To już ostatnia czesc podrozy po Maroko. Kiedy teraz patrze z perspektywy czasu na te podroz,to stwierdzam,ze jezdzilismy po tym kraju bez zadnego konkretnego planu,a nasze pomysły,co zobaczyc, rodzily się wieczorem lub wczesnym rankiem.
Wiele miejsc chcieliśmy zobaczyc,ale nie wiedzieliśmy,czy przez miesiąc zdazymy.Odwiedzalismy male wioseczki i wielkie miasta, czasami po kilka razy,zawsze cos w nich nowego odkrywając.Najbardziej zachwyceni byliśmy krajobrazami i przyroda.Zostalo w nas ogromnie duzo pozytywnych wspomnien.
Mimo przebytych 7 tys km,mamy spory niedosyt.Maroko jest piekne.Najbardziej zasmucily nas tony smieci,którymi zawalony jest ten kraj.Poza murami praktycznie każdego miasta ,lezaly smieci.Taki Tarudant,nazywany drugim Marrakeszem,otoczony wspaniałymi murami,majacy wspaniala historie,zniechęcił nas zupełnie do pobytu w nim.Wyjechalismy wczesnym rankiem z hotelu,zegnani tonami smieci.Nawet niebieski Szafszawan nie był lepszy, za murami miasta odkrylam stosy smieci,tak było i w pozostałych miastach ,oraz na plazach Morza Srodziemnego.Pojecie ekologii jest tu praktycznie nieznane,podobnie jak w wielu arabskich krajach.
Inna sprawa to Marokanczycy.Bylam w wielu krajach,ale z taka nieuprzejmoscia nie spotkalam sie nigdzie.Naciagacze,oszusci,kretacze,gdyby mogli to by zabijali wzrokiem.Za pieniadze zrobia wszystko.Spotkalam tez wielu bardzo milych i sympatycznych mieszkancow tego kraju.
Aby zakończyć te podroz milym akcentem, zapraszam do słynnego ksaru Ajt Bin Haddu.Ksar to ufortyfikowana wioska.Ta wioska polozona jest na zboczu wzgorza.Wzgorze lezy nad porośniętym palmowym gajem brzegiem rzeki.
Przyjechalismy tam poznym popołudniem,zbieralo się na deszcz.Wynajelismy pokoj w hotelu ,prowadzonym przez mila Francuzke.Wieczorem i noca lalo już na dobre.Rankiem było pogodnie, wiec pobiegliśmy oglądać słynne miejsce,gdzie krecono wiele filmow.Chodzilismy po waskich uliczkach,grzeznac w blocie po nocnej ulewie.
Nazwa tego miejsca pochodzi od pierwszej rodziny,która tu mieszkala.Wiekszosc mieszkańców mieszka po drugiej stronie rzeki w nowej czesci ,w starym miejscu pozostalo kilka rodzin.Kiedy na rzece nie było mostu,zycie w tej obronnej fortecy było trudne,czekalo się na odplyw,aby przedostac się na druga strone. Teraz w korycie rzeki jest bardzo malo wody,można przejść po workach z piaskiem.Zgraja dzieciakow tylko czeka ,żeby złapać za reke i przeprowadzic na druga strone,oczywiście oczekując zaplaty.
Chodzac po waskich uliczkach kazby,można odnieść wrazenie,jakby się czas zatrzymal.Mury przyjmuja kolor otaczającej przyrody,czyli w tym przypadku czerwony odcien pobliskich gor i otaczającej ziemi.Sciany fortyfikacji to nic innego,jak mieszanka gliny i slomy,często z domieszka zwierzęcych odchodow.Chociaz budulec w saharyjskim klimacie jest twardy jak glaz,to podczas deszczu zaczyna się rozpuszczac.Opady występują tu rzadko,jednak tynkowanie scian odbywa się co roku.
W Ajt Bin Haddu woda czerpana jest z podziemnego zrodla,natomiast z powodu braku elektryczności wykorzystuje się baterie słoneczne.Oczwiscie w nowej czesci miejscowości prad jest.Na szczycie kazby znajduja się ruiny zamku.Widoki z gory sa wspaniale.Wsrod uliczek kramy z pamiątkami i namolni sprzedawcy.Mieszkancy wioski dorabiaja statystowaniem w filmach.Na widok turystow,zwłaszcza starsi odwracaja glowe lub chca zabic wzrokiem.Dzieci pozuja chętniej,ale tylko za pieniadze.
Ajt Bin Haddu wpisane jest na liste UNESCO. Krecono tu mnóstwo filmow,bo miejsce jest naprawde piekne i przyciąga mnóstwo turystow.Tu miedzy innymi powstaly sceny do odcinka serialu Gra o tron oraz do filmow Gladiator,Ksiaze Persji,Klejnot Nilu,Aleksander, odcinek Jamesa Bonda,Krolestwo Niebieskie,Mumia,Asterix i Kleopatra,Krolowa pustyni i wielu innych.
Zwiedzajac Ajt Bin Haddu można wynająć przewodnika,ale nie jest to konieczne.W nowej czesci wioski jest sporo roznej jakości hotelikow oraz restauracji. Pomijajac watki filmowe jest to klimatyczne i unikalne miejsce w Maroko.
30 km dalej znajduje się miejscowość Warzazat z ogromnym studiem filmowym Atlas.Studio to można zwiedzic i chociaż wiele razy obok niego przejeżdżaliśmy,nie byliśmy zainteresowani tym miejscem.