Gdy podziwiałem Straussa, do Parku dotarła wycieczka z Japonii. Dzieci, chyba przedszkolaki, były ubrane w identyczne błękitne płaszczyki. Bardzo zdyscyplinowana grupa zajadała się lodami, karnie poruszając się w „kolumnie dwójkowej”. Giertych byłby bardzo zadowolony. Gdy już obfotografowaliśmy siebie i Straussa, do pomnika podeszła kolejna grupa Japończyków. Ład, porządek, brak krzyków i to pomimo tego, że grupa była liczna. Próbuję sobie wyobrazić polską wycieczkę szkolną w tej samej sytuacji. Brr
PS1 Te dwie kaczki są bez żadnych podtekstów politycznych.