Podróż Kenia-Tanzania-Zanzibar, czyli jak spełnić marzenia za 4 tysiące - Plaża w Paje



2008-12-09

Zanzibar jest niemiłosiernie kiczowaty. Morze koloru niebieskich dropsów Orbit, plaża jak śnieg, jak puder. Przy plaży hotele wszelkiej maści. Paje by Night, prowadzony przez Włocha (wyborna pizza), Cristal Resort, i jego tańszy odpowiednik Kinazi Upepo, w którym z pewną ulgą zdecydowałyśmy się spędzić kolejne dni. 

Zapłaciłyśmy 40 USD za bardzo przyzwoitą dwójkę, obszerną, z łazienką, w cenie śniadanie, codzienna wymiana pościeli i inne luksusowe przywileje :)

Jest jeszcze Ufukwe, 10 USD od osoby ze śniadaniem, kawałek dalej. Łazienki na zewnątrz, standard pozstawiający wiele do życzenia, ale śpisz na najpiękniejszej plaży za grosze. 

W Paje jest więcej turystów, ale generalnie o tej porze mało nas i dobrze. Jesteśmy tam na równi z plażowymi handlarzami, rybakami, dziećmi kąpiącymi się w wodzie. Można swodobnie udać się wgłąb wioski, pogadać z lokalnymi rastamanami prowadzącymi swoje własne punkty gastronomiczne.

Miejscowi ludzie okazali się bardzo pomocni, mili, tak po prostu, nie za napiwki.

Warto pójść na Big Fire, ognisko organizowane przez rybaków z wioski. Jedzenie zamawia się tego samego dnia rano. 20 USD + 3000 Tsh zapłaciłyśmy za kolację na plaży, ryba z ognia, spice rice, piwo i parę lokalnych dodatków ;)

 

Tak, Zanzibar może być rajem na ziemi

 

 

  • P1000636
  • P1000642
  • P1000647
  • P1000649
  • P1000662
  • P1000666
  • P1000690
  • P1000714