To byl jeden z tych weekendow kiedy sponton odegral najwieksza role. Postanowilismy pojezdzic po okolicy, wlasciwie wyjechac po za Lombardie, ruszyc w kierunku Emilia Romana, ogladac, podziwiac i wykorzystac chwile spokoju przed swiatecznym szalenstwem. Zjesc dobrze, kupic kilka butelek wina i .. no wlasnie co? Jak to mowia Wlosi, dolce vita. Taki jest ten kraj, mozna jezdzic i podziwiac,zatrzymac sie na kawe, strzelic fote, zjesc wybornie jak to u Wlochow, delektowac sie winem , smakowac pyszne "maltagliati con ragu'di lepre"(makaron domowej roboty z sosem miesnym z zajaca)zapijajac kapitalnym Amarone i podziwiac okolice bez turystow, bez szpanu i bez pospiechu,chwilami naprawde jak z bajki...