Do Pittsburgh'a przyleciałem prosto z Chicago, po daniu głównym Oak Park w wietrznym mieście przeszłą pora na deser, Fallingwater czyli dom na wodospadzie, wybudowany w okolicy Pittsburgh'a. Samo miasto nie jest wyjątkowe aczkolwiek bardzo przyjazne(m.in piwo w pubie studenckim za $ 1), zatrzymałem się u koleżanki z którą pracowałem rok wcześniej w OC. Już będąc na terenie Fallingwater czułem wielką tremę, czy budynek który oglądałem na rozmaitych zdjęciach od conajmniej 10 lat, zachwyci również na żywo? Nie zawiodłem się. Widok od strony wodospadu, zapierał dech w piersiach, dosłownie.
