Podróż Margarita - Perła Karaibów - Park Narodowy Canaima



Na pasie startowym czeka już na nas ten sam samolot, którym przylecieliśmy do Tucupity. Tym razem obieramy kurs na południe i kierujemy się na Parku Narodowego Canaima. Wycieczka zorganizowana jest doskonale. Ledwie lądujemy, a już czeka na nas autobus turystyczny, który przewozi nas do znajdującego się o 5 minut drogi ośrodka wypoczynkowego. Po pozostawieniu bagaży i przebraniu się w stroje kąpielowe wsiadamy do łodzi i płyniemy do Laguny. Widoki są zapierające dech w piersiach. Podpływamy do brzegu i zmierzamy w kierunku wodospadu Salto Hacha. Po kilku minutach marszu jesteśmy tuż przy nim. Pozostawiamy ręczniki, koszulki i wchodzimy na półkę skalną pod wodospadem. Ciepła bryza niczym szkocki prysznic trafia na nasze ciało. Między strugami spadającej wody widzimy otaczającą nas lagunę. Pod wodospadem należy zachować szczególną ostrożność, gdyż śliskie, porośnięte meszkiem kamienie łatwo mogą spowodować upadek.


Następnie udaliśmy się w pieszą wycieczkę do Salto Sapo. Po około półgodzinnym marszu dotarliśmy do dziewiczej plaży. W tym momencie pogoda w górach znacznie się zmieniła i zaczął siąpić ciepły deszcz. Cieszyliśmy się z tego faktu jak dzieci, gdyż to oznaczało, że znikną chmury nad Salto Angel i będziemy mogli podziwiać go w całej okazałości. Po kąpieli w deszczu w wodzie, która swoim kolorem przypominała Pepsi Colę wyruszyliśmy w powrotną drogę. Po przejściu przez kolejne kaskady dotarliśmy do naszego ośrodka, gdzie zjedliśmy obiad. Od razu zainteresował się nami czarnoskóry kelner, który z ciekawością dopytywał, czy to faktycznie my, w tym międzynarodowym towarzystwie, jesteśmy z Polski. Gdy potwierdziliśmy Pan z dumą polecił nam „Czurczaka” ;-)


Po posiłku i krótkim odpoczynku wróciliśmy na lotnisko, gdzie czekał na nas znany już samolot, który w czasie naszej krótkiej wizyty w Canaimie wykonał kolejne kursy. Wzbiliśmy się powietrze i pilot skierował samolot do Devil’s Canyon. Przez kolejne minuty podziwialiśmy z wysokości góry tepui. Są to najstarsze formy skalne, które istnieją na Ziemi. Ogromne, wysokie płaskowyże robiły na nas niesamowite wrażenie. W końcu, na sam koniec, wyłonił się Salto Angel, najwyższy, niemal tysiącmetrowy wodospad świata. Po tych wszystkich atrakcjach skierowaliśmy się w kierunku naszej wyspy i po ponad godzinie, tuż przed zmierzchem byliśmy z powrotem na Margaricie.


Zarówno w Orinoko, jak i Canaimie warto spędzić więcej dni. Do Orinoko organizowane są wycieczki 3-dniowe, oczywiście można samemu wszystko zaplanować i przebywać tam dowolną ilość dni. Do Canaimy popularne są trzydniowe wycieczki, podczas których podchodzi się pod sam Salto Angel. W nocy śpi się zaś w hamakach pod gołym niebem. Najciekawszą jednak wyprawą jest jednak 7 dniowy trekking na Roraimę, najwyższy i najbardziej fascynujący tepui. Leży ona na granicy Wenezueli, Brazylii i Gujany. Kiedyś będzie trzeba na niego wrócić…

  • 64dc canaima
  • 68dc canaima
  • 69dc canaima
  • 71dc canaima
  • 77dc canaima
  • 79dc canaima
  • 80dc canaima
  • 83dc canaima
  • 86dc canaima
  • 90dc canaima