Dotarliśmy! Jeszcze tylko pierwszy zjazd z głównej drogi w prawo i parkujemy samochód by rozglądnąć się za kwaterą. Z pomocą przychodzą nam polscy i czescy turyści dzięki którym szybko trafiamy pod właściwe drzwi. Oglądamy kwaterę i.. od razu urzekł nas balkon z widokiem na morze, który potem stał się ulubionym miejscem naszych posiłków oraz sjesty.
Tygodniowy pobyt w Breli potraktowaliśmy bardzo wypoczynkowo. Późne śniadania, a po nich spacer z maską na plażę. Snurkowanie, spacery promenadą oraz wyprawy łódką i oczywiście leżenie plackiem ziemniaczanym. Wyjątkowo przydatna okazała się przy tym podręczna lodóweczka kryjąca zawsze miseczkę ze skrojonym arbuzem oraz kilka innych upalnych frykasów. Późnym popołudniem, po "wspinaczce" z plaży, zawsze czekało na nas zimne Ożujsko przed obiadokolacją - polecamy! Wieczorem chłodne winko do księżyca i spacer po plaży. Żyć nie umierać!
Oczywiście do tego kilka spontanicznych pieszych wypadów po okolicy i lokalne atrakcje, a jest w czym wybierać.