Teraz ruszyliśmy do Plitwic. Pod Zagrzebiem dopadła nas niesamowita ulewa z silnym wiatrem. Schroniliśmy się na stacji benzynowej. Na szczęście ulewa jak szybko przyszła ,tak szybko przeszła.
Późnym popołudniem byliśmy w okolicy przepięknych jezior i zaczęło się poszukiwanie noclegu. Początek był trudny. Wszędzie pełno turystów , miejsca zajęte. Jak zawsze ,nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Zatrzymaliśmy się przy przydrożnym domu, by zasięgnąć języka ,gdzie szukać noclegu. Okazało się że za domem, jest letniskowy domek, który możemy wynająć za jedyne 50E.Zostaliśmy też zaproszeni na domowe śniadanie. To było królewskie jedzenie. A wędlinki...
Plitwice to uczta dla oczu, słuchu , możliwość wyciszenia się i mimo długiego spaceru ,to jednak odpoczynek ,po samochodowej jeździe.