Zagora to niezbyt ciekawe miasteczko,ale mnóstwo tu turystow.Nie ma tu nic ciekawego do ogladania,zabytkow raczej malo.Turysci przyjeżdżają tu ze względu na położone w pobliżu piekne krajobrazy,oazy i plantacje palmowe.
W Zagorze mielismy nocleg w dosyc dziwnym,ciemnym hotelu.Na zewnatrz nie było oświetlenia,wszedzie krzaki.Obsluga zrobila nam kolacje,która jedliśmy przy jakiejs ciemnej lampce.Otworzylismy butelke kupionego wczesniej wina.Zaloga hotelu ochoczo się do niego podłączyła.Poszlismy spac,Marek zasnął,a ja do rana nie zmruzylam oka.Slyszalam krzyki,halasy,stukanie,bieganie i walenie do drzwi,również naszych.Marek to zbagatelizowal,a ja mialam wrazenie,ze chcieli nas zamordowac.
Bardzo wczesnym rankiem wyjechaliśmy.Dotarlismy do wioski Mahamid,przy granicy z Algieria.Ta piekna oaza to wrota do pustyni.Wydmy sa przepiekne,zwłaszcza w blasku zachodzącego słońca.
Informacje z internetu.
Zdjecia moje i Marka.