.

Opisywane miejsca: Venturina, San Gimignano, Monteriggioni, Siena, Massa Marittima (122 km)
Typ: Blog z podróży

2. września 2008 r.

Po wizycie we Florencji i nad Morzem Tyrreńskim najwyżsazy czas odwiedzić środkową Toskanię. Chcemy wreszcie zobaczyć krajobrazy, z których słynie ta kraina i poczuć klimat tego miejsca.

Wyruszamy więc lokalną drogą przez miejscowość Volterra do San Gimignano. Mimo września jest bardzo ciepło. Bezchmurne niebo. Temperatura znacznie przekracza 30° C. Klimatyzacja pracuje "pełną parą". Po drodze napotykamy wypadek drogowy. Ratowniczy śmigłowiec udziela pomocy poszkodowanym. Stojąc w korku podziwiamy widoki toskańskiej prowincji.

  • Widok toskańskiej prowincji 1
  • Widok toskańskiej prowincji 2

Przed murami miasta, po południowej stronie jest kilka dużych parkingów dla turystów. Do miasta prowadzi jedna z bram. Uzbrojeni w butelki z wodą podążamy za tłumem.

San Gimignano to niewielkie miasto żyjące z turystyki i produkcji wina. Rozciąga się ono z południa na północ wzdłóż dwóch przechodzących jedna w drugą ulic: Via San Giovanni i Via San Mateo. Centrum stanowią dwa stykające się ze sobą place: Piazza della Cisterna i Piazza del Duomo. Ten pierwszy mający kształt zbliżony do trójkąta zawdzięcza swoją nazwę studni stojącej tu od 1237 r. Otaczają go ciasno zabudowane kamienice, nazywane przez mieszkańców palazzi. Drugi, jak wynika z nazwy, mieści katedrę. To najstarsza budowla w mieście. Prosta fasada kryje wnętrze pełne kolorowych fresków. Z kompleksem katedry styka się ratusz (Palazzo del Popolo), z najwyższą w miasteczku 54-metrową wieżą.   

Za sprawą wysokich wież miasto nazwane zostało Manhattanem średniowiecza. Początkowo wieże wznoszone były jako prywatne warownie. Szybko stały się miarą statusu i zamożności właścicieli. Bogaci mieszczanie prześcigali się w wysokościach wież. Ta pozytywna rywalizacja zaowocowała "wyrośnięciem" w średniowieczu aż 76-ciu wież, z których do dzisiaj zachowało się 14.

Idziemy wzdłóż Via San Giovanni. Po obu stronach rozłożyły się sklepiki z biżuterią, pamiątkami, kawiarnie i restauracje. Można też ochłodzić się lodami. Sprzedawcy zachwalają je jako najlepsze w Toskanii. Dużą atrakcją jest kupno wina z miejscowej apelacji: Chianti Colli Senesi. Dziwnie to brzmi. Chianti to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli Toskanii, znany na całym świecie. Ale tutaj jest on po prostu "miejscowy". Sprzedawcy umożliwiają degustację. Niestety ta przyjemność nie dla kierowców. Nabywamy kilka butelek. Dla Amerykanów oferują tanią wysyłkę do Stanów. Polski w katalogach nie mają. Musimy karton nosić ze sobą. Odbijam to sobie kupując kapelusz, który od tej pory będzie na moim zdjęciu profilowym w Kolumberze.

Odnajdujemy też polski akcent. Na jednym z domów przy Via San Mateo wisi marmurowa tablica z nazwiskiem Jarosława Iwaszkiewicza. Mieszkał tutaj przez pewien czas w trakcie swojej podróży do Włoch. Bywał tu także Czesław Miłosz. 

  • Fragment murów obronnych
  • Na Via San Giovanni 1
  • Na Via San Giovanni 2
  • Wąskie uliczki San Gimignano
  • Na Via San Giovanni 3
  • Piazza della Cisterna 1
  • Piazza della Cisterna 2
  • Piazza della Cisterna 3
  • Piazza della Cisterna 4
  • Katedra w San Gimignano
  • Przed katedrą
  • Dziedziniec katedry 1
  • Dziedziniec katedry 2
  • Wejście do Palazzo del Popolo
  • Palazzo del Popolo (ratusz)
  • Na Piazza del Duomo 1
  • Palazzo Vecchio del Podesta
  • Na Piazza del Duomo 2
  • Na Piazza del Duomo 3
  • Na Piazza del Duomo 4
  • Wieże w San Gimignano
  • Na Piazza del Duomo 5
  • Dobra lodziarnia na Na Piazza del Duomo
  • Muzeum wina w dawnej twierdzy Rocca
  • Widok ponad dachami 1
  • Widok ponad dachami 2
  • Na Via San Mateo 1
  • Polski akcent na Via San Mateo
  • Na Via San Mateo 2
  • Na Via San Mateo 3
  • Na Via San Mateo 4
  • Toskańskie klimaty

Udajemy się do leżącej w odległości kilkunastu kilometrów w kierunku południowo-wschodnim małej miejscowości Monteriggioni. To miejsce jakby żywcem przeniesione ze średniowiecza. Czas zatrzymał się w XIII w. Na niewielkim wzgórzu niemal nietknięte wysokie mury, otaczające koliście osadę. Dwie potężne wysokie bramy wmontowane w sieć wież obronnych. Pierwotnie twierdza miała bronić północne granice Sieny przed atakami Florencji. Dobrze, że między Toruniem a Bydgoszczą nie ma takich relacji.

Wewnątrz brukowane wąskie uliczki, a wzdłuż nich kamienne parterowe lub jednopiętrowe budynki. Żadnej nowej zabudowy. Nie widać, mieszkańców, samochodów, ani nawet skuterów, tak popularnych we Włoszech. Momentami mamy wrażenie, że wehikuł czasu przeniósł nas do odległej przeszłości. Jednakże widok turystów przywraca nas do realnego świata.

Centrum miejscowości stanowi rynek. Tutaj odnajdujemy mały kościółek, jedną restaurację, kilka warsztatów rzemieślniczych oraz sklep z miejscowymi dobrymi winami marki: Castello di Monteriffoni. Całą miejscowość obchodzimy dookoła w ok. 15 min. Można też wdrapać się na mury i podziwiać toskański krajobraz, z czego skrzętnie korzystamy.

Nie możemy też odmówić sobie posiłku w restauracji na rynku. Włoska kuchnia jak zwykle znakomita. Na koniec przydarza nam się małe nieporozumienie. Przez pomyłkę zostawiamy zbyt małą kwotę. Ale czujny kelner dogania nas i wszystko kończy się happy end-em.

  • Monteriggioni - topografia
  • Pierwsze kroki
  • Brama wejściowa
  • Na rynku 1
  • Na rynku 2
  • Kościół Pieve di Santa Maria Assunta
  • Wewnątrz kościoła
  • Na rynku 3
  • Nieliczne miejsca pracy
  • Uliczkami Monteriggioni 1
  • Uliczkami Monteriggioni 2
  • Uliczkami Monteriggioni 3
  • Uliczkami Monteriggioni 4
  • Uliczkami Monteriggioni 5
  • Uliczkami Monteriggioni 6
  • Mury obronne Monteriggioni
  • Widok na miasto z murów
  • Uroki Toskanii
  • Uroki Toskanii 2
  • Uroki Toskanii 3
  • Uroki Toskanii 4
Włochy

Siena 2008-09-05

5. września 2008 r.

Nadchodzi długo oczekiwana wycieczka do Sieny. Przybywając do celu, parkujemy przy ładnym skwerze w okolicach Stadio Artemio Franchi, w miejscu wyszukanym przez GPS. Tutaj mecze rozgrywa AC Siena. Ale dzisiaj nie mamy w planie oglądania footballu.

Na skwerze w centralnym miejscu pomnik jeźdźca na koniu. Czyj to może być pomnik ? Oczywiście Giuseppe Garibaldiego. Rzadko w którym włoskim mieście nie ma ulicy lub pomnika poświęconego temu bohaterowi.

Idziemy wzdłuż Via Banchi di Sopra. Mijamy Palazzo Salimbeni. Tutaj ulokował się Banca Monte dei Paschi di Siena, najstarszy bank świata i obecnie trzeci co do wielkości bank Włoch. Na dziedzińcu przed pałacem pomnik Sallustio Bandini'ego, księdza, ekonomisty, polityka i fundatora miejskiej biblioteki.

Na ulicach nieprzerwany potok ludzi. Miejscowi i turyści, z przewagą tych drugich.  Przy Loggia della Mercanzia, w podcieniach której od 1417 r. sieneńscy kupcy i bankierzy prowadzili swoje interesy, skręcamy na Piazza del Campo.

To najbardziej znane miejsce w mieście. Plac w formie muszli. Ma wachlarzowy kształt i wklęsłą powierzchnię. Dwa razy do roku: w lipcu i w sierpniu odbywają się na nim najsłynniejsze festyny w Toskanii: Palio. Ich atrakcją są wyścigi konne. Jeżdźcy teprezentują dzielnice Sieny.

Piazza del Campo gęsto otaczają eleganckie kamienice i pałace. Najbardziej okazałym z nich jest Palazzo Publico, pełniący funkcję ratusza. Stojąca obok 102 metrowa dzwonnica Torre del Mangia to druga pod względem wysokości wieżą we Włoszech. Widać z niej całą Toskanię.

Nadeszła pora obiadowa i czas dla ciała. Zagłębiamy się w wąskie uliczki średniowiecznej Sieny. Tutaj turystów jest znacznie mniej. W niepozornej uliczce odnajdujemy kameralną restaurację: Hostaria Il Rialto. Jedzenie - palce lizać, a obsługa jeszcze lepsza. W trakcie posiłku wychodzi do nas szef kuchni, by upewnić się, czy nam smakuje. Na deser zamawiamy panforte - miejscowe ciasto bożonarodzeniowe pełne owoców i orzechów. Tak słodkie, że nie możemy skończyć. Aby nie robić gospodarzom przykrości, zabieramy je ze sobą.

Siena leży na kilku wzgórzach. Idąc ulicami co chwilę wspinamy się, by za chwilę schodzić w dół. Schody są częstym elementem ulic. Po krótkim spacerze docieramy do Piazza del Duomo. W zasadzie nie musimy go szukać. Na Via di Citta "ludzka rzeka" zabiera nas ze sobą i doprowadza do celu.  

Katedra w Sienie to najładniejsza świątynia, jaką do tej pory widzieliśmy we Włoszech. Fasada zadziwia swoim bogactwem. Siedzimy z otwartymi ustami wpatrzeni w to dzieło sztuki. Niestety dzisiaj zamknięta i nie możemy zobaczyć wnętrza. Za to duży plac przed świątynią pozwala zrobić zdjęcia całego obiektu.

Katedrę budowano blisko 250 lat. Kiedy wydawało się, że jest już skończona, z Florencji nadeszła wiadomość o zamiarze wybudowania tam jeszcze większej katedry. Postanowiono więc, że zostanie ona rozbudowana. Prace rozpoczęto, ale z powodu zarazy, a w konsekwencji braku pieniędzy przerwano. Do dzisiaj pozostały niedokończone mury i jedna zadaszona nawa boczna, w której mieści się Museo dell'Opera del Duomo

Spacerując średniowiecznymi uliczkami, wstępujemy do lodziarni. Jest ich tu wiele. Lody niczym nie ustępują tym z San Gimignano. Wizyta w Sienie pozostawia duże wrażenie. Tłum ludzi jest jednak męczący.  

  • Pomnik Garibaldiego
  • Piazza Giacomo MatteottiI 1
  • Piazza Giacomo MatteottiI 2
  • Na Via Banchi di Sopra 1
  • Na Via Banchi di Sopra 2
  • Palazzo Salimbeni 1
  • Palazzo Salimbeni 2
  • Na Via Banchi di Sopra 3
  • Loggia della Mercanzia
  • Na Piazza del Campo 1
  • Palazzo del Pubblico i Torre del Mangia
  • Cappella di Piazza
  • Na Piazza del Campo 2
  • Na Piazza del Campo 3
  • Na Piazza del Campo 4
  • Na Piazza del Campo 5
  • Na Piazza del Campo 6
  • Na Piazza del Campo 7
  • Wąskimi uliczkami Sieny 1
  • Wąskimi uliczkami Sieny 2
  • Hostaria Il Rialto
  • Pamiątkowe zdjęcie w Hostaria Il Rialto
  • Wąskimi uliczkami Sieny 3
  • Miasto leży na siedmiu wzgórzach 1
  • Wąskimi uliczkami Sieny 4
  • Miasto leży na siedmiu wzgórzach 2
  • Piazza del Mercato
  • Palazzo del Pubblico od strony Piazza Mercato
  • Kolumna z Wilczycą 1
  • Pomnik Wilczycy w zbliżeniu 1
  • Kolejna kolumna z Wilczycą 1
  • ... i w zbliżeniu
  • Pomników Wilczycy w Sienie jest wiele
  • Sieneńska katedra
  • Fasada katedry
  • Detale fasady 1
  • Detale fasady 2
  • Detale fasady 3
  • Detale fasady 4
  • Detale fasady 5
  • Detale fasady 6
  • Detale fasady 7
  • Kampanila 1
  • Kampanila 2
  • Piazza del Duomo
  • Niedokończone skrzydło katedry
  • Wąskimi uliczkami Sieny 5
  • Wąskimi uliczkami Sieny 6
  • Wąskimi uliczkami Sieny 7

Wracamy ze Sieny lokalną drogą na południowy zachód. Duże pofałdowanie terenu, częste zakręty. Przypominamy sobie, że Toskania to górzysta kraina. Mijamy drogowskaz "Massa Marittima". Podoba nam się nazwa miasteczka. Usytuowane na niewielkim wzgórzu. Postanawiamy, że wkrótce tu wrócimy.

9. września 2008 r.

Nastał czas zrealizowania obietnicy. Toskańskie małe miasteczka mogą być bardzo urokliwe. Jest już dobrze po południu, ale słońce jeszcze wysoko. Parkujemy na ulicy u podnóża skalistego wzniesienia o dziwnie kremowym kolorze. Widać stąd katedrę i centralny plac. Przez bramę schodzimy do centrum. Miasteczko jest czyste i uporządkowane. Mieszkańcy po sjeście powoli wylegają na rynek i przyległe ulice.

Centralnym punktem jest plac przy katedrze. Romańska katedra stoi na niewielkim podwyższeniu. Schody, które do niej prowadzą, są równie stare jak sama świątynia. Ząb czasu odcisnął na nich swoje piętno. Mimo to, są ulubionym miejscem miejscowej młodzieży. Obok katedry nad dachami domów góruje wysmukła kampanila. Mimo, że przewodniki o miasteczku mówią niewiele, historyczne centrum sprawia bardzo dobre wrażenie. Zabytkowe kamienice są w dobrym stanie, a malownicze kręte zaułki nie ustępują urokiem tym w Sienie.

Na placu rozłożyło swoje ogródki wiele restauracji. Oczywiście wybieramy ten, w którym jest najwięcej klientów. Miła pani, w naszym wieku, zachwala nam specjały lokalnej kuchni. Zdajemy się na jej wybór. Na gotowe dania czekamy dosyć długo, ale było warto. Spożywamy pełny włoski wielodaniowy obiad. Na koniec, dla lepszego trawienia poprawiamy grappą.

Tutaj nikt się nie śpieszy. Ludzie dużo czasu spędzają przy stolikach. Jedzą, piją wino, grappę, rozmawiają i cieszą się życiem. Piano, piano mówi do nas kelnerka, gdy rozglądamy się za rachunkiem i donosi nam jeszcze lody na deser. Takiej uczty dawno nie mieliśmy.

W międzyczasie zapadł już zmrok. Katedra i kampanila są ładnie podświetlone. Zapalają się miejskie latarnie. Na placu zrobiło się gwarno. Miasteczko ożywa.

Robimy kilka nocnych zdjęć i wracamy do samochodu. Odtąd Massa Marittima będzie kojarzyć nam się z ucztą dla ciała.

  • Parkujemy pod skałą
  • Widok na katedrę o zachodzie słońca
  • Uliczkami Massa Marittima 1
  • Centrum Kongresowe
  • Romańska Katedra
  • Front Katedry
  • Piazza del Duomo 1
  • Piazza del Duomo 2
  • Siedziba władz gminy na Piazza del Duomo
  • Uliczkami Massa Marittima 2
  • Uliczkami Massa Marittima 3
  • Uliczkami Massa Marittima 4
  • Uliczkami Massa Marittima 5
  • Uliczkami Massa Marittima 6
  • Wieczór na Piazza del Duomo 1
  • Katedra o zmroku
  • Katedra w nocy
  • Gwar na Piazza del Duomo 1
  • Gwar na Piazza del Duomo 2
  • Widok na katedrę w świetle księżyca.

Odwiedzamy różne toskańskie miasta: te bardzo znane jak Florencja i Siena, te mniej znane i te zupełnie nieznane miasteczka jak Massa Marittima. Wszystkie one mają swój urok. Te pierwsze są perłami architektury i mekką turystów. Ludzki potok przemieszcza się we wszystkich możliwych kierunkach. Czasami długo trzeba czekać, aż większość osób wyjdzie z kadru. Z drugiej strony są miasta i miasteczka, o których niewielu słyszało, a jeszcze mniej je odwiedza. I w nich drzemią największe niespodzianki. Przypadkowa wizyta pozostawia długo pamiętane miłe wrażenie.

Zainteresowanych Toskanią zapraszam do zapoznania się z innymi relacjami z tego samego cyklu, które już wcześniej opublikowałem na Kolumberze:

"Droga do Toskanii" pod adresem: http://kolumber.pl/g/69016-Droga%20do%20Toskanii    

"Toskania: Florencja" pod adresem:  http://kolumber.pl/g/144666-Toskania:%20Florencja    oraz

"Toskania: Morze Tyrreńskie" pod adresem http://kolumber.pl/g/146642-Toskania:%20Morze%20Tyrre%C5%84skie  

Ciąg dalszy o Toskanii nastąpi wkrótce 

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. adaola
    adaola (21.03.2013 19:36) +1
    Gratuluję wspaniałej podróży do Toskanii i ciekawej publikacji okraszonej pięknymi zdjęciami:)
  2. lmichorowski
    lmichorowski (24.01.2013 20:23) +2
    Toskania urzeka pięknymi krajobrazami i wieloma wspaniałymi zabytkami. Dzięki za ciekawą relację, która pozwoliła mi przypomnieć sobie znane i poznać nieznane miejsca. Pozdrawiam.
  3. g_firlit
    g_firlit (24.01.2013 13:44) +2
    Wyglądając przez okno z przyjemnością ogrzałem się w Twojej Toskani. pozdrawiam.
  4. pan_hons
    pan_hons (20.01.2013 17:21) +2
    Tak jak i w poprzednich częściach, tak i teraz bardzo miło spędziłem czas poznając Toskanię:) W bardzo interesujący sposób przedstawiasz Toskanię jak i swoją relację po niej, świetnie się czyta:) Duży plus za podróż i czekam na kolejną porcję:) Pozdrawiam!
  5. bedeef
    bedeef (20.01.2013 10:28) +2
    piękne miejsca... wielki plus za Twoją Toskanię :)
  6. wojpok
    wojpok (19.01.2013 19:55) +1
    Dziękuję, na Ciebie Iwonko zawsze można liczyć :-)
  7. iwonka55h
    iwonka55h (19.01.2013 19:23) +2
    Lubię toskańskie krajobrazy i te stare miasteczka, super podróż.