Na Johannesburg już nie miałem czasu, więc tylko obejrzałem miasto z oddali, i pokręciłem się po okolicy hostelu. Do samodzielnego zwiedzania mnie zniechęcono, a nie chciałem ostatniego dnia prawie półrocznego wyjazdu prosić się o kłopoty. A na zorganizowane zwiedzanie miasta nie było mnie stać, bo trochę nadwyrężyłem budżet i już i tak jadę na karcie kredytowej :)
Podróż Kair Kapsztad 2010 - Ostatni dzień podróży
2010-05-30