Podróż LosWiaheros - w kilka lat dookoła świata: PAKISTAN - Pakistańskie ciężarówki – cuda nie z tej Ziemi!



2009-12-29

Pierwszy raz w naszej podróży cały artykuł poświęcony będzie samochodom, a dokładniej ciężarówkom. Dziwić to może niektórych, bo podróżując po wielu krajach można spotkać różna dziwaczne ustrojstwa jeżdżące, ale pakistańskie ciężarówki równych sobie na świcie nie maja, stąd zasłużyły na specjalne wyróżnienie.

Pakistan pociągał mnie od dawna z jednego powodu – góry Karakorum. Marzyłem o nich, planowałem, oglądałem zdjęcia i pokazy slajdów. Jednak po tym, jak zobaczyłem prezentację Kasi Gembalik na krakowskich 3 Żywiołach, oszalałem na punkcie pakistańskich ciężarówek. To co Kasia i Mikołaj zrobili (kupili w Pakistanie ciężarówkę i przyjechali nią do Polski) w głowie w ogóle się nie mieści i największe pokłony uznania za ich upór, zapał i pasję zarazem, ale przy okazji sprowokowali mnie do decyzji. Musimy podczas naszej podróży wjechać do Pakistanu. Mimo, iż wiał wiatr w oczy od początku w tym temacie, to jednak nam się udało. Na własne oczy ujrzeliśmy te jeżdżące cuda nie z tego świata.

Pierwszy raz dotknąłem ciężarówki tuż za granicą z Iranem w Taftan. Oniemiałem. Patrzyłem z rozdziawioną paszczą, jak dostojnie z charakterystyczną dla siebie melodią wygrywaną przez setki dzwoneczków, przesuwają się zgrabnie te olbrzymie pojazdy. Kilka dni później w Quetta, przy custom office naszego hosta miałem ku temu jeszcze więcej możliwości. Siedziałem i gapiłem się jak zahipnotyzowany. To się chyba nazywa oczarowanie. Po kilku dniach, jak już się trochę przyzwyczaiłem zacząłem przyglądać się im uważniej, zwracać uwagę na detale, elementy z jakich wykonane są zdobienia etc. Wszystko to jednak było z boku, z zewnątrz. Wracając z Fairy Meadows napadła mnie myśl – złapiemy na stopa taką ciężarówkę. Długo się nie namyślając, mimo sprzeciwu naganiaczy i lokalsów, zatrzymaliśmy ciężarówkę na blachach z Pehawaru i wpakowaliśmy się do środka. Marzenia się spełniają moi drodzy! Trzeba tylko w nie głęboko wierzyć, bo siedząc w krakowskim NCK oglądając film Kasi i Mikołaja wyobraziłem sobie siebie w takiej ciężarówce – stało się! :) Zwizualizowało się ktoś by rzekł...

Dopóki nie ruszyliśmy byliśmy oszołomieni ilością zdobień wewnątrz kabiny – girlandy, dzwoneczki, frędzelki, kwiatuszki z papieru i inne. Jednak dopiero gdy nasz kierowca odpalił swoją „miłość” i nią ruszył, magia zadziałała z całą mocą. Ruchome części zdobienia zaczęły wydawać dźwięki i różnego rodzaju szelesty. Co prawda ciężarówka ta jechała dość wolno ze względu na wątpliwą jakość nawierzchni Karakorum Highway, to jednak strasznie mi się podobało. Mijały dni, a ja zacząłem drążyć temat – dlaczego tylko w Pakistanie można spotkać takie ciężarówki, skąd do diabła się to wzięło?

Pytałem kierowców, starszych i młodszych Pakistańczyków – nic. Zwykle padała odpowiedź: „Taka jest tradycja.” Ale skąd bierze się ta tradycja ciągle drążyłem. W końcu wpadłem na trop i zrozumiałem. Wiecie jak wygląda życie prawdziwego TIRowca? 28 dni jest w trasie, a dwa w domu. Często są to ludzie, dla których domem jest właśnie ciężarówka. Z biegiem czasu, prawie wszystkim jest ciężarówka. Nie inaczej jest w Pakistanie – trasę Karachi – Sost załadowana ciężarówka przy obecnym stanie KKH pokonuje się w około 18 dni. To tylko w jedną stronę, a w drugą? Wychodzi ponad miesiąc! Pakistańczycy więc traktują swoje ciężarówki jak miłość swojego życia, czyli jak kobietę. Przelewają na nią swoje uczucia, zdobią je, doglądają i rzadko kiedy oddają innym kierowcom do prowadzenia, bo to prawie jakby oddać swoją kobietę innemu mężczyźnie – nie godzi się! Wszystko nagle stało się dla mnie jasne. Wszystko zrozumiałem, ale...

..nagle, zupełnie niespodziewanie pojawiła się nowa teoria, od jednego ze starszych datą Pakistańczyków, na temat dzwoneczków.Podobno jadąca i dzwoniąca ciężarówka ma odstraszać nocne duchy. Fajne dla potrzeb opowieści, ale kłóci mi się to trochę z islamem i krytycznym podejściem jego wyznawców do takich zabobonów.

Faktem jednak jet, że nie spotkałem przez ponad dwa miesiące naszego pobytu w Pakistanie dwóch takich
samych ciężarówek – powód jest jeden. Każda jest zdobiona w specjalnych warsztatach na specjalne zamówienie właściciela. To on wybiera sobie rodzaje i ilość dzwoneczków, frędzelków, materiał, z którego wykonane jest zadaszenie i przedni zderzak, a także ich kształt (czasem także paka w starszych modelach). Kolejna kwestia to wycinanie zdobień, malowanie, czasem wręcz kaligrafia i rzeźbienie w przedniej i tylnej części ciężarówki. Za tę pracę właściciele ciężarówek płacą między 1000$ a 8000$. Uwierzycie? To jednak nie koniec ciekawostek!

Tak jak w architekturze wykształciły się różne style np. w gotyku odpowiadające różnym krajom i regionom, tak zdobienia ciężarówek w Pakistanie też mają swoje różne style i np. dla ciężarówek z okolic:

Quetta i Peshawar charakterystyczne są rzeźbienia w drewnie,
Rawalpindi i Islamabad charakterystyczne są plastikowe dodatki
Karachi charakterystyczne są ornamenty w kształcie wielbłądzich kości

Dla mnie osobiście najciekawsze są te starsze na styl angielskich samochodów Bedford TJ. Jednak te nowsze z kwadratową kabiną, jeśli są dobrze przyozdobione, także są niczego sobie. Powstaje nowa fala pakistańskich ciężarówek. Czas biegnie do przodu, w Pakistanie też.
Co ciekawe ciężarówki pakistańskie doczekały się swojej ksywki. Została ona wymyślona przez Amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Afganistanie, bo tam też te ciężarówki można często spotkać z racji sporych więzi obu krajów. Jingle Trucks (dźwięczące/dzwoniące ciężarówki), gdyż jadąc wszystkie dzwoneczki przymocowane do przedniego zderzaka, po bokach paki oraz z tyłu po prostu dzwonią lub dźwięczą jak kto woli.

Taka oto jest historia pakistańskich ciężarówek, wobec których nikt nie przechodzi obojętnie, i które stały się znakiem rozpoznawczym Pakistanu na całym świecie. Można je spotkać w całym Pakistanie, w części Afganistanu i północno-zachodnich Indii. Ciężko w Pakistanie spotkać za to nie ozdobioną ciężarówkę chyba, że są to okolice custom office w Sost, gdzie czekają na wyładunek ogromne chińskie kontenerowce - okropne, zimne i bezpłciowe.

Nawiasem mówiąc wśród właścicieli pakistańskich ciężarówek jest cicha rywalizacja, kto ma tę najpiękniejszą... ciężarówkę!

A teraz zagadka dla Was – Jingle Trucks są charakterystyczne dla Pakistanu i jego przygranicza to już wiemy. Jednak to nie jedyny kraj na świecie, gdzie ciężarówki są fikuśnie przyozdabiane. Czy ktoś z Was umie podać kraj, w którym zdobienie ciężarówek (oczywiście w inny niż ww. sposób) jest także popularne i uchodzi za sztukę? Jeden rodzaj, dodam dla ułatwienia dość futurystyczny, może Wam się udać odgadnąć ;)

Zobacz pełną galerię zdjęć pt. pakistańskie ciężarówki

  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)
  • Pakistańskie ciężarówki :)