2014-01-25 - 2014-03-30
Podróż Olsztyn Babą Stoi
jadę sobie zabytki rower zwyczaje olsztyn choinka święta baby pruskie tradycja. baby ratusz szachownica starówka olsztyńska magistrat. śladami sławnych samotna miasto wieś przyroda gps24.pl pieszo jeziora
Opisywane miejsca:
Olsztyn, Czarny Piec (3913 km)
Typ: Inna
Korzystając z wolnego dnia od pracy ( wizyta u lekarzy specjalistów ) nie omieszkałem zajść na naszą Starówkę by uwiecznić chwilę Euro 2012 w postaci Pruskiej Baby. Artysta ma wizję na każdą chwilę, na każdą okazję. Brawo olsztyńscy artyści.
Poniżej Ratusza na Starówce obok Biblioteki jest mnóstwo Bab Pruskich. Moje domysły to chyba Baby czekające na dalsze inspiracje artystyczne choćby jeszcze na czas Euro 2012... ? Pozdrawiam i miłego odbioru.
Koniec miesiąca, czyli 29-06-13 obok olsztyńskiego ratusza. Baby weszły na pole walki i przybrały postaci Wież, Pionów i Laufrów.Więcej figór nie znam. Jak zakończył się pojedynek - któż to wie?
Tak tradycją olsztyńskich Bab Pruskich ukazuję dwie postaci w anielskim uniesieniu, dziergających na drutach coś co zapewne można położyć na stole pod tradycyjną, świąteczną potrawą, lub powiesić na każdej zieloniutkiej i pachnącej choince.
Kilkanaście dni temu w codziennej drodze do pracy i z powrotem, przy jednej z ulic na Zatorzu, odkryłem kolejne wcielenia Babo-Chłopów. Z tego co wcześniej słyszałem dużą część Pruskich Bab odkupili właścicile prywatnych firm ( to jakby sponsorzy całej akcji z pruską Babą). Zastanawiam się gdzie jeszcze się podziewają, gdzie na nie natrafię i bedzie to miłą niespodzianką. Prezentowane dzisiaj Baby sfotografowałem (pod czujnym okiem monitoringu) za pozwoleniem ustnym, miłej pani z kadry tejże firmy jak wyżej. Te trzy Baby zapewne wykazały się ponad przeciętną inteligencją skoro "zatrudniono" je w CDEF.
Wczorajsza, sobotnia wycieczka rowerowa o dystansie ok. 100 km, przyniosła dla moich oczu bardzo wiele atrakcji. Swe "kroki" skierowałem jak już od kilku tygodni w kierunku południowym od Olsztyna a więc gdzieś za Butryny itd. Ślad swój zostawiałem na drogach pokrytych asfaltem, szutrach i tych całkiem leśnych, gdzie czasem ginęła wśród mchów i paproci. Piękną, szutrową, leśną drogą mijam jez. Gim a po kilkunastu minutach "dopadam" drogi nr 58 w kierunku na Jedwabno i Szczytno. Po kilku kilometrach zauważam drogowskaz "Osada Czarny Młyn", skręcam, licząc na jakieś drobne"perełki" architektoniczne a zasięg mojej ciekawości to 300metrów. W sekundę jestem na miejscu i mała konsternacja, może nawet nie mała! Koniec asfaltu, piękne zdaje się dwa budyneczki a przede mną solidne ogrodzenie i brama. Kiedy jeszcze powoli z otwartą buzia zbliżam się do w/w miejsca, z pod bramy do przeszklonej strażnicy wchodzi, jeszcze nie zauważywszy mnie wartownik (strażnik) w czarnym mundurze. Przemieszczam się jeszcze kilka metrów dalej wzdłóż ogrodzenia i tam zauważam drugiego ochroniarza, zdaje się kończącego rozmowę telefoniczną . Szybko "atakuję" zanim zrobią to pierwsi swoim "przepraszam, dzień dobry, czy mogę zapytać". Mój pierwszy rozmówca podejmuje bardzo życzliwy dialog i wtem ten z wartowni wychodzi by sprawdzić co się dzieje. Oczy moje przebiegle sprawdzają otoczenie nie tracąc kontaktu z rozmówcą. Na haku w wartowni karabin maszynowy, nieco dalej w lasku, potężna wieża radiowa, wnętrze całej posesji niezwykle schludne i czyste. Dalej pytam a mój rozmówca bardzo chętnie odpowiada i opowiada. Schodzimy na całkiem prywatne z mojej strony tematy, gdzie młodszy ode mnie jegomość całkiem zapomina o swoim stanowisku i zadaniach. Powiem najkrucej: zaimponował mi swoją rzyczliwością i chęcią poprowadzenia około 15-to minutowej rozmowy. Niestety, po chwili obaj rozmawiający ze mną nie umieją mi odpowiedzieć czy w miejscowości do, której podążałem (Czarny Piec) znajdę jakieś fajne dla mnie atrakcje. Sugerują bym powrócił do szosy i dalej kontynuował swoje poszukiwania. Wzdłuż południowego ogrodzenia prowadzi droga w las. Chcą mi odradzić jazdę tamtędy bo dokładnie nie znają tej trasy a jest tam ponad kilometr. Uznali, że na rower w lesie to dużo i trudno. Nasza koleżanka Hooltayka, szybko by im wytłumaczyła, jak daleko w chaszcze mogę się zapuścić, hehe. Wymieniamy wszystkie możliwe konwenanse, słowa pożegnania i ruszam zbudowany tą rozmową dalej. Nie wspomniałem i nie pokazałem fotografii gdzie się znalazłem. Na narożniku pierwszego, tego większego budynku, całkiem wielka tablica z napisam brzmiącym jakoś podobnie " Osada Czarny Piec, budynki rządowe itd, itp. To chyba tłumaczy brak choćby jednego zdjęcia. Zapytacie, czy nie mogłem z ukradka? Mogłem ale jestem uczciwy i po tak przyjemnej rozmowie nie mógłbym tego uczynić obu pracownikom BOR-u. Dalej lasem, czystą puszczą napiwodzko- ramucką, w przepychu drzewostanu i wszelkiej roślinności chaszczowatej zmierzam do celu czyli "Czarny Piec" a nie osada. Wynurzam się z lasu na lokalną drogę i lustruję "bogactwo" tej miejscowości kierując się ku końcówce wsi kierunku północnego. Nic, kompletnie nic tam nie znajduję, zawracam i jadę już do drogi głównej nr 58. Obok mijam miejsce wynurzenia się z lasu i po kilkudziesięciu metrach ukazuje mi się coś w rodzaju przytstanku autobusowego a raczej miejsca na publikownie wiadomości lokalnych i informacji turystycznych. Piekne miejsce, piękne tym bardziej bo ku ździwieniu, moim oczom na środku tegoż "przystanku" ukazuje się "czysta" Baba Pruska. Ponad 30 kilometrów od Olsztyna, ktoś postanawia ją tam usytuować. Stoi elegancka i bezpieczna coś symbolizując. Takiej atrakcji się tu nie spodziewałem ale to miłe. Poza tym opuszczając już "Czarny Piec" natrafiłem na poniemiecki, objety ochroną prawną, wysadzony bunkier ze stanowiskiem strzelniczym. Ale to w innej przygodzie postaram sie umieścić. Wybaczcie ten obszerny opis dla jednej Baby ale tego wymagała potrzeba przedstawienia hronologii tych kilkudziesięciu minut.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Fajnie podobało mi się :)
pozdrawiam... -
..dziękuję Hooltayko...
-
Fajny pomysł.
Sympatycznie spędziłam czas.
Pozdrawiam-) -
tak, czytałem, tyle że dawno.
"może i mam sklerozę, ale przynajmniej nie mam sklerozy!" ;) -
Tak, oczywiście wiemy, że to babo-chłopy. Może poczytałeś o tym:? http://pl.wikipedia.org/wiki/Baby_pruskie
-
Z tego co się orientuję - owe "pruskie baby" to nie określenie i symbol kobiety. Te baby to rodzaj męski (aczkolwiek to nie to samo, co "gdyby babcia miała wąsy..." :P). Czytałem kiedyś o tym, jednakże na chwilę obecną niewiele pamiętam, ale mogę poszperać. Wiem, że są tu historycy-hobbyści, może oni coś powiedzą więcej w tej kwestii? :) nie da się ukryć, że zagościły w olsztyńskiej codzienności, można je zobaczyć nie tylko koło ratusza (tam ostatnio je widziałem, aczkolwiek nie jestem pewien, czy zostaly tam umieszczone na stałe. swoją drogą - są o niebo lepsze wizualnie niż te lampy-słupy, o które spory kawałek wojny wybuchł), także koło Biblioteki na Starym Mieście, na dziedzińcu zamkowym (tam oryginalne kamienne). Pamiętam, że na początku, jak je porozstawiali, część znalazła się w Łynie, a bodajże dwie - jacyś młodociani zwineli do siebie do piwnicy (pijackie trofeum wojenne?).
Mnie się ci babowie :P podobają, jak dla mnie mogą być kandydatami na symbol Olsztyna (chociaż nie ukrywam, że nie znam ich konkretnego umiejscowienia w historii Olsztyna; poza tym, że Prusowie, tereny pruskie).
Pozdrawiam serdecznie! :D
PS. Eeehhh... stęskniłem się za Olsztynem... :(((( -
Dzięki Irenko i również dziękuję Kolumberowi za te małe " wpadki ". Pozdrawiam.
-
Sławku,nie wiem,jak to sie stało,ale zaczęłam dzisiaj od innej Twojej podróży,a Kolumber nie wiem kiedy przekierował mnie na Olsztyn te pruskie baby:( Już kiedyś mi portal zrobił takiego psikusa i nie wiem,od czego to zależy. Aha,w międzyczasie wstałam od kompa by zrobić sobie kawę:) Wracam do podróży po Twoim terenie,którą wcześniej zaczęłam:) Pozdrawiam!
-
...czyli "olsztyńska/pruska baba" to prawie jak warszawska Syrenka ... :-) ...
-
Miło mi przy Twoich odwiedzinach city_hopper. Dziekuję za fajne komentarze i doplusikowanie. Tak ogólnie to nie spodziewałem się, że zainteresuję Was wszystkich tym tematem gdyż jak wcześniej już powiedziałem to jest " kolorowa pauza " przed prezentacją moich weekendowych wojaży. Dziękuję i pozdrawiam cieplutko.
-
Świetny pomysł i super, że na pokazałeś :-)
-
Piotruś, może i wybory były ale ja z zacięciem " obleciałem wszystkie Baby i ruszyłem na rekonesans po rozkopanym Olsztynie. Oj dużo się tu dzieje, dużo i wcale kierowcy czy podróżni nie są z tego zadowoleni. Z ostatniej chwili , to powstał nowy czyli postawiony na nowo wiadukt a jeden most rodzi się w bólach na Łyną.
W miarę możliwości czasowych postaram się " zarzucić " do wglądu ostatnie zmiany z Olsztyna. Ja osobiście bardzo się cieszę z nowych dróg rowerowych, chociaż musiałem zaprotestować medialnie co do ich bezpieczeństwa. Dziękuję Tobie i wszystkim za wszelkie plusiki i wesołe komentarze. Bądźcie zdrowi. -
...a wybory miss też były?
-
Normalnie - jak malowane ;)
-
Witaj mj1945.
Serdeczne dzięki za plusiki i, że spodobała się imprezka kolejnej poza mną osobie, dzięki i pozdrawiam cieplutko. -
Super pomysł,nareszcie i u nas jest coś ciekawego,a nie tylko w Pradze.
-
Witajcie mili Kolumberowicze a w szczególności wszyscy oczekujący na moje ożywienie się. Zanim jednak przeniosę Was na szosy, polne drogi, do przydrożnych koscółków i zamków pozwólcie, że przedstawię Wam Olsztyńskie Baby. Baba widziana okiem artysty ale i nie artysty czyli zupełnych amatorów. Ja mam swoją " Babę". Dla zabawy proszę Was o Wasze spostrzeżenia i opinie, która najbardziej się Wam spodobała.
Na dziedzińcu olsztyńskiego zamku przycupnęły, jakby nieco wystraszone, kamienne postacie wykute przed wiekami w granitowych głazach narzutowych. Czas zatarł szczegóły tych rzeźb, ale łatwo rozpoznamy, że są to męskie postacie - zwykle mają wąsy, a za pasem nóż, krótki miecz i bardzo często róg. Są to rzeźby wykonane przez Prusów, lud spokrewniony z Litwinami, który podbity przez Krzyżaków utracił swoją niezależność w XIII w. Tak więc rzeźby te mają co najmniej 700 lat, a pewnie nawet więcej. Nie wiemy, jak Prusowie je nazywali i do czego służyły. Możemy się jedynie domyślać, że były obiektami kultu. Co ciekawe, podobne rzeźby spotkać można na stepach Ukrainy, zwłaszcza na położonych dużo dalej na wschód stepach Kazachstanu, zamieszkiwanych przez ludy tureckie. Takie rzeźby o typowo męskich atrybutach (wąsy, broń) ustawiano przed wiekami na mogiłach wojowników, a zwano je "babami". Co ma baba do męskich posągów? Po turecku baba to... ojciec, a także człowiek zasłużony lub czcigodny starzec. Pozostaje tajemnicą, dlaczego Prusowie wykonywali i czcili podobne posągi, a sąsiadujący z nimi Słowianie nie mieli takiego zwyczaju. Olsztyńskie "baby" niestety nam tego nie powiedzą, ale z pewnością je warto zobaczyć.
Malowana baba według pomysłu Lelli spadła więc Olsztynowi z nieba. Może się okaże, że dzięki temu happeningowi na stałe zagości w świadomości mieszkańców, a potem turystów. Podobne pomysły sprawdziły się na całym świecie. Las Palmas, stolica Gran Canarii, ma swoje kolorowe olbrzymie psy, malowane oryginalnie jabłka - symbol Nowego Jorku - można zobaczyć na ulicach amerykańskiej metropolii. Ludzie zatrzymują się, by zrobić sobie przy nich zdjęcia. Przy olsztyńskich babach, które stały w piątek na starówce, też fotografowali się rano turyści z Niemiec.
Może więc baba nie tylko stanie się symbolem Olsztyna, ale jej kolorowe posągi na stałe znajdą swoje miejsce na ulicach miasta? Artyści dyskutowali już z urzędnikami o wykorzystaniu baby w promocji. Maciej Rytczak, dyrektor ratuszowego wydziału promocji, mówi, że zaczynający się happening będzie próbą sprawdzenia, czy baba podoba się mieszkańcom i czy zaakceptują ją jako symbol Olsztyna. - Jeśli tak, to mam nadzieję, że nastanie prawdziwa moda na babę i każdy będzie chciał ją mieć w domu lub ogrodzie - wyjaśnia. - Co roku moglibyśmy organizować imprezę pod hasłem "Pochwal się swoją babą". Mam nadzieję, że baba na dłużej zagości w przestrzeni miejskiej.
Marcelina Chodyniecka-Kuberska, asystentka odpowiedzialna za wygląd miasta mówi, że gdyby baba miały być stałym elementem na ulicach Olsztyna, musiałyby mieć stonowaną kolorystykę i jednolitą formę, by nie zdominowała otoczenia i nie przyćmiła innych elementów. - Ideałem byłoby, gdyby formę baby miały też parkomaty czy słupki oddzielające chodniki od ulic - mówi.
Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn
Więcej... http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,35189,9806066,Strzezcie_sie_mezczyzni__baby_opanowaly_Olsztyn.html#ixzz1VfFSPsHZ
http://kolumber.pl/photos/show/25793724
... :-) ...