Oczywiście nie miałem adresu, więc w GPS-ie wpisałem tylko miasto. Zamek widać było z daleka. I tak się kierowałem, że zajechałem od drugiej strony, prosto do dzielnicy cygańskiej. Cała ulica dzieciaków za mną biegała. Dodałem gazu i po chwili asfalt się skończył. Przede mną znak zakaz ruchu. Musiałem znowu wracać tą samą drogą. ;))) Zamek Lubowniański. Powstał on na początku XIV w. W 1412 roku węgierski król Zygmunt Luksemburski , zamek razem z 13 spiskimi miastami dał pod zastaw Polsce. W dzieje zamku wpisali się przedstawiciele wielkich szlacheckich rodów polskich - Kmitowie, Lubomirscy, Zamojscy. Ponad 350 lat był siedzibą polskich starostów w zastawionej części Spisza. Zamek zaszczycili odwiedzinami królowie polscy - Władysław Jagiełło, Jan Olbracht, Jan Kazimierz, Jan Sobieski. W latach 1655-1661 były tu ukryte polskie klejnoty koronacyjne. Znaczne przebudowy w XVI-XVII wieku zmieniły zamek w wielką twierdzę renesansową. W zamku znajduje się muzeum z opisami rozwoju budowlanego zamku, meble historyczne, broni i sztuki sakralnej, oraz z wystawą archeologiczną i historyczną m.in. wystawa poświęcona Zamojskim, ostatnim właścicielom zamku. Gorąco polecam. W końcu to polski zamek. Zwiedzanie bez przewodnika, ale z folderem po polsku opisującym trasę i historię zamku. Dodatkowo , jak się ma fart, to trafi się na pokazy tresury sokołów. Rewelacja. Ocena – 8. Trochę bałaganu na zapleczu.