W Bolonii czekała na mnie aerobus, który zawiózł mnie wprost na brzydki dworzec kolejowy.
Ponieważ nigdy nie byłem w Bolonii i nie znam włoskiego, to strasznie bałem się, że sobie nie poradzę i się zgubię gdzieś i będzie głupio.
Na szczęście wszystko się udało, co uwieczniłem nawet z radości na zdjęciu. Małe przyjmeności są najważniejsze.