Może zaczne od odpowiedzi na pytanie "Dlaczego Birma ?".  Kraj rządzony od 50 lat przez bezwzględną juntę wojskową, niemający nic wspólnego z demokracją , w rankingach krajów świata zawsze w okolicach końca listy czy to pod względem skali korupcji czy rozwoju gospodarczego. Jednocześnie przez swoje zapóźnienie rozwojowe i przez długi czas całkowite zamknięcie na świat , kraj ten zachował klimat azji sprzed wielu lat . I to zdecydowało . Zobaczyć Azję sprzed kilkudziesięciu lat ( i starszą ).

   Nawet teraz w stolicy kraju Rangunie większość samochodów ma ponad 30 lat ( nowszymi jeżdżą ludzie powiązani z władzą i wyżsi rangą wojskowi), przez co już pierwsze wrażenie przenosin w czasie jest uderzające. A jeśli ktoś pamięta specyficzny smród spalin z czasów PRL w polskich miastach to dozna deja vu . Nikt tu nawet nie wie co to jest katalizator. Natężenie smogu jest tak duże ,że już po pół godzinie bardziej wrażliwe osoby cierpią na pieczenia gardła ( po całym dniu zawroty głowy czy mdłości , zwłaszcza po kilkugodzinnej jeździe na pace pick-upa to częstsze zjawisko niż rzadsze ) dlatego zdecydowanie odradzam spędzanie cennego czasu w Rangun i Mandalay . Po jednym dniu na każde wystarczy.

Dostać się do Birmy można tylko drogą lotniczą , granice lądowe są zamknięte. Wojsko pewnie nie bardzo chce żeby się turyści tam kręcili bo przemyt opium jest gigantyczny ( rząd birmański czerpie z tego pieniądze na utrzymanie armii ,80 % budżetu państwa idzie na wojsko) Pólnocno-wschodnia częśc kraju to część osławionego "złotego trójkąta" .

Do Birmy można dostać się drogą lotniczą z Bangkoku ,lata tam tani przewoźnik Air Asia.

Wymiana waluty stanowi tu taki sam problem jak u nas w czasach PRL . Oficjalny kurs jest zaniżony 3-krotnie dlatego trzeba korzystać z czarnego rynku . Nie ma tu żadnych bankomatów więc tylko dolary do wymiany i to takie jak prosto z drukarni. Po wypytaniu lokalnych o cinkciarzy ( lub jeśli się trafi jakiegoś białego  turysty ktróry już jest po wymianie ) trzeba starać się wymienić u sklepikarzy lub rzemieślników , nie na ulicy czy bazarze bo można trafić na nieciekawe towarzystwo i stracić kase na początku wyjazdu. Ja taką gorącą sytuację miałem ale wybrnąłem szczęśliwie :)

Birma jest niestety sporo droższa niż sąsiednia ,cywilizowana i dużo bardziej rozwinięta gospodarczo Tajlandia . Transport jest drogi , ceny rządowe dla turystów są ustanawiane wysoko bo to też zasila budżet armii.

Pomimo wielu trudności związanych z tym ,że nie jest to "normalny"kraj to można czuć się w nim bezpiecznie . Kultura buddyjska i jej spokój głęboko zakorzeniony  w ludności powoduje ,że ludzie są przyjaźni i mili zwłaszcza na prowincji ( no może poza zepsutymi taksówkarzami którzy na całym świecie są tacy sami i chcą wyskubać jak najwięcej od turystów :) Nawet takie dziwne praktyki jak wypędzanie wszystkich podróżnych z nocnego autobusu na wojskowych bramkach trzy razy w ciągu nocy staje się raczej ciekawym życiowym doświadczeniem niż tym które wzbuca strach . Przynajmniej od paru lat kiedy junta wojskowa otwiera kraj na turystów aby zdobywać cenne dewizy, bo trzeba przypomnieć ,że jeszcze parę lat temu turyści nie byli mile widziani w tym kraju,a zwykła rozmowa z mieszkańcem tego kraju mogła się dla niego skończyć zsyłką do obozu pracy jeśli powiedział zbyt wiele. 

Trzeba mieć też świadomość  ,że ludzie tutaj nadal trafiają do takich obozów pracy , że te bramki nie przeszkadzają turystom ,ale dla lokalnych mieszkańców są to prawdziwe wewnętrzne granice bo ludzie nie mają prawa bez zgody władz poruszać się po własnym kraju i ,że za polityczną krytykę władz trafiają na wiele lat do więzienia , więc na polityczne tematy lepiej rozmawiać tylko jak się jest sam na sam jeśli ktoś się odważy na taką rozmowę .

Większość kraju jest niedostępna dla turystów, można się poruszać po środkowej części kraju, państwa które wielkością jest dwa razy większe od Polski.

 Reasumując Birma jest krajem dość wymagającym , ale osoby które lubią wyzwania i nie przedkładają wygody nad przygodę na pewno  zostaną wynagrodzeni obcowaniem z ciekawymi ludźmi , pięknymi krajobrazami ,widokiem (dosłownie) tysięcy świątyń mających kilkaset lat i zrobieniem paru fotek świata który zatrzymał się w czasie dawno temu.

Wspaniałe świątynie, ślady pradawnych cywilizacji, klimat oraz przyjaźnie nastawieni, gościnni ludzie, to największe atrakcje tego kraju.

Jeśli jednak ktoś lubi powylegiwać się pod palmami i poimprezować w knajpach to lepiej niech wybierze pobliską Tajlandię :) Birma jest dla backpackerowców ;)

 

Mandalay jest dużym i hałaśliwym miastem. Stanowi ważne centrum kulturalne i religijne kraju. Widać w nim coraz większe wpływy Chin. Duża liczba ciekawych świątyń oraz obecność czterech dawnych stolic w zasięgu jednodniowej wycieczki sprawia, że wiele osób zatrzymuje się tu na kilka dni i traktuje miasto jako miejsce wypadowe. Po mieście zdecydowanie najlepszymśrodkiem transportu są ryksze rowerowe . Na okoliczne wzgórze Mandalay Hill jednak nie wjadą więc trzeba pieszo ,lub samochodem ( małe taxi też nie dają rade pod górę )

W okolicy do zobaczenia dawna stolica ,Mingun ze świątynią Mingun Paya która miała być największą świątynią świata ( 150m wysokości ) ,ma 50 m ,budowę zatrzymało trzęsienie ziemi .Z Mandalay dostać się można tylko łodzią.

Kolejne dawne stolice ( które dziś są ledwie wioskami ) to Amarapura, Inwa i Sagaing , Można je odwiedzić w jeden intensywny dzieńpo wynajęciu samochodu z kierowcą.

  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Imgp2401
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Irawadi
  • Irawadi
  • Madalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
  • Mandalay
Targ w drugim największym mieście Birmy. Cdn
  • Sprzedawczyni na Targu
  • banany czekają na nabywców
  • Przyprawy na targu
  • Targ w Mandalay
  • Targ w Mandalay
  • Targ w Mandalay
  • Birma 115

Stara stolica Birmy kilkanaście kilkometrów od Mandalay. Dziś z powodu szybko rozrastającego się miasta Mandaay administracyjnie należy do niego.  Jako stolica funkcjonowała w 18-tym i 19-tym wieku, lecz ciężko by się było zorientować bo nie ma typowo miejskiej zabudowy ,podobnie jak dwie inne stare stolice w okolicy czyli Inwa i Sagaing . W tym kraju inaczej widocznie podchodzi się do kwestii ustanawiania stolic w dużych osrodkach miejskich . Aktualnie sytuacja wyglada podobnie ponieważ po zamieszkach ,nazwanych rewolucją mnichów które wybuchły tu w 2007 roku i głośno odbiły się w światowych mediach, junta wojskowa z obawy przed swoimi obywatelami przeniosła stolicę do Bago , niedużego miasta oddalonego 80km od Yangon ,największego miasta Birmy. Sami generałowie rzadzacy krajem ,podobno  urzedują gdzieś w dżungli , nie wiadmomo za bardzo gdzie .

 W najbliższej okolicy znajduje się najdłuższy tekowy ( gatunek drzewa) most na świecie . Ma 1,2 km długości i został zbudowany przez niejakiefgo U beina z kolumn pałacu który opustoszał po przeniesieniu stolicy do Mandalay w 19-tym wieku.

  • Imgp2539
  • Imgp2541
  • Imgp2566
  • Imgp2569
  • Imgp2578
  • Imgp2584
  • Imgp2585
  • Imgp2595
  • Imgp2607
  • Imgp2628
  • Imgp2632
  • Imgp2645
  • Imgp2646
  • Imgp2655
  • Imgp2657

Mingun ze świątynią Mingun Paya która miała być największą świątynią świata ( 150m wysokości ) ,ma 50 m ,budowę zatrzymało trzęsienie ziemi .Z Mandalay dostać się można tylko łodzią. W miejscowości tej znajduje sie największy działający dzwon świata (15,5 metra w obwodzie)

  • Birma 172
  • Birma 181
  • Birma 192
  • Birma 194
  • Birma 201
  • Birma 203
  • Mały mnich z Mingun (Birma)
  • Birma 242
  • Birma 248
  • Birma 213
  • Birma 211
  • Birma 212

Niewielka miejscowość  około 20 km od Mandalay która przez chwile w XVIII wieku była stolicą . Główna atrakcją są świątynie których jest mnóstwo na okolicznych wzgórzach .Można odwiedzić w  połączeniu z wypadem do Inwy i Amarapury w jednen dzień.

  • Birma 090
  • Birma 007
  • Birma 018
  • Birma 026
  • Birma 046
  • Birma 085
kilkadziesiąt kilometrów od Mandalay
  • Betel
  • Birma 378
  • Birma 387
  • Birma 442
  • Birma 446
  • Birma 448

Ponad 2000 stup i świątyń różnej wielkości, których budowę rozpoczęto w IX wieku, robi piorunujące wrażenie i stanowi jedną z największych atrakcji archeologicznych Azji, porównywalnych jedynie z Angkor Wat w Kambodży. Budowle rozrzucone są na terenie o powierzchni około 40 kilometrów kwadratowych, a pomiędzy nimi hula wiatr, rosną krzaki i pasą się krowy. Po całym terenie można się swobodnie poruszać, na większość stup można się wspiąć, żeby podziwiać widok na okolicę z wysokości, do wielu stup można wejść do środka, żeby znaleźć ukryte w nich posągi Buddy. Koniecznie trzeba zobaczyć zachód słońca z jednego z kilku miejsc widokowych , są to oczywiście wyższe pagody z których rozpościera się fantastyczny widok . W takie miejsca zawiezie nas dorożkarz jesli wynajmiemy bryczkę ,a jeśli wybierzemy rower to lokalni mieszkańcy wskarzą nam najlepsze miejsca do oglądania zachodu słońca .Dobrym i tanim rozwiązaniem jest transport rowerowy w tym terenie ( około 1-1,5$ za dzień ), mozna również wynająć bryczkę konną jednak to już kosztuje około 12 $ za dzień .  Samo Bagan jest małym miasteczkiem z kilkunastoma tanimi hotelikami oraz restauracjami i nie ma w nim nic interesującego. Rządowa opłata z pobyt na tym terenie to 10$

  • Birma 589
  • Birma 499
  • Birma 511
  • Birma 574
  • Birma 584
  • Birma 588
  • Birma 502
  • Birma 506
  • Birma 514 1
  • Birma 515
  • Birma 522
  • Birma 541
  • Birma 573
  • Chłopiec z Bagan
  • Imgp3305
  • Imgp3371
  • Imgp3556
  • Imgp3649
  • Imgp3631
  • Imgp3325
  • Imgp3315

Trekking w Birmie to obowiązkowy punkt wyprawy . Jednak nie radzę wybierać się na taką pieszą wędrówkę bez przewodnika . Po pierwsze , mapy nie bardzo tutaj są dostępne a po drugie i tak nie ma na nich ścieżek po których się trzeba poruszać , właściwie jest ich gęsta sieć które często się krzyżują . Idealnym miejscem gdzie można zorganizować trekking jest miejscowość Kalaw w górzystym rejonie prowincji Shan .  Jest tu kilka biur które zajmuja sie tego typu organizacją i nie stanowi większego problemu ich znalezienie. Koszt nie jest wysoki bo stanowi ok 7 $ od osoby a dostaje sie za to sporo. Po pierwsze doświadczonego przewodnika najczęściej pochodzącego z tych rejonów i dobrze znającego lokalną społeczność ( po drodze odwiedza sie kilka domów lokalnych gospodarzy , spożywając posiłek ,lub po prostu robiąc sobie przerwę na odświerzającą herbatę ), po drugie kucharzy którzy podarzają za grupą i organizują posiłki(przepyszne) a do tego możliwość noclegu w klasztorze buddyjskim które jest nieprawdopodobnym doświadczeniem . Do końca życia nie zapomnę klimatu kiedy tuz przed wschodem słońca młodzi mnisi i ich opiekun , odśpiewuja swoje modły . Spaliśmy w tej samej sali głównej klasztoru dla naszej dyskrecji oddzieleni tylko parawanem . Jednodniowy trekking to za mało dlatego jeśli już wybierać się na taką wyprawę to na co najmniej dwa dni , najlepiej trzy. Taka forma podróżowania daje możliwość bliskiego poznania życia lokalnej społeczności i chociaż na chwilę zagłębienia się w ich codziennym życiu.  Towarzystwo przewodnika daje ponadto jeszcze sporo ciekawych informacji o życiu mieszkanców Birmy a , jesli jesteśmy ciekawi sytuacji politycznej to ,brak postronnych osób w terenie podczs marszu powoduje ,że możemy otrzymać od niego  ogromną garść informacji których normalnie byśmy nie usłyszeli.

  Trzeba zaznaczyć jednak ,że osoby które na codzień stronią od wysiłku fizycznego mogą mieć trudności z przejściem codziennie około 20 km po pagórkowatym terenie tej wyżyny, dlatego jeśli komuś brakuje kondycji ,lepiej juz przed wyjazdem o nią zadbać.

  • 370408 - Kalaw Trekking z Kalaw do Inle
  • Birma 611
  • Birma 638
  • Birma 670
  • Birma 673
  • Birma 653
  • Birma 659
  • Birma 662
  • Birma 664
  • Birma 672
  • Birma 615
  • Imgp4028
  • Dziedziniec klasztorny
  • Klasztor buddyjski
  • Dziedziniec klasztorny
  • Dzieciaki z regionu Shan
  • Imgp3964
  • Imgp3908
  • Imgp3773
  • Imgp3811
  • Imgp3858
  • Imgp3923

  Drugie pod względem wielkości jezioro Birmy . Jezioro niestety ciągle się zmniejsza. W ciągu 65 lat skurczyło się z 69.10 km² do 46.69 km², tracąc  32.4% powierzchni. Jest to spowodowane wypalaniem okalających jezioro wzgórz i ogołoceniem ich z drzew. Powoduje to erozje ziemi i jej spływ do jeziora .Niestety rabunkowa gospodarka leśna spowodowała ,że okoliczne wzgórza które jeszcze 20 lat temu były porośnięte wielkimi drzewami dziś są pustkowiem . W wielu regionach kraju lesistość spadła z 80% do 20%. Junta wojskowa zarabia dolary sprzedając cenne drewno tekowe i wydaje pieniądze na wosjko.

 Drugim powodem zmniejszania się powierzchni jeziora jest zamienianie się pływających ogrodów w stały grunt pod wpływem ciągłego nawożenia roślinnością i zarastaniem. Wokół jeziora mieszka około 70.000 ludzi w czterech miastach i niezliczonych wioskach które w większości są zbudowane na wodzie. Podczas pory deszczowej poziom wody zwiększa się o 1,5 metra, dlatego ogrody na wodzie muszą być pływające a wszelkie budowle stawiane na wysokich palach. Woda w jeziorze jest bardzo czysta dzięki nieprawdopodobnej ilości roślinności która ciągle ją filtruje, przynajmniej wizualnie czysta :)

Inle lake to obowiązkowy punkt odwiedzin w Birmie, unikatowy w skali świata. Warto spędzić tu co najmniej kilka dni.

  • Kanały na jeziorze Inle
  • Droga główna :)
  • lokalny expres
  • Wioska na Inle lake
  • Mniszki
  • Jak 100 lat temu
  • Typowy dom w wiosce na wodzie
  • Zastawianie sieci
  • Łowy
  • Rybacy na Inle lake
  • Imgp4222
  • Imgp4223
  • Imgp4244
  • Imgp4248
  • Birma 715
  • Birma 716
  • Birma 717
  • Birma 724
  • Birma 719
  • Dzieciaki na Water Buffalo
  • Imgp4120
  • Okolice jeziora Inle

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. hooltayka
    hooltayka (02.06.2014 5:06)
    Ciekawie opisana podróż do Birmy i sporo interesujących zdjęć.
    Pozdrawiam-)
  2. lmichorowski
    lmichorowski (15.06.2012 15:01)
    Bardzo ciekawa i dobrze udokumentowana podróż. Gratulacje - zwłaszcza za zdjęcia! Pozdrawiam.
  3. lmichorowski
    lmichorowski (15.06.2012 14:51)
    Bardzo ciekawa podróż, dobrze udokumentowana słownie i zdjęciowo. Gratulacje. Pozdrawiam.
  4. amused.to.death
    amused.to.death (24.12.2010 0:06)
    Fajne! Do zdjęc jeszcze wrócę, a relacja bardzo mi się podoba.
    Też byłam w Birmie i jest to dla mnie jedno z ciekawszych miejsc do odwiedzenia.
    Jak długo tam byłeś?
  5. kornomaniac11
    kornomaniac11 (20.12.2010 23:01)
    Hey Rojuan. Fantastyczne foty z Birmy. Totalnie mnie pochłąnęły i zachęciły jednocześnie do odwiedzenia tego miejsca. Jeszcze tu wrócę poczytać. Tymczasem pozdrawiam.
  6. przedpole
    przedpole (17.12.2010 17:23)
    Ciekawie wyszło.I bardzo zachęcająco do wizyty w Birmie
  7. rebel.girl
    rebel.girl (03.12.2010 23:37) +1
    fantastycznie się wstrzeliłeś - w lutym wybieram się wreszcie na wyczekany urlop! właśnie do birmy! ;)
    tekst więc pożarłam, ale nie ma tak łatwo - czekam na więcej szczegółów!
    nie wiem, czy zdecyduję się na oglądanie zdjęć. do lutego jeszcze daleko, mogę nie wytrzymać od nadmiaru birmańskiego piękna ;)
  8. ye2bnik
    ye2bnik (29.11.2010 20:25)
    Wielkie dzięki za zaspokojenie mojej ciekawości
  9. henryka.pakula
    henryka.pakula (27.11.2010 1:45)
    Twoje zdjęcia świetnie oddają klimat tego egzotycznego dla nas świata.
    .............miałam wrażenie, jak bym też tam była
  10. rojuan
    rojuan (26.11.2010 19:45) +3
    Wszystkie są poświęcone Buddzie. Większość powstała w XI-XIII wieku i podobno było ich nawet około 13000 . Do dzisiejszych czasów przetrwało ok 2000 .Teren na którym stoją jest niewielki ,( ok 42km2 ) Większość budowli została zniszczona podczas wojen ,powodzi i trzęsień ziemi. Powstawały podczas największej świetności Birmy , tzw. złotych wiekach. Ich przeznaczenie było różnorodne , niektóre służyły do modlitw ,inne stawiano ku pamięci zmarłych osób , jeszcze inne stawiano w honorze ważnych osób lub pamięci rodzin. Wielu królów tamtej epoki wspierało budowanie takich świątyń . Bagan stało się w tamtych wiekach prawdziwym międzynarodowym centrum kultury Buddyjskiej i studiów religijnych . Przybywali tam mnisi z tak dalekich terenów Azji jak Sri Lanka , Indie , Tajlandia , Kambodża. Junta rządząca Birmą stara się odbudowywać te budowle ,jednak niestety robi to bardzo nieudolnie , używając nowych cegieł i nie trzymając się historycznej architektury dlatego UNESCO wstrzymało przyznanie tytułu "miejsca światowego dziedzictwa".
  11. ye2bnik
    ye2bnik (26.11.2010 12:26) +2
    Zacząłeś z wysokiego C! Genialna relacja.
    Jedna rzecz mnie ciekawi - dlaczego pagody/stupy budowane są tak gęsto na jakimś obszarze? Czy każda poświęcona jest innemu bóstwu?
  12. rojuan
    rojuan (23.11.2010 1:35) +2
    Przyznam ,że też poznałem paru Birmańczyków w Tajlandii w sumie trochę przez przypadek bo nosiłem koszulkę z Birmańskim napisem i sami się do mnie garnęli :) Ci w Birmie są chyba jeszcze bardziej ...ciekawi? nie dotknięci jeszcze tak skomercjalizowanym życiem . Są to głównie uciekinierzy z prowincji Shan którą miałem okazję odwiedzić . Nieoficjalne statystyki mówią ,że jest ich w Tajlandii około dwóch milionów ,nie maja statusu uchodźcy i po prostu pracują nielegalnie. Ich ucieczki i wypedzenia były efektem zbrojnego ruchu oporu i walk powastańczych w tym rejonie który do dziś nie jest w pełni kontrolowany przez rząd. Niestety Partyzanci przegrali kilka konfliktów i teraz głównie ukrywaja się w górach . Częstym widokiem są tam ludzie zmuszani do pracy przy budowach dróg jako forma represji, pracują głównie kobiety i dzieci , bez zapłaty ,mężczyźni na siłe często sa wcielani do wojska ,wielu uciekło.
  13. milanello80
    milanello80 (22.11.2010 17:08) +2
    Oj poczytało się. Dzięki za wiele rzeczowych i praktycznych informacji. Niesamowicie piękne zdjęcia z Birmy przywiozłeś, choć zapewne jeszcze piękniejsze wspomnienia. Zazdroszczę. Przyznam, że również dzięki Twojej relacji ta Birma coraz bardziej mi po głowie chodzi. Oj, plan kiełkuje w głowie coraz wyraźniejszy. Trzeba tam gnać póki jeszcze jest szansa na zobaczenie takiej prawdziwej starej Azji. A jak wiesz jest jej coraz mniej.
    Gratuluję super przeżyc i cudownych widoków.
    P.S. Podczas moich niedawnych wojaży po Azji poznałem wielu Birmańczyków pracujących w Tajlandii czy też Malezji, by utrzymać często cała rodzinę. Muszę przyznać ,że to niesamowici ludzie, szalenie pogodni i usmiechnięci, w dodatku bardzo pracowici i uczciwi. Mam o nich jak najlepsze zdanie. Nie sądzę, by Ci na stale mieszkający w Birmie byli inni.
    Pozdrawiam
  14. 2_koty
    2_koty (19.11.2010 19:27) +2
    No proszę! jest więcej :-) super zdjęcia! Do Birmy mnie ciągnie, ale do Myanmaru nie koniecznie... mam ogromną nadzieję, że uda się Birmańczykom odzyskać kraj!
  15. fiera_loca
    fiera_loca (19.11.2010 2:38) +2
    ciekawy opis,cudowne zdjecia.gratuluje.
  16. kuniu_ock
    kuniu_ock (17.11.2010 6:33) +3
    Rojuan :) Pisz pisz :) ale bez stresu :) Czasem i niepoważne podejście do zadania przynosi fajne efekty ;) Tak więc - bez obaw i niepotrzebnego stresu :D
    Pozdrówki, dobrego dnia :)
    Ach, no i kawa z rana oczywiście! :)
  17. milanello80
    milanello80 (16.11.2010 20:34) +2
    Oj chciałoby się poczytać, oj chciało. Tymbardziej, że zbytnio z tego "" miejsca, o którym Pan Bóg zapomniał" nie ma relacji. Coraz realniej myślę o odwiedzinach tego cudownego kraju. Wierze,że do tego czasu będę mógł wczytać się w Twoje uwagi i spostrzeżenia.
    Pozdrawiam
  18. rojuan
    rojuan (16.11.2010 17:59) +3
    Widzę ,że chyba będę musiał poważnie podejść do zadania i wygrzebać notatki z wyprawy i się rozpisać , trochę to czasu zajmie :)
    A co do klubu fiedelówek no to na taki tajny ,nieformalny , rebeliancki się zgadzam :D
  19. kuniu_ock
    kuniu_ock (16.11.2010 17:53) +2
    tykuspl :D ta fucha nie jest mi obca, przez całą szkołę średnią byłem skarbnikiem, więc doświadczenie ekonomiczne mam! :D Do tego przez całą swoją kadencję nie zdefraudowałem ani grosika! ;D
    Ok, wysyłam podanie :D
  20. tykuspl
    tykuspl (16.11.2010 15:23) +2
    Ten kto wcześniej przystapi dostaje lepsza funkcję.
    Kuniu skarbnikiem ???
  21. kuniu_ock
    kuniu_ock (16.11.2010 6:41) +1
    Hejka Rojuan :)
    Zielony, nie zielony, ciekawy start :D Fajne zdjęcia :) Też bym się nie pogniewał za kawałeczek opisu ;)
    Tykuspl Prezesem Klubu Czapek Fidelówek :D
    Ciekawe, czy mi by taka pasowała (niekoniecznie prezesowa ;) )
    Pozdrawiam :)
  22. tykuspl
    tykuspl (16.11.2010 0:31) +1
    Fajne fotki, gratuluję.
    Ps, a może założymy Klub Czapek Fidelówek ?
    Dla Ciebie niestety tylko fotel wiceprezesa. :):):)
  23. iwonka55h
    iwonka55h (15.11.2010 15:29) +1
    Zapowiada się ciekawie, dopisz coś o szczegółach podróży. Czekam na cdn.
  24. rojuan
    rojuan (15.11.2010 15:06) +3
    Jestem tu nowy i zielony jeszcze ;) coś dopiszę :) .Pozdro
  25. voyager747
    voyager747 (15.11.2010 10:12) +2
    Ja dałem plusa na podróż i na zdjęcia, niektóre są fajne.
  26. ye2bnik
    ye2bnik (15.11.2010 8:00) +2
    Zdjęcia znakomite. Wrzuć więcej, pamiętając o słówku komentarza :) Pozdrawiam
  27. zfiesz
    zfiesz (15.11.2010 0:25) +2
    no...na plusa za relację jeszcze nie zasłużyłeś, ale foty przednie!:-)