Podróż Centralwings ... i Rodos ... w marzeniach - Dolina Motyli



2008-06-23

 

   Urodziłam się 28 listopada – podobnie jak mój ulubiony pisarz Arkady Fiedler. I podobnie jak i on (zachęcam do lektury książki „Motyle mego życia”) kocham motyle. Te łąkowe przypominają mi beztroskie dzieciństwo spędzone razem z babcią w jej domku pod lasem. Te parkowe podnoszą na duchu i zachęcają do lotu w nieznane. Loty w nieznane to loty samolotem w różne zakątki świata, o czym marzę od dawna, patrząc właśnie na motyle. Jedna z wymarzonych podróży prowadzi na Rodos, gdzie jest miejsce wprost stworzone dla mnie – Dolina Motyli, czyli Petaloudes. Poza Doliną Motyli chciałabym zwiedzić kościół Agios Nikolaos Foundoukli (czyli św. Mikołaja od Orzechów Laskowych), gdyż przez całe życie zjadam codziennie kilka orzechów laskowych. Podobno z ocienionego miejsca przed świątynią roztacza się przepiękny widok na doliny uprawne. I dla tych setek pięknych widoków, które na pewno na zawsze pozostaną w mojej „fotograficznej” pamięci, chciałabym pojechać na Rodos ... oczywiście z Centralwings.