Podróż Pozdrowienia z Jersey City - Huragan Irene



Jersey City jest świetną bazą noclegową w czasie pobytu w Nowym Jorku. Hotele są zdecydowanie tańsze, dojazd do Manhattanu łatwy i szybki. Ale nie wtedy, gdy nadciąga huragan Irene. Wtedy Jersey staje się klatką bez wyjścia.

Huragan w Nowym Jorku oczekiwany był 28 sierpnia w godzinach 8-20 i na ten czas zapowiedziano wzmożone środki ostrożności. Zapobiegliwi Amerykanie unieruchomili całą komunikację miejską już dzień wcześniej o godz. 12.00, zamknięte były również mosty prowadzące na Manhattan. Psychozę nakręcała telewizja, nadając non stop program o Irene, pokazując w kółko te same zdjęcia podtopionych terenów oraz symulację co się może wydarzyć.

Również w hotelu dostaliśmy informację, że nadciąga niebezpieczeństwo i powinniśmy zaopatrzyć się w trwałą żywność, wodę oraz latarki i duży zapas baterii.

Huragan, jak się na szczęście okazało, był tylko sztormem tropikalnym, u nas na lądzie odczuwalnym jako dość silny wiatr z obfitym deszczem, który spowodował podtopienia niżej położonych ulic i domów (często w Polsce wieje bardziej :)).

Huragan i wielka panika wokół niego spowodowały, że 2 dni z naszego pięciodniowego pobytu w Nowym Jorku zostały nam bezzwrotnie zabrane.