2011-08-29

Podróż Pozdrowienia z Jersey City

Opisywane miejsca: Jersey City
Typ: Album z opisami

Jersey City jest świetną bazą noclegową w czasie pobytu w Nowym Jorku. Hotele są zdecydowanie tańsze, dojazd do Manhattanu łatwy i szybki. Ale nie wtedy, gdy nadciąga huragan Irene. Wtedy Jersey staje się klatką bez wyjścia.

Huragan w Nowym Jorku oczekiwany był 28 sierpnia w godzinach 8-20 i na ten czas zapowiedziano wzmożone środki ostrożności. Zapobiegliwi Amerykanie unieruchomili całą komunikację miejską już dzień wcześniej o godz. 12.00, zamknięte były również mosty prowadzące na Manhattan. Psychozę nakręcała telewizja, nadając non stop program o Irene, pokazując w kółko te same zdjęcia podtopionych terenów oraz symulację co się może wydarzyć.

Również w hotelu dostaliśmy informację, że nadciąga niebezpieczeństwo i powinniśmy zaopatrzyć się w trwałą żywność, wodę oraz latarki i duży zapas baterii.

Huragan, jak się na szczęście okazało, był tylko sztormem tropikalnym, u nas na lądzie odczuwalnym jako dość silny wiatr z obfitym deszczem, który spowodował podtopienia niżej położonych ulic i domów (często w Polsce wieje bardziej :)).

Huragan i wielka panika wokół niego spowodowały, że 2 dni z naszego pięciodniowego pobytu w Nowym Jorku zostały nam bezzwrotnie zabrane.

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. avill
    avill (01.09.2011 21:16) +2
    tak,lecieliśmy LOTem.
  2. voyager747
    voyager747 (01.09.2011 14:01) +2
    a czym lecieliście LOTem ?
  3. przemyslaw.wilk
    przemyslaw.wilk (01.09.2011 8:38) +2
    Najlepszym sposobem uchronienia się przed Irene, była jednak ucieczka do Kalifornii... ;)

    Nie mogę się doczekać doczekać reszty zdjęć, które zobaczę po powrocie...

    Pozdrawiam!
  4. avill
    avill (31.08.2011 22:20) +2
    Voy... Na lotnisku zdjęć nie robiłam, lecieliśmy z Newarku, nic ciekawego.

    Pigmejka... Nie było to tak, że byliśmy całkiem beztroscy. Panika, która była, udzieliła się również nam. Zrobiliśmy niewielki zapas żywności i wody na wypadek odcięcia od świata i czekaliśmy. Ale kiedy okazało się, że z "huraganu nici" byliśmy wkurzeni, że nic nie jeździ i nie możemy dostać się na Manhattan.
  5. voyager747
    voyager747 (29.08.2011 18:58) +2
    to może na lotnisku coś pstrykniesz fajnego :)
  6. avill
    avill (29.08.2011 15:21) +4
    Dziękuję wszystkim.
    Pogoda wróciła do normy idę więc nadrabiać stracony czas. Na Manhattan można już dojechać.
    Podróż moja dobiega właśnie końca, dzisiaj w nocy mam samolot do kraju.
    Pozdrawiam :)
  7. s.wawelski
    s.wawelski (29.08.2011 14:57) +3
    Wyglada na to, ze sytuacja wraca do normalnosci i wkrotce bedziesz mogla kontynuowac podroz po USA...
  8. pt.janicki
    pt.janicki (29.08.2011 11:33) +3
    Po to się też podróżuje, żeby zobaczyć "jak tam jest?", a "tam" nie zawsze jest tak, jakby chcieli tamtejsi ludzie. Po dosyć mrożących krew, także w Polsce, zapowiedziach, że szkody spowodowane hauraganem bedą monstrualne, okazało się, że najgorsze nie nastąpiło. Pewnie też odtechnęliście z ulgą, ale na pewno byli i tacy, którym trzeba współczuć...
  9. voyager747
    voyager747 (29.08.2011 11:17) +3
    A my mieszkaliśmy przy Time Square :)
  10. timu
    timu (29.08.2011 5:19) +2
    trochę szkoda, ale przynajmniej będzie co wspominać :) widzę, że odwiedziłaś już część USA więc czekam z niecierpliwością na relację! :)
  11. s.wawelski
    s.wawelski (29.08.2011 1:53) +2
    Podroz z przygodami :-) A poza tym jak Wam leci w Nowym Swiecie? :-)