Podróż Kalifornijska podróż szlakiem wina - Winemakerzy spełniają marzenia



Podobnie jak w Toskanii, również w Napie i Sonomie ciągle pojawiają się ludzie, którzy już dorobili się pieniędzy i tu właśnie postanowili je wydać. Kupują plantacje winorośli, budują nastrojowe winiarnie, bary z malowniczymi tarasami, zatrudniają najlepszych winemakerów, słowem - spełniają marzenia. Tworzą klimat. A klimat jest przecież najważniejszy. Ten przyjazny, który powstaje dzięki ludziom, i ten bardziej konkretny, na który składają się pogoda, temperatura, położenie i rzeźba terenu, ciśnienie, wiatr, deszcze. W Dolinie Centralnej (Central Valley), na ogromnym płaskim obszarze między Sacramento na północy i Bakersfield na południu, bywa niesamowicie gorąco, słupek rtęci potrafi skoczyć do 40, nawet 45 stopni. Wysokie temperatury łagodzi zimna ściana mgły wisząca stale nad Pacyfikiem. Chłodna wilgoć przenika w wąskie doliny, właśnie tam, gdzie rośnie wino. Opóźnia to dojrzewanie owoców, które dzięki temu mają czas, aby rozwinąć interesujące smaki i ciekawą strukturę tanin, a także osiągnąć wysoki poziom cukru, który potem, podczas fermentacji, zmienia się w alkohol. Geograficzne położenie Kalifornii, którą Amerykanie nazywają "fruit basket" (kosz z owocami), to główna przyczyna tamtejszych sukcesów winiarskich. Efektem ubocznym jest największa w świecie produkcja rodzynek.
  • Z5873510x