Dzisiaj, korzystając z podróży na "sylwka", zajrzeliśmy do sklepu podróżniczego. Sklep miał cztery piętra. Miało być na chwilkę...zeszło kilka godzin.
Dorzuciliśmy kilka drobiazgów do naszego zestawu sprzętu. Mianowicie - "klapki" (czy jak to nazwać) do spania na oczy, poduszki pompowane i bajeranckie, składane jak origami kubki (400ml) plastikowe. Złożone zajmują mniej więcej powierzchnię kartki A4, grubość około dwóch milimetrów, a rozłożone - idealne do picia herbaty/kawy czy zupy. Gwarancja 10 lat, możliwość wielokrotnego składania i rozkładania, waga kilka gramów. Świetna sprawa za kilka €. Kupiliśmy sobie niedostępne w PL beefjerky (suszona wołowina) i na spróbowanie power bars w żelu - gotowa, zdrowa przekąska dająca energię w podróży. Zamiast snickersa i na pewno się nie rozpuści :)
Kupiliśmy też dwa softshell'e - męski - Dachstein i damski - Scott i kurtkę zewnętrzną Tresspass dla Mieszczuchowej :) - dorwaliśmy fajną z ekstra parametrami.
W tym sklepie (i innych podobnych) moglibyśmy wydać sporo kasy - super zaopatrzenie, pełen asortyment towarów i usług włącznie z punktem szczepień...
Powoli sprzęt się kompletuje. Tak na raty łatwiej wydawać pieniądze i chętniej ogląda się różne bajery. Sporo jeszcze nam zakupów zostało do zrobienia. Widzieliśmy dzisiaj multum fajnych gadżetów, a o istnieniu niektórych nie mieliśmy wcześniej nawet zielonego pojęcia.
Odpowiadając na Wasze prośby - kilka fotek :)