Podróż Moja Sycylia - podróż samotna - Dzień 6, czwartek, Mazara del Vallo



2007-09-27

Mazara del Vallo leży u ujścia rzeki Mazaro Jest to jeden z największych portów rybackich we Włoszech, gdzie między innymi codziennie wyładowuje się ogromne ilości winogron z wyspy Pantelleria. Mieszkają tu tysiące robotników z Afryki Północnej. Kasbah, starówka z białymi domami, pustymi uliczkami przypomina dzielnice arabskich miast. Współczesna Mazara to niewielkie i niewysokie miasto, spokojne, żyjące własnym życiem...

Do Mazary pojechałam autobusem...Ktoś, i to niejeden, w dziennikach z podroży po Sycylii skarżył sie na sycylijskie autobusy, że nikt nie wie gdzie i kiedy jeżdżą. Słyszałam takie wypowiedzi również od Włochów, ba, nawet od jednego Sycylijczyka, któremu sie wydawało, że jak ktoś gdzieś jedzie, a nie ma samochodu, to musi kogoś poprosić o podwiezienie... A to wszystko nieprawda!

Fakt, jest tu ileś tam linii i trudno się w nich połapać, oznaczenia są mało wyraźne, autobusy maja tabliczki tylko na przodzie, a bilety kupuje się najczęściej w pobliskim barze, ale... Wszystko, co znalazłam w Internecie na temat rozkładów jazdy sprawdza sie do joty! Nie ma sensu narzekać, jeśli ktoś nie potrafi się w tym znaleźć, bo autobusy są, jeżdżą tam gdzie maja jeździć, na ogół punktualnie,  i to nie ich wina, że my możemy mieć problem z połapaniem się w tym systemie!

Do Mazary i Marsali jeżdżą autobusy i pociągi, mogłam wiec wybierać, co mi bardziej odpowiadało, a stacja kolejowa jest tuz obok autobusowej. Autobus był pierwszy, a wiec wybrałam autobus. Napisane, żeby bilet kupić w kasie. Kasa zamknięta. Na kasie napisane, że bilety można kupić w barze. W barze mówią, że u kierowcy...

Ok, nadjeżdża autobus, proszę kierowcę o bilet, mówi, że w barze, i że niech nie gadają, bo powinni sprzedać. Pora odjazdu, wiec biegiem do baru, (ale ja wiem, ze kierowca by poczekał), i mowię, że mają sprzedać. A oni, że jak do Marsali to mogą, ale do Mazary nie, i żebym to powiedziała kierowcy. No dobra, to ja do kierowcy, a on mówi, a, no to nic, sprzedam pani ten bilet. I wszystko sie dobrze kończy...

Po drodze kierowca cały czas rozmawia przez komórkę i załatwia jakieś sprawy związkowe, nawet odczytuje komuś pismo, jakie napisał w jakiejś ważnej sprawie (w tym celu na chwilę zatrzymuje się na poboczu, czyta, nikt nie reaguje...) A potem rozmawia z jednym z włoskich turystów, opowiada co gdzie warto zobaczyć. Dzięki temu dowiedziałam się się, że - choć wszyscy mówili, że w Trapani nie ma nic ciekawego prócz Erice, to jest tu piękna starówka! (postanawiam koniecznie ją odnaleźć!) I to wszystko dzięki gadającemu kierowcy, nad którym widnieje napis "nie rozmawiać z kierowca"

No, a teraz już o celu podróży: Mazara... to wielki port, w którym pracuje masa robotników afrykańskich. Czasami ma sie wrażenie, jakby się było w arabskim mieście. Bo nie tylko twarze, nie tylko język który słychać, nie tylko napisy często po włosku i po arabsku, ale również architektura, wąskie uliczki, zdobnictwo.

Wiedząc, że najciekawsze co można w Mazarze zobaczyć to arabska dzielnica Casba, pytam przechodzącą kobietę jak dojść do tej dzielnicy. Patrzy na mnie z niedowierzaniem: "czy pani jest pewna, ze tam właśnie chce pani pójść???" - pyta. "Oczywiście, nie wiem tylko jak tam sie idzie" - odpowiadam. Pokazuje mi drogę, cały czas obrzucając mnie spojrzeniem, takim jakbym chciała skoczyć na banjo z najbliższego budynku...

A wiec Casba - wąskie, wijące sie uliczki, ale nie takie biedne, odrapane, zaniedbane jak La Kalsa w Palermo, nie, Casba w Mazara jest piękna! Większość domów jest żółto-pomarańczowych, wszystkie, i te arabskie, i te "bardziej cywilizowane" są jedno, a najwyżej dwupiętrowe, i znów jakoś tak, wszystko jest w jednym stylu, wszystko do siebie pasuje.

Chodziłam po tych wąskich uliczkach, wybrukowanych pięknie, wyślizganych, robiłam zdjęcia i nikt sie na mnie nie rzucił, nikt mnie nie zamordował, nikt ode mnie nic nie chciał, jeden chłopak trochę raptownie zatrzymał sie na motorino, ale okazało sie, że to dlatego żeby mi nie przeszkadzać kiedy robiłam zdjęcie, i zatrzymał się po prostu w miejscu...

Mazara jest taka właśnie, dwupiętrowa, stonowana, nie krzycząca, w jednym stylu, oczywiście, jest tam tez stare miasto z przepięknym Piazza della Reppublica, ale większość miasta pamiętam właśnie tak. Natomiast Marsala... (cdn)

  • Piazza della Repubblica
  • Piazza della Repubblica
  • kościół przy Piazza della Repubblica
  • Chiesa San Nicolo Regale
  • Chiesa San Nicolo Regale
  • port tuż obok San Nicolo Regale
  • Kasbah
  • wąskie uliczki Kasby
  • prostota Kasby
  • prostota i wdzięk
  • urzeka mnie ta prostota
  • misterna balustrada i zniszczone budynki
  • główna ulica Mazary
  • piękny kościółek
  • szczegół
  • wieża z majolikową kopułą
  • niskie budownictwo, typowe dla Mazary
  • bajkowe wieżyczki kościoła
  • to też jest uliczka
  • na brzegu morza
  • dworzec kolejowy też może być uroczy