Podróż Kair Kapsztad 2010 - Tropikalne wybrzeze



2010-05-24
Do Durbanu dotarlem busikiem ze Swazilandu, tuz przed zmrokiem. Poniewaz moj hostel znajdowal sie w centrum postanowilem do niego dotrzec pieszo. Obylo sie bez problemu. Malo tego juz po zmroku poszedlem szukac w okolicy bankomatu i czegos do zjedzenia. Nie takie to RPA straszne, choc oczywiscie to Durban a nie Joburg. 
Kolejnego dnia zwiedzalem centrum, przeszedlem sie od Akwarium az do nowego stadionu. Wszystko juz "prawie" wykonczone, a jak wiadomo prawie robi duza roznice. Wszedzie widać rolki trawy, albo wlasnie rozlozone na trawnikach albo jeszcze rozwozone ciezarowkami.