Podróż Moja Sycylia - podróż samotna - Dzień 8 cd, Favignana



2007-09-29

Favignana jest długa i płaska, z łąkami i polami, jakaś taka swojska, tylko w zachodnia jej część jest górzysta, a na szczycie góry Monte Caterina (324 m npm) znajduje się twierdza. Z daleka wygąda trochę jak kapelusz z dużym rondem... Favignanę doskonale zwiedza się wypożyczonym w porcie rowerem.
W odróżnieniu od czarnej Pantellerii, Favignana to biała wyspa - królują tu wapienne skały. Jest tu wiele kamieniołomów, z których wycina się bloki skalne do budowy domów, ogrodzeń. Bloki wapiennych białych i kremowych skał są wszędzie. Na południu wyspy znajdują się piaszczyste zatoki doskonałe do plażowania.

Favignana jest dziwna, bo z daleka widać górzysty teren, ale z bliska można dostrzec ze wyspa jest bardzo długa, ale większa jej część jest niemal całkowicie plaska. Tak jak Pantelleria jest czarną wyspą, tak Favignana i Levanzo to wyspy niemalże białe, bo wapienne. Na Favignanie wiele jest kamieniołomów, z których wycina się bloki do budowania domów. Favignana to wyspa w przeważającej części płaska, za to Levanzo to właściwie jedna wielka góra...

Po przybyciu na Favignanę sprawdziłam, o której mam statek na Levanzo, i wyszło mi ze mam dwie i pół godziny. Poszłam do wypożyczalni rowerów przy porcie, rower na cały dzien. kosztuje 5 euro. Kiedy dowiedziano się, że chcę go wziąć właściwie na godzinę, (bo o 13 zaczynała się przerwa obiadowa), pani coś zaczęła do mnie mówić porozumiewawczo, i okazało się, ze dostałam rower.. w prezencie, na ile czasu chcę, mogę go zostawić jak już przyjadę przed wypożyczalnia, a jakby ktoś się pytał, to powiedzieć, że mam zapłacić po powrocie, a tak naprawdę to nie mam nic płacić, i miłego zwiedzania wyspy! Po prostu oniemiałam!

Favignanę wspaniale się zwiedza na rowerze. Oczywiście, nie ma mowy o wspięciu się na ogromną górę, na której stoi więzienie. No i jednak te 2, 5 godziny nie wystarczyły na objechanie całej wyspy, no, ale ... sarà per un'altra volta... Zdążyłam natomiast wpaść do zatoczki, gdzie opalały się jakieś dziewczyny, i szybciutko wskoczyłam do wody, przepłynęłam kawałek tam i powrotem, i potem szybko się ubrałam i pojechałam dalej. To była niesamowita frajda, jeżdżenie rowerem, i myślałam tez, ze moje nogi odpoczną po wczorajszym... Jak bardzo się myliłam, o tym będzie potem...

Po Favignanie jeżdżą samochody, motorini, jest tam miasteczko z katedrą, oczywiście jest też masa hoteli, ale zauważyłam, że tak tu, jak na Pantellerii, jak i potem na Levanzo nie ma w ogóle tego obrzydliwego turystycznego ruchu, tzn. są turyści, są kwatery i hotele, są oferty wycieczek (z reguły na telefon), ale nie ma tego biznesu "pod turystów", tego łapania za rękę i ciągnięcia do siebie, tego wrzasku, tej nachalności. Po prostu, jest tu cisza i spokój. W żadnym wypadku nie przypomina to naszych miejscowości nadmorskich, i na szczęście!

Objechałam na rowerze, co najmniej pól wyspy (zostawiając drugie pół „per un'altra volta”), i wróciłam do portu. Odstawiłam rower pod wypożyczalnia, z kartką, na której podziękowałam za umożliwienie mi zrobienia takiej fantastycznej wycieczki, i poszłam kupić bilet na statek o 14. A tu okazało się, ze statek jest o 14.35. Szkoda mi było bardzo, bo mogłam sobie jeszcze pojeździć, no, ale juz było na to za późno. A potem się okazało - i na to radzę zawsze zwracać uwagę we Włoszech, a w każdym razie na Sycylii - że to były konkurencyjne firmy i skoro trafiłam do kasy jednej to nie powiedziano mi że jest statek wcześniejszy drugiej firmy... Trudno, w tym czasie odpoczęłam trochę, no bo w tym dniu relaksu miałam już za sobą dość ostre pływanie oraz wycieczkę rowerową...

  • Favignana, w porcie
  • w porcie
  • mój statek odpływa
  • Favignana, typowe wybrzeże
  • mój rower, na horyzoncie Levanzo
  • tu się szybko wykąpałam
  • przezroczysta woda
  • na horyzoncie Lo Zingaro, tam miałam być...
  • droga do...?
  • piękna zatoka, żaglówki i Levanzo
  • kamieniołomy
  • szafirowa woda
  • stary kamieniołom
  • dwa osiołki, dwa ślimaki:)
  • pocałunek