Podróż Jak byłam w Egipcie z biurem - To nie są Międzyzdroje!



2007-08-20
Ja nie po to te tysiące płacę za samolot i Egipt, żeby potem się tłuc na plaży z głupolami z kraju, co nic tylko się wykłocają, jakim filtrem dzieci smarować. Dzieci się powinno w domu trzymać, nie w Hurgadzie. A już jak widzę te smarkule po 16 lat i te ich makijaże na słońcu to mi się nóż w kieszeni otwiera. A i sama plaża - dramat. Miała być cicha, piękna spokojna. A jest 10 osób na metrze kwadratowym, piasku spod tych ręczników w myszki miki nie widać, dzieci pełno, piłki latają, piski, lody kapią, matki krzyczą. DRAMAT! Za ciężkie pieniądze chcę odpocząć, ale się nie da. I wszędzie słychać polski. Polskiego, to ja sobie mogę w Polsce posłuchać, jak płacę 5 koła za wakacje w Egipcie to arabski powinnam mieć w gratisie, nie?