Bo sennej Gorgorze trafilismy do Gonder, punktu obowiązkowego na "północnej" trasie po Etiopii. Miasto, jakos mnie nie zachwycilo, Zamek królewski faktycznie był ciekawostką, zupełnie można było zapomnieć ze sie jest w Afryce. Jednak to co nam sie podobało najbardziej to atmosfera i klimat w Hotelu Ehiopis, odpoczywając, obserwując obsługę noi oczywiscie popijając sobie czarne złoto Etiopii - kawe :)
Podróż Kair Kapsztad 2010 - Afrykański Camelot
2010-01-13