Podróż Ekwador znaczy równik - Costa znaczy wybrzeże



W planach mieliśmy kilkudniowy wypad na wybrzeże i za namową Pani Haliny wybraliśmy się do Atacames koło Esmeraldas na północnym wybrzeżu. W czasie kiedy tam byliśmy to ponoć lepszy pomysł niż południowe wybrzeże i faktycznie Pacyfik był bardzo ciepły (południowe wybrzeże jest pod wpływem zimnego Prądu Peruwiańskiego).
Atacames to ekwadorski kurort – tak jak nasze Międzyzdroje czy Sopot. Mnóstwo barów na plaży, hoteli, pensjonatów, sklepików z pamiątkami, dyskotek...
Oczywiście pamiętajmy, że jesteśmy w Ekwadorze i że ten teren jest zamieszkały głównie przez ludność murzyńska i Karaibów (Indian tu raczej sie nie uświadczy) oraz że ta część wybrzeża była dwukrotnie w ciagu ostatnich 30 lat nawiedzana przez tragiczne powodzie spowodowane przez El Nino, które zmiotły dosłownie wszystko, a odbudowa jest odkładana ‘na jutro’ - estetyka zabudowań kurortu jest znacząco inna od naszej. Tym niemniej ‘cabanias’ poleconym przez Halinę nic nie można zarzucić. W Atacames spędzamy parę dni, głównie na plaży, ale że jest to środek tygodnia, przed sezonem, to jesteśmy jednymi z niewielu turystów. 
  • Nasze 'cabanias'
  • Img 3936
  • Img 3948
  • Img 3950
  • Img 3952
  • Img 3973
  • Esmeraldas - nasz Sopot :)
  • Img 9521
  • Img 9530